Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności to projekt, który powstaje w Senacie. Jego beneficjentami mają być organizacje pożytku publicznego. Proponowany system na pewno nie ruszy w tym roku. A kiedy?
Projekt proponuje nowy mechanizm mobilizujący do niemarnowania żywności. Nakłada na większe sklepy obowiązek podpisywania umów z organizacjami pożytku publicznego i obowiązek nieodpłatnego przekazywania im żywności. Za niepodpisanie umowy z OPP i za niszczenie żywności sklepy będą karane.
Początek prac nad projektem
Senatorowie rozpoczęli prace nad projektem ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności w połowie 2016 r. Pierwsza wersja projektu wysłana została do konsultacji w wakacje, a organizacje mogły wyrazić swoje opinie do 10 września 2016 r.
Żywność na śmietniku. Czy problem rozwiążą kary dla sklepów?
Co zrobić, by żywności marnowało się mniej?
Prace nad projektem w pierwszej połowie 2017 r.
Projekt powstał w senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej. Ta komisja nadal zajmuje się projektem, ale dołączyły do niej Komisja Ustawodawcza i Komisja Środowiska. Wspólne posiedzenia trzech komisji odbywały się w marcu (dwa) i maju 2017 r. (jedno). Planowano przedstawić sprawozdanie z prac komisji pod koniec czerwca 2017 r. Nie udało się zrealizować tego zamiaru. Termin przełożono na koniec roku.
Podczas posiedzeń i pomiędzy nimi pojawiały się liczne poprawki do projektu oraz opinie kolejnych instytucji i środowisk. Zebrano poprawki, które przygotowało Ministerstwo Środowiska, poprawki przygotowane przez grupę roboczą (senatorowie, przedstawiciele Biura Legislacyjnego i NGO) oraz poprawki senatora Jana Rulewskiego. Jednak na ostatnim (majowym) posiedzeniu połączonych komisji nie doszło do głosowania nad poprawkami. Zabrakło czasu, przed wakacjami komisje już się więcej nie spotkały, a senatorowie rozjechali się pozostawiając projekt w takim kształcie, jak pierwotnie przedstawiła go Komisja Rodziny.
Jak przeciwdziałać marnowaniu żywności
System jaki zaproponowano przedstawiając projekt ustawy skupiony jest na dwóch grupach podmiotów. Pierwszy to sprzedawcy żywności, którzy zostaną zobowiązani do przekazywania żywności organizacjom pozarządowym. Jeśli tego nie będą robić zapłacą karę. Drugą grupą są organizacje pożytku publicznego. OPP z założenia stają się beneficjentami tworzonego systemu, ponieważ to do nich spływać będzie żywność ze sklepów, a także środki pochodzące z kar. Oczywiście to nie NGO spożyją produkty oddane przez sprzedawców. Będą pośrednikiem.
– Chodzi o to, żeby jak najmniej żywności w naszym kraju się marnowało i żeby jak najwięcej żywności przekazywano tym, których nie stać na zakupienie jej w normalnej dystrybucji po cenach detalicznych. Chcielibyśmy tę żywność dystrybuować w taki sposób, żeby docierała ona do (…) ubogich ludzi – tłumaczył podczas spotkania komisji w marcu 2017 r. senator Antoni Szymański.
Tylko organizacje pożytku publicznego
Jeśli sprzedawca żywności nie podpisze umowy z OPP zostanie ukarany. Kary zapłacą również sprzedawcy, którzy podpiszą umowy, ale nadal niszczą czy też „marnują” żywność („wytwarzają odpady”). W tym drugim przypadku kara nazywana jest „opłatą” i trafia bezpośrednio do organizacji pożytku.
Wybrane problemy zgłaszane podczas prac komisji: jaka żywność?
Jaka żywność może przy przekazywana przez sprzedawców? Z dyskusji prowadzonych na posiedzeniach to chyba jeden z trudniejszych fragmentów regulacji, szczególnie z perspektywy przedstawicieli ministerstw. W budowanym systemie nie chodzi o to, żeby do OPP, a dalej do osób potrzebujących, trafiały produkty nowe, prosto z hurtowni, te które akurat sprzedawca dostał do sklepu i właśnie je sprzedaje. Ale nie mogą to być również odpady. Przekazywana ma być ta żywność, której sprzedawca z różnych powodów już nie potrzebuje (i w innej sytuacji by się jej pozbył), jednak są to nadal produkty wartościowe i bezpieczne. Tworzona regulacja wprowadza definicję „żywności na cele społeczne”. Okazuje się jednak, że wcale nie jest łatwo opisać, o jakie produkty chodzi.
– Widzimy tu niestety szereg błędów i niespójności z systemem gospodarki odpadami, np. w kwestii kompetencji podmiotów kontrolnych, takich jak Inspekcja Ochrony Środowiska. (…) Powiem inaczej: chodzi o to, kiedy żywność staje się odpadem. (…) Szereg spraw związanych jest z ewentualną szarą strefą w tym obszarze. Mimo tej szczytnej idei nie zauważono pewnych działań, które mogą sprzyjać szarej strefie, unikaniu pewnych obowiązków związanych z gospodarką odpadami i nie do końca zgodnym z prawem procesom optymalizacyjnym czy biznesowym. Jesteśmy gotowi wesprzeć państwa w tym obszarze, ale miejmy świadomość, że procesy związane z pakietem odpadowym, z gospodarką o obiegu zamkniętym i z tymi wszystkimi regulacjami są już w toku i na poziomie europejskim, i na poziomie polskim – deklarował podczas posiedzenia komisji Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska Sławomir Mazurek.
Wybrane problemy zgłaszane podczas prac komisji: nie karać!
Zarzuty co do samego charakteru budowanego systemu formułował senator Jan Rulewski. System mobilizuje karami. Jest opresyjny. Sprzedawcy do wartościowych działań, do współpracy z organizacjami pozarządowymi mają być ZMUSZENI! Czy to właściwe podejście? Organizacje pożytku publicznego, wbrew pozorom też nie są stawiane w komfortowej sytuacji. Zanim projekt powstał nikt nie zbadał, czy będą w stanie udźwignąć rolę, którą dla nich przewidziano.
– (…) przez tę ustawę przemawiają elementy dyscypliny czy wręcz kary. Jeśli coś jest oparte na zaufaniu, na takich nieformalnych działaniach, to nie ma problemu. Problem pojawia się wtedy, kiedy politycy i prawnicy usiłują dyscyplinować wszystkich za pomocą ustaw i umów. Wtedy zaufanie przegrywa z walką stron w sądzie i wobec różnych instytucji, a nawet w mediach. I moim zdaniem w tej ustawie jest kilka takich elementów, jak chociażby kary czy obowiązek podpisania umowy… (…) Są takie miejsca w Polsce, niemałym przecież kraju, gdzie niekoniecznie istnieją organizacje pozarządowe, ale jednocześnie istnieją markety chętne do przekazywania tego typu żywności. I co wtedy? Jak to zrealizować? (…) uważam, że te kary trzeba zamienić na jakąś inną formę, na formę zachęcającą. Zresztą dlaczego nie mielibyśmy uznać, że sygnatariuszy tych umów należy nagradzać ulgą, zmniejszeniem opłat z tytułu utylizacji? Należy namawiać do współpracy, a nie karać – przekonywał Rulewski.
Jakie będą dalsze losy projektu?
Debata nad projektem ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności trwa już rok. Przedstawienie sprawozdania połączonych komisji przesunięto na 31 grudnia 2017 r. Kluczowe mogą okazać się opinie i ekspertyzy, które jeszcze spłyną do komisji (postulowano je na ostatnim posiedzeniu w maju). Jednak nawet jeśli termin grudniowy zostanie dotrzymany, projekt nadal nie będzie gotowy. Osiągnie dopiero półmetek prac senackich – czeka nas jeszcze kolejne (drugie) czytanie. Po nim - jeśli Senatorowie zaakceptują projekt - będzie go można wysłać do Sejmu. Wcale jednak nie jest pewne, że tak się stanie.
A jak szybko ustawa mogłaby zostać uchwalona przez izbę niższą parlamentu? Z dzisiejszej perspektywy realne wydaje się wejście w życie nowych przepisów dopiero w 2019 r.
Jak przestrzegać prawa w NGO, jakie przepisy są ważne dla NGO – dowiesz się w serwisie poradnik.ngo.pl.
Źródło: inf. własna (poradnik.ngo.pl)