Rządowe Centrum Legislacji łamie ustawę o dostępie do informacji publicznej
Rządowe Centrum Legislacji nie udostępniło swej opinii na temat nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego, zasłaniając się brakiem odpowiedniej procedury.
Zanim przejde do zasadniczej części niniejszego tekstu, pozwolę
sobie przypomnieć, czym zajmuje się Projekt KOMPAS w ramach,
którego publikowana jest ta informacja. Otóż jest to projekt,
którego celem jest działanie na rzecz poprawy jakości otoczenia
instytucjonalno-prawnego organizacji obywatelskich. Cel ów jest
realizowany głównie przez prowadzenie monitoringu bieżących zmian w
aktach prawnych dotyczących trzeciego sektora i generalnie polityki
państwa w takim zakresie, w jakim dotyczy ona organizacji
pozarządowych.
Naturalnie, więc w obszarze naszego zainteresowania znajduje się
projekt nowelizacji Ustawy o działalności pożytku publicznego i o
wolontariacie, nad którym prace toczą się już od paru lat. Nie jest
to jednak tekst dotyczący tego projektu, nie będziemy więc go tu
omawiać. Dość powiedzieć, że jego ostatnia wersja jest na tyle
rozbudowana, iż Rządowe Centrum Legislacji (RCL) w maju tego roku
wydało opinię, że projekt ów powinien być nie tyle nowelizacją, ile
propozycją zupełnie nowej ustawy.
Instytut Spaw Publicznych niemalże od początku funkcjonowania
ustawy współpracuje blisko z resortem polityki społecznej, między
innymi w kwestiach dotyczących planowanych zmian w ustawie. Resort
zawsze przesyłał nam niezbędne dokumenty i kolejne wersje projektu.
Nie będzie też wielkim ryzykiem stwierdzenie, że w podobny, dobry
sposób były traktowane inne organizacje zainteresowane tą sprawą. I
choć na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Pracy
i Polityki Społecznej nie można znaleźć kompletu dokumentów
dotyczących prac nad tą nowelizacją (co nawiasem mówiąc stanowi
oczywiste naruszenie art. 6 Ustawy o działalności lobbingowej w
procesie stanowienia prawa, który mówi wyraźnie, że: „[…] z chwilą
udostępnienia w Biuletynie Informacji Publicznej programów prac
legislacyjnych, o których mowa w art. 3 i 4, albo w przypadku, gdy
projekt nie był zawarty w programie prac legislacyjnych, z chwilą
udostępnienia projektu w Biuletynie Informacji Publicznej,
udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej podlegają również
wszelkie dokumenty dotyczące prac nad projektem”), to jednak
generalnie nie można narzekać na przepływ informacji ze strony tego
ministerstwa.
Fakt jest jednak faktem: resort, nie udostępniając na swoich
stronach (jak nakazuje ustawa lobbingowa) kompletu dokumentów
dotyczących prac nad zmianami w ustawie o działalności pożytku
publicznego, nie zamieścił tam również wspomnianej opinii RCL.
Wszelkie działania monitoringowe najlepiej prowadzić jak
najbliżej źródła. Nie chcąc więc tracić czasu, z pytaniem o
interesujące nas stanowisko RCL udaliśmy się bezpośrednio do jego
autora. Urzędniczka Centrum poinformowała nas, że owszem takie
stanowisko zostało wydane i nie będzie problemu z jego
udostępnieniem, bo nawet, cytuję „leży na biurku”.
Niestety w czasie oczekiwania na faks zostaliśmy poinformowani
telefonicznie, że jednak dokument RCL nie zostanie udostępniony,
ponieważ nie istnieje na tę okoliczność odpowiednia procedura, a
właściwie obowiązek udostępnienia tego stanowiska spoczywa na
resorcie polityki społecznej, a nie na RCL. Takie stanowisko w
rozmowie telefonicznej wyraziła dyrektor Agnieszka Juszczyk i -
wedle jej słów - sam wiceprezes RCL – Jacek Krawczyk.
Z ustawy tej jasno wynika, z art. 1, że „każda informacja o
sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu
ustawy i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonych w
niniejszej ustawie”. Ponadto z art. 2 wynika, że każdy ma prawo do
uzyskania takiej informacji, bez konieczności wskazywania interesu
prawnego lub faktycznego. Prawo to obejmuje między innymi możliwość
wglądu w dokumenty, a art. 6 ust. 1 pkt. 1 ppkt. b wyraźnie mówi,
że dotyczy ono informacji o „projektowaniu aktów normatywnych”.
Czym że jest stanowisko RCL w sprawie projektu ustawy, jeśli nie
dokumentem urzędowym dotyczącym projektowania aktu
normatywnego?
Wedle art. 4 ust. 1 pkt. 1 do udostępniania informacji
publicznej zobowiązane są władze publiczne oraz inne podmioty
wykonujące zadania publiczne, w szczególności – organy władzy
publicznej, do których RCL z pewnością się zalicza. Ponadto warto
wspomnieć, że art. 10 Ustawy o dostępie do informacji publicznej
jasno stwierdza, że: „[…] Informacja publiczna, która nie została
udostępniona w Biuletynie Informacji Publicznej, jest udostępniana
na wniosek […]", natomiast „[…] Informacja publiczna, która może
być niezwłocznie udostępniona, jest udostępniana w formie ustnej
lub pisemnej bez pisemnego wniosku.[…]”. Skoro, jak twierdziła
urzędnicza RCL, opinia, o którą pytaliśmy była na biurku i zaraz
miała zostać wysłana faksem, znaczy, że mogła być udostępniona
niezwłocznie.
Wiceprezes J. Krawczyk stwierdził jednak, że nie ma trybu
udostępnienia takiego dokumentu. Być może jest on tajny, choć jest
to mało prawdopodobne. A być może procedurami w RCL powinna
zainteresować się prokuratura, bo najwyraźniej urzędnicy tej
instytucji zapomnieli, że ustawa o dostępie do informacji
publicznej zawiera również przepisy karne. Przypomnę, że art. 23
mówi wyraźnie: „[…] kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie
udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
To smutne, że jeden z głównych urzędów, działający przy
najwyższym organie państwa, jakim jest Rada Ministrów, opiniujący
akty prawne, wykazuje się taką niekompetencją i niechęcią w
relacjach z obywatelami. Co więcej, czyni to w sprawach zmian
legislacyjnych, które są tak bliskie obywatelom. RCL woli zasłonić
się niedociągnięciami w resorcie polityki społecznej, niż samemu
utrzymywać wysokie standardy dobrego rządzenia. Tylko na marginesie
wspomnę, że takie działanie urzędu uniemożliwia prowadzenie
skutecznego monitoringu zmian prawnych dotyczących organizacji
pozarządowych. O wiele ważniejsze jest to, że naruszone są
podstawowe prawa obywatela.
Co gorsza, najwyraźniej RCL powiela złe praktyki z czasów rządu
Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnijmy chociażby, jak tamten gabinet,
nieco ponad półtora roku temu, uchylał się od upublicznienia
ostatecznej wersji rządowego projektu ustawy o ograniczeniach
związanych z pełnieniem funkcji publicznych. Dopiero artykuł w
Życiu Warszawy (z 23 stycznia 2007 r.) spowodował, że na stronach
BIP Kancelarii Premiera pojawiły się odpowiednie dokumenty.
Jeśli po wyborach w 2007 r. w wielu kwestiach można było poczuć
prawdziwie nową jakość, to najwyraźniej funkcjonowanie najwyższych
organów państwa w codziennych kontaktach z obywatelami wciąż
pozostawia wiele do życzenia.