Radny z Piekar Śląskich oskarżył o korupcję prezydenta miasta i równocześnie prezesa Stowarzyszenia Nasze Piekary, które otrzymało od miasta 14 tys. złotych na dożywianie dzieci w świetlicach.
O pieniądze z urzędu miasta na "dożywianie dzieci w świetlicach
środowiskowych i ochronkach charytatywnych" starało się sześć
instytucji. 20 tysięcy złotych dostały parafie Najświętszej Marii
Panny i św. Bartłomieja, 30 tys. zł - Terenowy Komitet Ochrony Praw
Dziecka i 14 tysięcy złotych Stowarzyszenie Nasze Piekary.
Niemal wszyscy działacze Stowarzyszenia Nasze Piekary występują
w podwójnej roli. Prezesem jest prezydent Stanisław Korfanty,
wiceprezesem - Piotr Płaczek, przewodniczący Rady Miasta.
Sekretarzem stowarzyszenia jest Teresa Nowak, rzeczniczka
magistratu. W zarządzie Naszych Piekar zasiada też kolejny
wiceprezydent miasta Jacek Zając.
Przewodniczącym komisji, która decydowała o dotacjach, był
Zbigniew Meres, wiceprezydent miasta, a z urzędu - podwładny
Korfantego.
Smaku całej sprawie nadaje fakt, że Piekary Śląskie dostały
niedawno certyfikat "Przejrzystej gminy". Zdaniem Teresy Kopińskiej
z Fundacji im. Stefana Batorego, jednego z organizatorów
akcji, osoby pełniące z wyboru funkcje publiczne w wypadku, kiedy
uczestniczą np. w konkursach na dotacje, na czas swojej kadencji
winny zawiesić działalność w fundacjach czy stowarzyszeniach.