"Nie pomogą zaklęcia o Polsce solidarnej, gdy solidarność przywoływana będzie przedewszystkim jako argument w sprawie kształtu systemu podatkowego. Takie spłycenie godzi w ideę tej solidarności, która rodzi się z wolnego wyboru jednych na rzecz drugich i którą wyraża ewangeliczne "jedni drugich brzemiona noście". Słowo solidarność - pomost między wolnością a sprawiedliwością - jest przechwytywane na potrzeby bieżącej polityki. Idea Polski solidarnej ma o tyle sens, o ile mogłaby być realizowana jako solidarność wspólnoty, a nie cecha państwowego aparatu" - piszą w Rzeczpospolitej Bogumił Luft i Jakub Wygnański.
"Dziś w Polsce nie musi być konfliktu miedzy państwem a
społeczeństwem obywatelskim. Obie strony są słabe i nawzajem się
potrzebują. Potrzebny jest nowy podział pracy oparty na
partnerstwie. Nie chodzi bowiem o to, by organizacje stały się
"przedłużeniem" państwa. Idzie o to, aby mogły uczestniczyć we
wspólnym definiowaniu społecznych problemów i szukaniu dla nich
rozwiązań. W tym kierunku zmierzają wszystkie kraje UE. Czyni się
wszystko, by dotychczasowy model opiekuńczego państwa przekształcał
się w opiekuńcze społeczeństwo. To nie jest możliwe bez powrotu do
myślenia w kategoriach współodpowiedzialności i wspólnoty.
Państwo musi dzielić się pracą, wspierając tych, którzy z wolnego
wyboru chcą troszczyć się o sprawy publiczne. Musi też docenić
działania tych, którzy starają się mu patrzeć na ręce. Bez tego
władza będzie się degenerować i nie zapobiegną temu żadne służby
nadzoru i ścigania. Obywatelskie cnoty nie biorą się ze strachu,
ale z praktykowanego przywiązania do dobra wspólnego. Na tym polega
teraz w Polsce patriotyzm i tylko poprzez praktykowanie
zaangażowania w sprawy wspólnoty lokalnej i narodowej można go
uczyć."
Autorzy artykułu radzą, aby za przykładem krajów
UE opracowywać strategie wspierania społeczeństwa
obywatelskiego, dopuścić społeczności lokalne i organizacje
pozarządowe do wspólnego określania problemów społecznych i do
wykonywania zadań publicznych, tam gdzie mogą im podołać przy
wsparciu z publicznych środków, wspomagać tworzenie na
szczeblu lokalnym miejsc poza strukturami administracji, w których
obywatele mogliby spotykać się, organizować, uczyć, dyskutować,
inicjować wspólne przedsięwzięcia (m.in. wielostronne partnerstwa
władz, partnerów społecznych, organizacji w celu realizacji
lokalnych strategii rozwoju i skorzystania z szans,
jakie tworzy dostęp do środków z UE). Zwracają także
uwagę na konieczność upowszechniania mechanizmy konsultacji
społecznych na wszystkich szczeblach administracji (informacja
o tym, jakie dokumenty są konsultowane, kto zabrał głos i jaki był
wynik konsultacji, powinna być publicznie dostępna).
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060724/publicystyka/publicystyka_a_1.html