Pod koniec stycznia tego roku zakończyło się postępowanie przetargowe w sprawie wyłonienia wykonawcy rządowego systemu konsultacji społecznych on-line.
Stworzenie takiego mechanizmu jest planowane od dawna (co najmniej od 2007 roku), w ramach programu Reformy Regulacji, prowadzonego przez Ministerstwo Gospodarki. Podobnie zresztą, jak wprowadzenie systemu opracowywania ocen skutków regulacji (OSR) do projektów aktów prawnych, które powinny być zasilane wnioskami z konsultacji społecznych.
Związek między tymi dwoma elementami procesu decyzyjnego i legislacyjnego jest nieprzypadkowy, podobnie jak i opóźnienia we wdrażaniu ulepszeń w tym zakresie. Zarówno system sporządzania ocen skutków regulacji, jak i kwestia konsultacji społecznych wymagają bowiem głębszych zmian w sposobie funkcjonowania resortów i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Te z kolei wiążą się, między innymi, z koniecznością zmian w ustawie o Radzie Ministrów, Regulaminie Rady Ministrów, czy w ustawie o działach administracji rządowej. To newralgiczne regulacje, do zmiany których decydenci zabierają się niechętnie, a to oczywiście nie przyspiesza tworzenia rozwiązań, takich jak platforma konsultacyjna.
Warto przy tym wspomnieć, że stworzenie mechanizmu konsultacji on-line przewiduje też rządowa Strategia „Sprawne Państwo”, nad którą prace toczą się już blisko dwa lata. Z zapisów tego dokumentu można wywnioskować, że docelowo platforma ma dotyczyć nie tylko procesu legislacyjnego, ale też wszelkich innych procesów decyzyjnych. Ponadto, swoim zasięgiem ma objąć w przyszłości nie tylko administrację rządową, ale i samorządową. Sęk w tym, że tej strategii nie zdążył przyjąć poprzedni rząd, a „nowy-stary” rząd też jeszcze tego nie zrobił. Skoro zatem rozstrzygnięto już przetarg na budowę platformy, to z formalnego punktu widzenia realizacja tego zadania będzie toczyć się poza strategią. Niestety to kolejny przejaw niedowładu planowania w politykach publicznych.
Na razie niewiele wiadomo jak owa internetowa platforma będzie wyglądać w praktyce. Wiadomo, że przynajmniej na tym etapie ma służyć przede wszystkim konsultacjom projektów aktów prawnych. Wykonawca ma zaprojektować wszystkie elementy – interfejs, sposób umieszczania wpisów, moderacji, kontroli, itp.. Zamawiający (czyli resort gospodarki) ma również otrzymać aplikację dla legislatorów, łącznie ze specjalnym modułem e-learningowym. Państwo będzie miało wszelkie prawa autorskie i majątkowe do platformy, co być może w przyszłości pozwoli na jej swobodny rozwój z udziałem samych użytkowników. Platforma zapowiada się więc obiecująco i ruszy prawdopodobnie jeszcze w tym roku, co być może ułatwi rządowi komunikację ze społeczeństwem i uniknięcie sytuacji podobny do zamieszania wokół umowy ACTA. Pojawienie się tego mechanizmu niewątpliwie będzie ważnym krokiem w kierunku większego otwarcia procesów decyzyjnych i partycypacji publicznej.
Warto jednocześnie przypomnieć, że już od pewnego czasu funkcjonuje nowa strona Rządowego Centrum Legislacji, poprzez którą można śledzić losy rządowych projektów ustaw, zapoznawać się z na bieżąco ze zmianami i publikować komentarze. Można zapisać się także do specjalnego newslettera i otrzymywać informacje o nowych projektach ustaw i założeniach do projektów. Oczywiście można je również opiniować. Jednocześnie marszałek Sejmu zapowiedziała stworzenie sejmowego portalu konsultacyjnego. Oby niedostatek mechanizmów konsultacyjnych nie przerodził się nagle w nadmiar.
Źródło: VaGla.pl, KPRM, materiały własne
Źródło: Instytut Spraw Publicznych