Rozliczenie za rezultaty. Przeczytaj, bo może będziesz korzystać!
Ani organizacje, ani samorządy nie są na to przygotowane, ale tzw. rozliczanie przez rezultaty może pomóc w zmianie filozofii zlecania zadań publicznych. Do 17 listopada 2014 r. można opiniować projekt rozporządzenia MPiPS w sprawie wzoru oferty i umowy zadania publicznego oraz wzoru sprawozdania, które właśnie wprowadza możliwość rozliczania się z realizacji zadania publicznego poprzez efekty, a nie tylko poprawnie złożoną dokumentację finansową.
Prace związane z tym, aby organizacje pozarządowe mogły, rozliczając się z przeprowadzenia projektu finansowanego z pieniędzy publicznych, przedstawiać raczej efekty swych działań niż zestaw dokumentów finansowych trwają już od kilku lat.
Początkowo planowano, że rozporządzenie – już po uzgodnieniach resortowych – wejdzie w życie w drugiej połowie 2014 r. Jednak analiza zmian zaproponowanych w czasie konsultacji społecznych przez organizacje, samorządy i poszczególne resorty znacznie się przedłużyła. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej uznało, że wprowadzone poprawki wymagają, aby rozporządzenie raz jeszcze poddać konsultacjom społecznym.
Ważne jest, że projekt rozporządzenia zakłada zmianę dotychczas obowiązujących formularzy czyli dotyczy wszystkich otwartych konkursów ofert organizowanych przez samorządy.
Zgodnie z tym rozporządzeniem, samorządy będą mogły (ale nie będą musiały) określić, czy przy ofercie i sprawozdawaniu się z realizacji zadań publicznych bardziej zależy im na pokazaniu efektów (rezultatów) działań podejmowanych przez organizacje, czy na pokazaniu dokumentów finansowych świadczących o wykonaniu zadania.
– To nie oznacza, że organizacja, która zdecyduje się na taką formę rozliczenia z realizacji zadania, nie będzie musiała określać budżetu i prowadzić dokumentacji finansowej – podkreśla Łukasz Waszak, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego. – Organizacja, realizująca zadanie w oparciu o rezultaty, jako podstawę rozliczenia będzie składała oświadczenie o wydatkowaniu środków na dany rezultat, bez zestawienia dokumentów. Podstawą rozliczenia są faktycznie osiągnięte rezultaty i dokumenty to potwierdzające. Nowy sposób rozliczania z realizacji zadania da większą elastyczność w gospodarowaniu budżetem, organizacje w ofercie wskażą tylko procentowe kwoty na dany rezultat. Szczegółowy budżet będzie ich wewnętrznym dokumentem, służącym zarządzaniu projektem.
W którą stronę pójdzie praktyka?
Pojawiają się więc pytania, co to w praktyce może oznaczać? Czy organizacja będzie zobowiązana do księgowania wszystkich wydatków po prostu jako dotacja, czy jednak trzeba będzie wydzielać konta księgowe na poszczególne wydatki? Czy, tak jak w przetargach, na dotacjach będzie można coś „zarobić”, jeśli nie wyda się wszystkich środków? Czy niewydane pieniądze trzeba będzie zwrócić? Czy w razie nieprzewidzianych wcześniej wydatków będzie je można uznać za związane z dotacją, czy trzeba będzie występować o aneks do umowy? Czy dokumenty finansowe trzeba będzie opisywać tak jak teraz? Czy urząd będzie mógł je kontrolować?
Zdaniem Łukasza Waszaka trudno w tej chwili jednoznacznie odpowiedzieć na te wszystkie pytania – wiele zależy od tego, w którą stronę pójdzie praktyka.
– Moim zdaniem organizacja powinna być rozliczana z działań i rezultatu, a nie z pozycji budżetowej. Rozporządzenie wskazuje, że w przypadku „rozliczania przez rezultaty” nie ma szczegółowego budżetu w ofercie, jest za to budżet powiązany z rezultatami ze wskazaniem procentów wydatków na dany rezultat. Ale nie gwarantuję, że wszystkie samorządy też tak to zrozumieją i nie będą wymagać rozpisania dotacji na poszczególne wydatki – mówi i dodaje, że organizacje muszą pamiętać, że środki w nowym sposobie wydatkowania nadal są dotacją, a nie zakupem usługi. Dlatego organizacje nie będą mogły swobodnie dysponować niewykorzystanymi dotacjami i będą musiały je zwracać, ale na etapie zarządzania budżetem będą miały większą swobodę. Nic się nie zmieni natomiast z księgowego punktu widzenia: wydatki muszą być księgowane na podstawie wyodrębnionej ewidencji księgowej. W razie kontroli to właśnie wyciągi z tej ewidencji będą przedmiotem analizy, czy pieniądze zostały właściwie wydane.
Co to są rezultaty?
Trudności z wprowadzeniem nowej formy rozliczania za rezultaty będzie więcej. Samorządy już na etapie ogłaszania konkursu na zlecenie zadania publicznego powinny wiedzieć, jakiej zmiany oczekują. A do tego są potrzebne chociażby dobre wskaźniki (wynikające np. z przeprowadzonych badań). Z tym samorządy sobie nie radzą. Może się więc okazać, że w ogłoszeniach konkursowych będą niejako „przerzucały” na organizacje pozarządowe odpowiedzialność za określenie czym ma być rezultat i jak go mierzyć. A organizacje także tego nie potrafią robić.
Zwraca na to uwagę Ewa Głodowska-Morawska, ze Stowarzyszenia Inicjatyw Niemożliwych "Motyka" w Toruniu, do niedawna Pełnomocniczka Zarządu województwa kujawsko-pomorskiego ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.
– Trudno będzie się przebić z rozliczaniem przez rezultaty przede wszystkim w administracji, ale, jak sądzę, organizacje też nie będą wielkimi entuzjastami tego sposobu – komentuje dla ngo.pl. – We wzorze oferty tabela dotycząca rozliczania przez rezultaty jest skomplikowana. Czy jest konieczne, by każdemu rezultatowi przypisywać odrębnie koszty merytoryczne, administracyjne i inne? Z mojego doświadczenia wynika, że niewiele organizacji potrafi prawidłowo opisywać rezultaty, część urzędników też będzie miała z tym problem, więc będzie wolała pozostać przy sprawdzonym sposobie zwykłego kosztorysu. Dostrzegam też pozytywne zmiany we wzorach oferty i umowy, np. ograniczenie się do nr KRS, bez NIP-u.
Cel: zmiana myślenia
Po co w ogóle wprowadzać nowe wzory oferty, umowy i sprawozdania (dość skomplikowane poza wszystkim)? Przyświeca temu cel bardziej dalekosiężny niż „jedynie” techniczne ułatwienie w sprawozdawaniu się z realizacji zadań przez organizacje.
– To ma być narzędzie dla samorządów. Chodzi o zasadniczą zmianę myślenia o tym, czym są zadania publiczne, kto i jak powinien je realizować i po co samorząd je zleca, czy samorząd chce „kupić”jakąś zmianę – mówi Łukasz Waszak.
Jego zdaniem w tej chwili samorządy nie odpowiadają na pytanie, po co współpracują z organizacjami. Czy po to, aby wspierać aktywność społeczną, czy po to, aby realizować zadania publiczne?
– Jeśli to pierwsze, wówczas nie namawiałbym do zmian. Jeśli to drugie – wtedy trzeba się zastanowić, czy zależy nam na procesie, czy na rezultacie. I jak go określić. To jest wyzwanie do dyskusji na poziomie lokalnym – zauważa Waszak.
Warto także pamiętać, że ta forma rozliczenia nie będzie się nadawała do każdego rodzaju zadania publicznego. Trudno oczekiwać bowiem wymiernych zmian (rezultatów) jeśli zadanie jest zaplanowane do realizacji w ciągu jednego roku (a takich jest zdecydowana większość wśród tych zlecanych organizacjom).
Źródło: inf. własna