Dwa tysiące rowerów w 120 punktach miasta. Każdy może je wypożyczyć, jeździć do woli, a potem odstawić do najbliższych stojaków. Tak ma być w Warszawie za dwa lata.
Władze miasta twierdzą, że są zdeterminowane, by zapowiadany od kilku lat pomysł stworzenia sieci wypożyczalni miejskich rowerów wreszcie wprowadzić w życie. – Ma sprawić, że rower stanie się nie dodatkiem do systemu komunikacji miejskiej, ale jej integralnym elementem – mówiła wczoraj prezydent HannaGronkiewicz-Waltz na konferencji "Miasto i transport" na Politechnice Warszawskiej.
Miejskie rowery znane są z wielu miast Europy, m.in. Wiednia, Paryża czy Barcelony. W Polsce można je zobaczyć w Krakowie i Wrocławiu (choć w tych miastach jest ich niewiele). Warszawa miałaby dołączyć do tego grona wiosną 2012 r., tuż przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej.
Wczoraj przedstawiciele firmy Transeko przedstawili szczegóły koncepcji. Wypożyczalnie pojawiłyby się w centralnej części Warszawy na obszarze ograniczonym od południa m.in. ul. Batorego i Bagatela, od zachodu Grójecką, Towarową i al. Jana Pawła II, od północy ul. Słomińskiego, a od wschodu m.in. Jagiellońską i al. Zieleniecką.
– Na tym terenie znajdzie się 105 wypożyczalni z 1550 rowerami. Punkty będą rozmieszczone średnio co 300-500 m. Niewykluczone, że część z nich – w rejonie budowanej drugiej linii metra czy na bulwarach wiślanych – ma być uruchomiona nieco później – mówi Karolina Jesionkiewicz-Niedzińska z firmy Transeko.
Rower będzie można wypożyczyć za darmo na krótki okres – do 20 minut. – To jest średni czas podróży komunikacją miejską. Liczymy, że podróżni korzystający z autobusów, tramwajów czy metra będą najbardziej skłonni do przesiadki na rower – dodaje Karolina Jesionkiewicz.
Autorzy koncepcji przyznają, że na wyznaczonym obszarze infrastruktura rowerowa jest kiepska. Jest tam tylko 24 km wydzielonych ścieżek. – Z systemem publicznego roweru nie ma jednak co czekać na budowę gęstej sieci ścieżek rowerowych, bo to by trwało w nieskończoność. Doświadczenia innych miast pokazują, że gdy w mieście pojawia się dużo rowerów, to cykliści czują się pewniej, a kierowcy zwalniają. Proszę zobaczyć, co się działo, gdy wiele chodników było zablokowanych z powodu zagrożenia upadku sopli czy śniegu. Wielu pieszych wchodziło na jezdnię, a kierowcy jechali wolniej – mówi Andrzej Brzeziński z firmy Transeko.
Marcin Jackowski ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze twierdzi jednak, że wraz z uruchomieniem systemu wypożyczalni powinno się wdrożyć wiele ułatwień dla rowerzystów. – Wzorem wielu innych miast powinno się dopuścić ruch rowerowy pod prąd na ulicach jednokierunkowych. Trzeba też wytyczać pasy rowerowe na jezdni – dodaje.
Wkrótce ratusz ogłosi przetarg na tzw. program funkcjonalno-użytkowy tego systemu. W praktyce oznacza to, że przeanalizowane zostaną proponowane lokalizacje wypożyczalni pod kątem możliwości ustawienia stojaków i podłączenia prądu. W czwartym kwartale tego roku ma zostać ogłoszony przetarg na firmę, który zorganizuje całe przedsięwzięcie – kupi rowery, ustawi stojaki, zadaszenia. Według wstępnych szacunków ma to kosztować 17 mln zł. Operatorem systemu najprawdopodobniej będzie Zarząd Transportu Miejskiego
Źródło: gazeta.pl Warszawa