Przemoc to w Warszawie bardzo poważny problem. – Nie jest związana z żadną określoną grupą społeczną: pojawia się w rodzinach inteligenckich, o wysokim standardzie, jak i wszystkich innych. To stereotyp, że dotyczy rodzin patologicznych – mówi Renata Durda z Komisji Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.
– Warszawa jest miastem, w którym przemoc w rodzinie jest dużym problemem – mówi Renata Durda przewodnicząca Komisji Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. – Przyczyny tego są proste. Wielu mieszkańców to osoby napływowe. Nie mają wsparcia ze strony bliskich, ponieważ ci mieszkają daleko, stąd też doświadczając przemocy, nie mają dokąd „uciec”.
Inną kwestią jest anonimowość typowa dla wielkiej metropolii. Często nawet sąsiedzi się nie znają. Jeśli więc w bloku słyszymy zza ściany czyjś krzyk, nie wiemy nawet, z którego mieszkania on dochodzi. Sprawcy czują się bezkarni, bo są anonimowi. Ofiary czują się osamotnione, bo są anonimowe. Ale tych powodów jest dużo więcej. Co trzeba podkreślać: przemoc nie jest związana z żadną określoną grupą społeczną: pojawia się w rodzinach inteligenckich, o wysokim standardzie, jak i wszystkich innych. To stereotyp, że dotyczy rodzin patologicznych – dodaje.
Przemoc to nie tylko znęcanie się
Dominuje też inny stereotyp: sprawcami przemocy domowej są osoby działające pod wpływem alkoholu. Czy jest prawdziwy? Niekoniecznie. Z badań i statystyk dotyczących Warszawy wynika, że choć osoby nietrzeźwe stanowiły blisko połowę wszystkich sprawców, to z roku na rok coraz większą grupę stanowiły osoby niedziałające pod wpływem alkoholu (45% w 2008 roku, 50% w 2009 roku i 57% w 2010 roku).
Szacuje się także, że spośród rodzin, w których występuje zjawisko przemocy, aż około 20% mieszka na terenie stolicy. Więcej – z badań ARC Rynek i Opinia (ARC) przeprowadzonych w 2011 roku wynika, że aż co trzeci dorosły warszawiak (lub ktoś z członków jego gospodarstwa domowego) doznawał przynajmniej jednej z następujących form przemocy: był słownie obrażany, szantażowany, szarpany, bity. I aż 30% badanych zgadzało się z poglądem, że „rodzice mają prawo uderzyć nieposłuszne, aroganckie dziecko”. To dużo czy mało?
– Dużo. A te dane warszawskie mogą być wręcz zaniżone – mówi Danuta Kuciewicz naczelnik z Biura Pomocy i Projektów Społecznych Wydziału Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie Urzędu m.st. Warszawy. Dlaczego? – Bo od kilkunastu lat zmienia się norma społeczna dotycząca tego, czym jest przemoc w bliskiej rodzinnej, relacji. Zachowania, które kiedyś traktowano jak „rodzinną tradycję” i normę w danym środowisku dziś budzą stanowczy sprzeciw. Aktualnie jako przemoc w rodzinie klasyfikujemy też inne zachowania: np. bezwzględne sprawowanie w domu władzy i kontroli, agresję werbalną i nękanie psychiczne. Przemoc w rodzinie to nie tylko „znęcanie się”, czyli przestępstwo z art. 207 Kodeksu Karnego – dodaje Durda.
Współpraca NGO z Wydziałem Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie
Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie i Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie m.st. Warszawy na lata 2012-2016 za główny cel postawił sobie zatem oczywiście ograniczenie występowania tego zjawiska wśród mieszkańców m.st. Warszawy.
Przygotowanie Programu poprzedzone zostało analizą problemu, którą przeprowadzono na podstawie wyników badań, statystyk oraz na bazie doświadczeń z realizacji w latach 2007-2011 Miejskiego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Stąd w ramach tego programu priorytetowymi obszarami, do których realizacji zapraszane są obok innych podmiotów, także organizacje pozarządowe są:
A. Zmniejszenie przyzwolenia dla stosowania przemocy w rodzinie i akceptacji wartości oraz norm uzasadniających jej stosowanie.
B. Poprawa relacji w rodzinach poprzez zwiększenie kompetencji, m.in. interpersonalnych oraz opiekuńczych i wychowawczych, rodziców w rodzinach zagrożonych przemocą.
C. Zwiększenie ujawniania przypadków przemocy w rodzinie przez ofiary, świadków i instytucje odpowiedzialne za ujawnianie przemocy w rodzinie.
D. Zwiększenie motywacji i umiejętności ofiar do przerwania przemocy, poprawa warunków życia ofiar przemocy w rodzinie.
E. Ograniczanie stosowania przemocy, ochrona i poprawa warunków życia dzieci – ofiar i świadków przemocy w rodzinie.
F. Zmiana zachowań i postaw sprawców przemocy w rodzinie.
G. Zwiększenie potencjału instytucjonalnego organizacji uczestniczących w realizacji Programu oraz efektywności jego wykorzystania.
– Współpracę z NGO-sami w obszarze przeciwdziałania przemocy w rodzinie rozpoczęliśmy na przełomie lat 2006-2007 – mówi Danuta Kuciewicz. – Wtedy powstała Komisja Dialogu Społecznego, która skupia obecnie około 20 organizacji. Od tamtej pory spotykamy się co miesiąc, przychodzi około 12 organizacji – zazwyczaj robimy to w siedzibach poszczególnych organizacji po to, by wzajemnie siebie poznawać. Każdy NGO-s prezentuje swoją ofertę, dorobek. Co roku też przeznaczamy 2,5 mln zł na zadania realizowane przez organizacje w ramach obowiązującego programu. Bo jest to nasz bardzo ważny partner. Stąd też i obecny program był merytorycznie opracowany wspólnie z NGO-sami – na każdym etapie jego powstawania i zatwierdzania.
Rola organizacji pozarządowych podkreślona jest także w samym dokumencie strategicznym jako mocna strona miasta – analiza SWOT (badająca mocne/słabe strony, szanse/zagrożenia) wymieniając plusy, podkreśla dużą liczbę organizacji pozarządowych zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie oraz tworzenie się dzięki temu sieci organizacji/placówek zajmujących się problemem. Także zlecanie zadań publicznych organizacjom pozarządowym w trybie konkursów wieloletnich uznane jest za zapewniające ciągłość oddziaływań wobec problemu przemocy.
Organizacje pozarządowe stają zatem co roku do konkursów – zadania realizowane są w okresach rocznym i trzyletnim. Na preferencyjnych warunkach Urząd Miasta udostępnia także lokale, realizuje także z nimi wspólne inicjatywy poza konkursowe.
Konkursy nie w listopadzie, a we wrześniu. To poprawi jakość współpracy
– Cieszę się z otwartości Urzędu Miasta na dialog z organizacjami pozarządowymi. Ale jeden problem – powtarzający się od lat – niestety, bardzo utrudnia pracę i niesienie pomocy przez nas – mówi Renata Durda, która kieruje na co dzień Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" Instytutu Psychologii Zdrowia. – Konkursy ogłaszane przez Urząd Miasta ogłaszane są za późno. Jest to bowiem zazwyczaj koniec roku, listopad. Wnioski składane są więc do końca grudnia, a ich rozpatrzenie trwa często przez pierwsze tygodnie nowego roku. To dla nas oznacza zawieszenie pracy w pierwszych tygodniach roku. Czekając na odpowiedź ze strony Miasta, nie możemy przecież realizować projektu. My, pracownicy, może byśmy sobie z tym poradzili, ale są też nasi klienci i klientki, dla których nagle pomoc, którą otrzymywali jest zawieszona. Myślę, że to nie jest duży problem organizacyjny – zacząć ogłaszać konkursy już we wrześniu danego roku kalendarzowego. I tego bym sobie i wszystkim NGO-som życzyła, tak, by współpraca z Urzędem Miasta rozwijała się jak najlepiej.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)