Rozwój Lokalny Kierowany przez Społeczność – nie taka szara rzeczywistość, jak ją namalowano
9 stycznia 2025 r. na łamach ngo.pl ukazał się artykuł Karola Gutsze „Rozwój Lokalny Kierowany przez Społeczność – piękne marzenia, szara rzeczywistość”, który niestety nie ukazuje pełnej prawdy o tym instrumencie finansującym rozwój obszarów wiejskich z udziałem społeczności lokalnej.
Przeczytaj: Rozwój Lokalny Kierowany przez Społeczność – piękne marzenia, szara rzeczywistość →
Na samym początku chcę zwrócić uwagę, że biurokrację mamy również w projektach finansowanych z innych funduszy europejskich i nie mniejszą niż LEADER-ze. Więcej, w mojej ocenie nawet większą. Rozwiązania zastosowane już w okresie programowania 2014-2020 w podejściu LEADER były rewolucyjne nie tylko w Polsce, ale w całej Europie i w nowej perspektywie są powielane przez inne państwa członkowskie.
O czym piszę? O ryczałcie, który w podejściu LEADER był często stosowany, a w innych funduszach jest wykorzystywany jedynie w ramach kosztów pośrednich związanych z zarządzaniem projektami.
Ryczałt – skuteczny instrument aktywizacji gospodarczej na wsi
W ramach ryczałtu finansowane były koszty: administracyjne w LGD, aktywizacji obszarów wiejskich oraz premie dla osób chcących założyć działalność gospodarczą. Mieszkaniec, mieszkanka wsi mogli dostać od 50 tys. do 100 tys. zł na założenie firmy w formie ryczałtu i byli zobowiązani do: założenia firmy, stworzenia miejsca pracy objętego pełnym ubezpieczeniem w ZUS i utrzymaniem go przez dwa lata od otrzymania refundacji, zakupienia sprzętu zaplanowanego w biznesplanie. Przy czym, ponieważ był to ryczałt, beneficjent czy beneficjentka z inwestycji rozliczani byli jedynie w zakresie rzeczowym, a nie finansowym. Jednym słowem, oszczędności nie zwracane były do ARiMR.
Warto również zauważyć, że jedynym zabezpieczeniem wnoszonym przez wnioskodawcę czy wnioskodawczynię był podpisany weksel in blanco, a w regionalnych programach operacyjnych często zabezpieczeniem dla projektów realizowanych przez MSP był wpis do hipoteki. Dla osób z obszarów wiejskich nieposiadających majątku zabezpieczenie stosowane w regionalnych programach operacyjnych było barierą nie do pokonania. Zgodnie z instrukcją wniosku o przyznanie pomocy wnioskodawca zobowiązany był przedstawić jedną ofertę na potwierdzenie kalkulacji ceny podanej w biznesplanie, mógł to być wydruk ze sklepu internetowego lub serwisów tj. Allegro, czy Ceneo.
Rzeczywiście niektóre samorządy wymagały już z biznesplanem trzech ofert, co tak naprawdę było wymogiem na etapie wniosku o płatność. I miało to sens, przynajmniej w województwach, w których weryfikacja wniosków w urzędzie marszałkowskim zajmowała trzy miesiące. W niektórych regionach naprawdę po tak krótkim czasie wnioskodawca zapraszany był do podpisania umowy na realizację swojej inwestycji.
Oczywiście były też województwa, tak jak pisze pan Karol, gdzie weryfikacja zajmowała rok. Nie był to jednak problem systemowy, tylko problem nieprzygotowania konkretnego samorządu wojewódzkiego do pełnionej roli. Tak stworzony system pozwolił na obszarach wiejskich sfinansować utworzenie ponad 20 tysięcy miejsc pracy na obszarach wiejskich w Polsce, z czego większość to firmy zakładane przez osoby z grup defaworyzowanych, czyli przez: kobiety, absolwentów i absolwentki szkół, seniorów i seniorki.
Zanim skrytykuje się RLKS, proponuję odpowiedzieć na pytania. Czy z innych funduszy wdrażanych w ramach regionalnych programów operacyjnych stworzono tyle miejsc pracy na obszarach wiejskich? Czy w innych programach operacyjnych stworzono tak dobre warunki?
Czy naprawdę mamy nierówność partnerów?
Organizacje pozarządowe w ramach PROW 2014-2020 mogły realizować operacje od 50 tys. zł do 500 tys. zł lub granty do kwoty 50 tys. zł. Zarówno operacje, jak i granty w poprzedniej i w nowej perspektywie refundowane są w 100 procentach. W ramach realizacji operacji NGO, tak jak każdy beneficjent mógł dostać 33 procent wyprzedzającego finansowania, w nowej perspektywie będzie to zaliczka w kwocie 50 procent.
Rzeczywiście, pozostałą część kosztów organizacja musi sfinansować ze swoich środków, ale i na to grupy mają sposób, są to powszechnie udzielane przez gminy nieoprocentowane pożyczki. W przypadku grantów całe ryzyko biorą na siebie LGD. Organizacje po podpisaniu umowy otrzymują zaliczki, w wysokości zależnej od LGD, nawet do 100 procent lub mają zwrócone koszty przez LGD przed upływem terminów płatności wynikających z faktur. LGD niejednokrotnie brały komercyjne pożyczki i kredyty, aby zabezpieczyć ten model finansowania. Natomiast gminy miały 67 procent dofinansowania, a mikroprzedsiębiorcy 75 procent. Poziom ten w nowej perspektywie będzie zmieniony, dla gmin będzie to 75 procent, dla przedsiębiorców 65 procent, a dla małych gospodarstw rolnych 85 procent. W przypadku mikroprzedsiębiorców poziom ten był wyższy niż stosowany w regionalnych programach operacyjnych w ramach wsparcia udzielanego ze środków EFRR.
Pan Karol pisze o patologicznych sytuacjach, gdzie rzekomo samorządy przejmują sterowanie grupami. W mojej ocenie, tych sytuacji mamy bardzo mało. Mamy natomiast przykłady, w których gminy nie ingerują w bieżącą działalność grup, a finansują składki członkowskie, z których np. LGD mogą udzielać 100 procent zaliczki na granty realizowane przez małe organizacje wiejskie, czy spłacać odsetki od pożyczek i kredytów, aby finansować model wsparcia wiejskich NGO, o którym pisałem wyżej.
Z jednym, z czym muszę się zgodzić, to że nowe regulacje dotyczące bezstronności i braku powiązań są trudne do zaakceptowania, a główny problem wynika z faktu, że w nowej perspektywie w przeciwieństwie do poprzedniej mamy dwanaście instytucji zarządzających (dziesięć samorządów wojewódzkich i dwa ministerstwa), efekt, jaki jest ,same grupy widzą i walczą z tym od roku.
Jak przyszłość nas czeka?
W nowej perspektywie jeszcze powszechniej stosowane będą ryczałty. Co na pewno zmniejszy biurokrację, chciałbym życzyć, aby ryczałty były tak powszechnie stosowane w innych programach operacyjnych, jak w podejściu LEADER.
RLKS wdrażany będzie w dziesięciu województwach, w tym takich jak pomorskie, wielkopolskie. Jest to naprawdę bardzo duży sukces dla rozwoju obszarów wiejskich, ponieważ w poprzednich perspektywach zarówno przedsiębiorcy, gminy, jak i organizacje pozarządowe wiejskie ze środków regionalnych programów operacyjnych korzystały w znacznie mniejszym zakresie, ponieważ warunki narzucane w EFS i EFRR preferowały bardzo duże projekty, inwestycje.
O autorze
Piotr Sadłocha: prezes Polskiej Sieci LGD – Federacji Regionalnych Sieci LGD, i European LEADER Association for Rural Development