Organizacje pozarządowe skupione w Grupie Zagranica solidaryzują się z białoruskim społeczeństwem obywatelskim, które żąda od władz zaprzestania represji i budowania atmosfery paniki i strachu w związku z pokojowymi zgromadzeniami oraz niezwłocznego uwolnienia wszystkich zatrzymanych. Zapraszamy do zapoznania się z dzisiejszym stanowiskiem Grupy Zagranica w sprawie bieżącej sytuacji społeczno-politycznej na Białorusi.
W Mińsku, 25 marca 2017 roku, w „Dzień Wolności” – 99. rocznicę proklamowania pierwszego niezależnego państwa białoruskiego – rozegrał się kolejny akt procesu niszczenia demokratycznych wartości i podstawowych praw człowieka.
Przeprowadzono brutalną pacyfikację pokojowej demonstracji. Na ulice wyprowadzono ciężki sprzęt – pojazdy opancerzone i szturmowe, armatki wodne oraz sprzęt wojskowy.
Zatrzymano ponad 700 osób, które tego dnia wyszły na ulice w Mińsku, w tym m.in. dziennikarzy, obrońców praw człowieka, działaczy społecznych, członków białoruskich partii opozycyjnych oraz zwykłych obywateli – uczestników demonstracji i przechodniów.
Do siedziby Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” wdarli się przedstawiciele OMON i innych służb specjalnych, którzy z użyciem siły, brutalnie zatrzymali 58 uczestników misji monitoringowej oraz przedstawicieli organizacji broniących praw człowieka i niezależnych dziennikarzy z Białorusi, Rosji, Francji i innych państw UE. Jeden z uczestników misji monitoringowej w efekcie brutalnych działań OMON trafił do szpitala.
Sobotnia reakcja władz białoruskich była kontynuacją zaostrzonych represji, które od początku marca stosowane są na całej Białorusi. Większość zatrzymań i prześladowań dotyczyła uczestników i obserwatorów pokojowych protestów przeciwko prezydenckiemu dekretowi nr 3 wprowadzającemu „podatek od bezrobocia”. Dużą grupę zatrzymanych stanowili aktywiści społeczni, obrońcy praw człowieka i dziennikarze. Za udział w akcjach uczelnie i zakłady pracy grożą studentom i współpracownikom skreśleniem z list oraz zwolnieniami.
Jak szacują niezależne organizacje i media, w całej Białorusi od 3 do 26 marca 2017 r. zatrzymano ponad 1000 osób. Część z nich, po jakimś czasie, została zwolniona bez postawienia im żadnych zarzutów i bez przedstawienia protokołów z zatrzymania, pozwalających na zaskarżenie tej czynności. Innym protestującym zostały postawione różnego rodzaju zarzuty. Nie mniej niż 150 osób już otrzymało w trybie administracyjnym kary od 3 do 25 dni aresztu, wobec pozostałych zastosowano inne formy represji, w tym wysokie kary grzywny.
Dziesiątki osób oczekują na procesy sądowe, wśród nich dziennikarze, obrońcy praw człowieka, działacze społeczni, członkowie partii opozycyjnych. Obrońcy praw człowieka Paweł Lewinow i Walery Szczukin oraz politycy opozycyjni Wladimir Niaklajew i Aleś Lahwiniec z tymczasowego aresztu trafili do szpitala. Los opozycyjnego polityka Mikolaja Statkiewicza – jednego z liderów protestów – był nieznany od 24 do 27 marca 2017 r.
Do tłumienia protestów władze białoruskie wykorzystują argument ochrony obywateli przed zagrożeniem terrorystycznym. Jednak ten argument nie ma żadnego pokrycia w realnej sytuacji na Białorusi. Powoływanie się na kwestie zagrożenia terrorystycznego jest próbą zastraszenia białoruskiego społeczeństwa, a w konsekwencji uniemożliwia realizację prawa do wolności zgromadzeń i manifestowania przez obywateli swoich poglądów. Stwarza to dogodne warunki do stosowania siły przez służby porządkowe, nielegalnych zatrzymań i aresztowań.
Metody te wykorzystano jeszcze przed wydarzeniami w Mińsku, kiedy pod zarzutem planowania masowych zamieszek aresztowano 26 osób, a media państwowe rozpowszechniały informacje o rzekomych bojownikach, szkolonych na Litwie, Ukrainie albo w Polsce.
Chcemy podkreślić, że w świetle międzynarodowych standardów praw człowieka i standardów OBWE zgromadzeniem pokojowym określa się manifestacje mające charakter pokojowy i których organizatorzy wykluczają stosowanie przemocy i przymusu. Takie wartości głosili organizatorzy i uczestnicy demonstracji w Mińsku 25 marca 2017 r. i wszystkich wcześniejszych wydarzeń w całej Białorusi. Władze białoruskie, stosując argument działań antyterrorystycznych, manipulują społeczną świadomością i stwarzają warunki do bezprawnych działań siłowych.