Recenzja gry "Społeczność w działaniu" - trzecie spotkanie z cyklu "Środy z planszówkami"
W środę, 11 grudnia odbyło się trzecie spotkanie z cyklu „Środy z planszówkami – gry obywatelskie dla III sektora”. Tym razem było ono poświęcone grze „Społeczność w działaniu”, stworzonej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej (CAL).
„Społeczność w działaniu” to gra kooperacyjna, która została stworzona, aby pokazać innowacyjną metodę pracy ze społecznością lokalną jaką jest OSL - organizowanie społeczności lokalnej.
Podczas rozgrywki gracze wcielają się w ważne dla społeczności postaci i wspólnie starają się rozwiązać problemy, jakie stają przed mieszkańcami miasta. Aby to zrobić muszą wejść z nimi w relację, wspierać ich, zachęcać do działania oraz budować sieć współpracy. Gdy się to uda, wygrywają grę.
Choć gra większości uczestników spotkania początkowo wydawała się dosyć skomplikowana, po kilku ruchach udawało się zrozumieć zasady, a nawet nieźle w nią wciągnąć.
Element strategii i kooperacji w „Społeczności w działaniu” jest rzeczywiście bardzo dobrze rozwinięty. Może nawet za bardzo. Podczas spotkania pojawiły się głosy, że w pewnym momencie gracze przestawali zwracać uwagę na to, kto gra jaką rolę oraz jakie problemy są rozwiązywane, a skupiali się na tym, jak w miarę szybko pozbyć się kolejnych elementów z planszy. Problem ten łatwo jednak rozwiązać wprowadzając do gry animatora, który w odpowiednim momencie zwróci uwagę na istotne elementy. Jego zadaniem będzie też dobranie graczy, tak aby jedna osoba nie zdominowała reszty.
Dużą zaletą gry jest również losowość, dzięki której każda rozgrywka jest inna. Zdarza się jednak, że gdy gracze są zbyt skuteczni w rozwiązywaniu problemów, gra zmusza do sztucznego ich namnożenia, żeby dało się ją w ogóle wygrać.
Innym zarzutem, który pojawił się podczas spotkania jest wyidealizowanie stosunków pomiędzy poszczególnymi postaciami. W życiu w przeciwieństwie do gry, nigdy nie jest tak, że wszyscy się kochają i ze sobą współpracują, ale nie pokazują swoich kart. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie – dobrze wiemy kto, co może załatwić, ale problem polega na tym, że radna ma na pieńku z księdzem, a pracownik socjalny nie dogaduje się z przedstawicielem NGO itd.
Pomijając kilka niedoróbek, jak np. zbyt mała ilość żetonów funkcyjnych w stosunku do ilości kart, którymi można je zagrać, gra jest naprawdę godna uwagi. Największym jej atutem są jednak grywalność oraz wielofunkcyjność. Oprócz zwykłej rozgrywki edukacyjnej można również zasymulować na planszy sytuację swojej lokalnej społeczności albo wykorzystać podczas różnych warsztatów odpowiednie elementy gry jako gotowe materiały.