Razem dla „Wolnej szkoły" – wspólny protest przeciw zmianom w oświacie
Ramię w ramię, przedstawiciele władz samorządowych, środowisk oświatowych, rodzicielskich i uczniowskich oraz organizacji społecznych zjednoczonych w kampanii „Wolna szkoła” protestują przeciw szkodliwym zmianom w edukacji znanym jako lex Czarnek. Dzisiaj w Sejmie miały odbyć się prace nad ustawą o nowelizacji prawa oświatowego, ale zostały one zawieszone.
Przedstawiciele samorządów, uczniowie, rodzice, organizacje nauczycielskie i społeczne od kilku miesięcy apelują o wycofanie się rządu z planów centralizacji i upartyjnienia polskiej szkoły. W ramach kampanii „Wolna Szkoła”, do której dołączyło ponad 100 organizacji społecznych, a także Stowarzyszenie TAK! Samorządy dla Polski, Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, Związek Nauczycielstwa Polskiego i Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska, sprzeciwiają się rządowym planom zmian w oświacie, które grożą centralizacją systemu edukacji.
– Lex Czarnek nie rozwiązuje żadnego problemu polskiej oświaty, a jest ich bardzo dużo – nauczanie zdalne w pandemii, problemy psychologiczne uczniów czy brak nauczycieli oraz ich niskie zarobki. Jedynym problemem, które widzi minister edukacji w polskiej szkole to niechęć młodych Polaków do partii rządzącej. Właśnie dlatego rząd chce odebrać niezależność nauczycielom i rodzicom. Dzięki temu będzie mógł bez przeszkód karmić nasze dzieci partyjną propagandą. Lex Czarnek to jeden z najgroźniejszych eksperymentów, które rząd przeprowadza na polskim społeczeństwie – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
– Chociaż los polskiej szkoły zależy dziś przede wszystkim od posłów i posłanek, którzy głosować mają nad rządowymi projektami zmian w oświacie, to nikt z nas nie może milczeć. Nasz krzyk musi zostać usłyszany – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu, przewodnicząca Komisji Praw Człowieka i Równego Traktowania Związku Miast Polskich. – Polska szkoła potrzebuje terapii, tlenu. A co otrzymujemy? Lex Czarnek, które daje tylko narzędzia kontroli, wymuszania posłuszeństwa i partyjnego zarządzania. Jako Związek Miast Polskich odrzucamy ten projekt jako niezgodny z konstytucją.
Samorządy solą w oku resortu oświaty
– Minister Czarnek chce dziś ograniczeń obecności rodziców i organizacji społecznych; żąda kar dla nieposłusznych tej władzy dyrektorów; a władzę nad oświatą oddaje w ręce kuratorów. Pana ministra nie zajmuje wzrost wydatków na oświatę – w Warszawie przeznaczmy na miejską edukację ponad 5 mld zł, to największa pozycja w budżecie miasta, a subwencja oświatowa nie wystarcza nawet na zapłacenie pensji pracownikom oświaty. O tym nie ma mowy w proponowanych przez ministra Czarnka zmianach – mówi Renata Kaznowska, zastępca prezydent m.st. Warszawy.
Jak dodaje wiceprezydent Kaznowska w miejskich placówkach oświatowych brakuje ok. 2 tys. nauczycieli, a średni wiek pedagogów wynosi ponad 44 lata. – Zmiany w systemie oświaty, do których dąży minister Czarnek spowodują, że wkrótce w polskiej szkole nie będzie już komu uczyć bo nauczyciele nie będą chcieli pracować w placówce z partyjnymi nakazami – zwraca uwagę wiceprezydent Kaznowska.
W zakresie samorządów „lex Czarnek” ogranicza rolę gmin, miast i powiatów do roli płatnika, bez możliwości decydowania o tym co będzie działo się w szkole i bez wpływu kto zostanie dyrektorem placówki. Przedstawiciele samorządów podkreślają, że projekt nowelizacji prawa oświatowego likwiduje szkołę samorządową, włączającą opartą na dialogu i współpracy z uczniami, rodzicami, nauczycielami, dyrektorami.
Jak zmieni szkołę „lex Czarnek”?
Wprowadzenie w życie zmian szykowanych przez resort oświaty (tzw. lex Czarnek) to przede wszystkim:
– większy wpływ kuratoriów na obsadzanie stanowisk dyrektorów placówek oświatowych oraz umożliwi arbitralne ich odwoływanie i zastępowanie ich posłusznymi władzy funkcjonariuszami. Kurator reprezentujący ministra będzie mógł odwołać dyrektora z powodu „niewypełnienia zaleceń”, bez uzasadnienia i bez możliwości odwołania się od tej decyzji;
– wprowadzenie dodatkowych sankcji karnych za „niedopełnienie obowiązków w zakresie opieki lub nadzoru nad małoletnim” (choć nauczyciel i dyrektor podlegają już jako funkcjonariusze publiczni sankcjom zapisanym w kodeksie karnym). Np. za zorganizowanie zajęć z edukatorami seksualnymi, czy lekcji o Konstytucji RP, dyrektor może trafić do więzienia;
– ograniczenie kompetencji jednostek samorządu terytorialnego w prowadzeniu placówek oświatowych, w tym ich decyzyjności w sprawie wyboru dyrektora oraz tworzenia lokalnej sieci szkół;
– drastyczne ograniczenie autorskich programów, dostosowanych do potrzeb różnych uczniów, ograniczenie zajęć i programów dodatkowych, w tym realizowanych przez organizacje społeczne – kurator będzie decydował o tym, jakie zajęcia mogą się odbyć na terenie szkoły i jakie organizacje społeczne mogą je prowadzić. Kurator będzie mógł zablokować także takie zajęcia, które zostały przez rodziców i uczniów zaopiniowane pozytywnie.
– ograniczenie roli rodziców i uczniów w procesie edukacji – w szkole mogą pojawić się dodatkowe zajęcia lub treści, powstające z inicjatywy administracji centralnej. Jeśli ich treść nie będzie odpowiadała rodzicom i uczniom, nie będą mogli się sprzeciwić i odmówić brania w nich udziału.
Szkoła strachu i … nudy
Projekt nowelizacji przygotowany przez Ministerstwo edukacji i Nauki (MEiN) zakłada, że kontrolę nad szkołami przejmą kuratoria oświaty. To one będą miały decydujący wpływ na wybór i odwołanie dyrektorów placówek, ofertę zajęć edukacyjnych, a nawet likwidację szkół.
– Planowane zmiany naruszają prawa rodziców, dzieci i młodzieży, pogłębiają nierówności, wprowadzają do szkoły atmosferę strachu, przyzwolenie na nietolerancję i przemoc, zabijają kreatywność i krytyczne myślenie, paraliżują pracę nauczycieli nauczycielek – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– W konsekwencji planowanych przez rząd zmian z zawodu odejdą najlepsi dyrektorzy i nauczyciele. W szkole rządzić będą rutyna, strach, oportunizm, konformizm i nuda – dodaje Iga Kazimierczyk, jedna z inicjatorek kampanii i dodaje: – Ustawa Lex Czarnek nie zrobi krzywdy nam, organizacjom, politykom. Ucierpią na niej uczniowie. To można zatrzymać i po to jesteśmy tu razem: organizacje społeczne, samorządy, nauczyciele, rodzice, uczniowie.
– Marzymy o szkole, w której czujemy się bezpiecznie, czujemy się wspierani. Szkoła ministra Czarnka to szkoła strachu. Strach, ograniczenia, indoktrynacja nigdy nie sprawią, że będziemy chcieli się w niej uczyć. Nikt nie ma prawa cenzurować naszych poglądów i opinii, tylko dlatego, że są nie przychylne władzy. Nie – dla szkoły strachu – mówi Jakub Miecznikowski, licealista z Sopotu biorący udział w proteście pod Sejmem.
Więcej o kampanii: www.wolnaszkola.org.
Źródło: SOS dla edukacji