Raport Społeczeństwo. Współobecność, współodpowiedzialność, wspólnotowość: społeczeństwo obywatelskie w czasach pandemii [patronat ngo.pl]
Jak skutecznie przeciwdziałać pogłębianiu się nierówności społecznych? Jaki jest warunek skutecznego dialogu społecznego? Jakie są największe defekty systemu pomocy osobom najbardziej potrzebującym oraz jak te mankamenty zlikwidować? Z jakimi problemami borykają się organizacje pozarządowe oraz OPP? Jak nie dopuścić do zapaści na rynku pracy?
Grupa ekspertów think tanku Open Eyes Economy przygotowała Raport Społeczeństwo, w którym przedstawia wnioski ze społecznego doświadczenia pandemii oraz zachęca do wprowadzania niezbędnych cząstkowych zmian systemowych, a także kompleksowych rozwiązań dotyczących polityki społecznej, gospodarki solidarnej jak i społecznej samoorganizacji i pomocy.
Krucha solidarność społeczna
W Raporcie Społeczeństwo autorzy odnoszą się m.in. do podziałów i nierówności w społeczeństwie polskim oraz chwilowej solidarności społecznej rozbitej skutecznie przez kampanię polityczną:
W pierwszych tygodniach i miesiącach zagrożenia epidemicznego część osób oraz wiele instytucji było zmotywowanych do działalności publicznej i społecznikowskiej. Niestety kampania wyborcza oraz towarzyszące jej wykorzystanie mediów publicznych do wzmocnienia poparcia politycznego przez negację i agresję wobec inności przerwały kruchą solidarność społeczną i zaogniły podziały. W ostatnim czasie w Polsce pojawił się i pogłębił jeszcze jeden aspekt arytmii społecznej – nierówności godności i uznania, podmiotowości i sprawczości. Ponadto podziały polityczne wzmocniły, czyli wpłynęły na podziały ekonomiczne, a wszystkie one nałożyły się na siebie, powodując głębokie pęknięcia społeczne. W tym kontekście należy podkreślić, że prestiż i uznanie społeczne nigdy nie są równo rozłożone (tak jak i inne dobra), jednak godność powinna być wartością daną każdemu. Mobilizacja społeczna zazwyczaj ma charakter chwilowy, jeśli nie otrzyma podpory instytucjonalnej. Tej w czasie pandemii zabrakło, bo rzadkie były choćby kadłubowe próby prowadzenia dialogu społecznego.
Walka z wykluczeniem
Eksperci zwracają również uwagę na nierówności społeczne, które pogłębiła pandemia, m.in. dostęp do usług publicznych, w tym ochrony zdrowia i transportu publicznego. W dokumencie pojawia się również komentarz dotyczący systemu edukacji, jako że państwo mimo licznych problemów pojawiających się w pierwszej połowie roku nie wdrożyło żadnych reform w szkolnictwie.
Kiedy nierówności są zbyt duże, załamuje się obywatelska solidarność i zerwane zostają więzi społeczne. Wspólnoty rozpadają się, a coraz częściej także stają się względem siebie wrogie. Nierówności ekonomiczne wynikają po części z nierówności w poziomie wykształcenia. Z edukacją powiązane są kapitały: społeczny, intelektualny i kulturowy. Różnice pomiędzy nimi może zniwelować publiczna i niepłatna edukacja na wysokim poziomie. Nierówności w Polsce związane są również z wiekiem oraz miejscem zamieszkania. Podział na Polskę A i B, czyli na bogatsze i biedniejsze regiony, na miasto i wieś, jest wciąż aktualny. Jego istnienie związane jest z kolejną przyczyną zakorzenienia w Polsce dysproporcji społecznych, czyli z nierównym dostępem do usług publicznych: ochrony zdrowia, komunikacji publicznej, placówek kultury, ośrodków rekreacji i sportu. Wielu mieszkańców wiosek i miasteczek doświadczało w ostatnich miesiącach trudności związanych z opuszczeniem miejsc zamieszkania. Konsekwencją zamknięcia szkół było ograniczenie liczby kursów autobusów czy pociągów, a przecież wiele osób korzysta głównie z komunikacji publicznej. Konieczna jest poważna debata pomiędzy przedstawicielstwami samorządów lokalnych i władzą centralną na temat dostępności infrastruktury publicznego transportu. Jednym z ważnych czynników powodujących rozwarstwienie społeczne jest także nierówny dostęp do nowych technologii: szerokopasmowego Internetu, właściwego sprzętu, oprogramowania i aplikacji, a także wiedzy na ich temat. Kryzys wynikający z pandemii COVID-19 pokazał nieprzygotowanie systemu edukacji do zdalnej realizacji programu nauczania. Nauczanie zdalne udało się realizować dzięki determinacji części nauczycieli i rodziców, przy wykorzystaniu ich indywidualnych zasobów materialnych. Wsparcia starały się udzielać również samorządy. Nie można jednak z pewnością mówić o planowej, przemyślanej, efektywnej polityce publicznej nastawionej na przygotowanie edukacji zdalnej. Niestety także okres wakacyjny został pod tym względem zmarnowany przez stronę rządową. U progu nowego roku szkolnego nie jesteśmy lepiej przygotowani do radzenia sobie z kryzysem epidemicznym w edukacji, niż byliśmy kilka miesięcy wcześniej. Nie ma w Polsce takiej sfery życia społecznego, w której czytelne standardy świadczenia usług publicznych mogłyby przeciwdziałać nierównościom. Nie opracowano ani nie wdrożono systemowych rozwiązań. Co więcej, rząd nie współpracuje z władzami samorządowymi w przezwyciężaniu nierówności. Praktyka wielu rządów (nie tylko obecnego) polega na narzucaniu samorządom nowych zadań bez zabezpieczenia ich finansowania.
Nie ma dialogu w podzielonym społeczeństwie
W dalszej części Raportu zespół specjalistów zwraca również uwagę na problem dialogu uniemożliwionego poprzez sukcesywne dzielenie społeczeństwa przy wykorzystaniu m.in. aparatu propagandy:
Jednym z najpoważniejszych problemów społecznych jest zaprzepaszczenie idei dialogu społecznego rozumianego jako chęć poznania i porozumienia się z innymi. Warunkiem wstępnym dialogu jest uznanie inności. Uznanie statusu tego/tej/tych, którzy są odmienni niż my. Poszanowanie prawa do istnienia, podmiotowości, uwzględnienie zróżnicowania wartości, poglądów czy postaw. Tylko w takich realiach dialog jest możliwy, a dziś stanowi on problem we wszystkich sferach życia społecznego: pracy i relacji między pracodawcami a pracownikami – zarówno w instytucjach publicznych, jak i w prywatnych przedsiębiorstwach. Podobnie dzieje się na wolnym rynku w relacjach kontrahent-kontrahent czy też w społecznościach lokalnych, co uwidacznia się w stosunkach między obywatelem a urzędami. Szczególnie niepokoi, że kryzys dialogu i niemożliwość lub też nieumiejętność wypracowywania konsensusu dotyka sfery ideowej, światopoglądowej, relacji kulturowych itd. Otwiera się tu szerokie pole manipulacji (np. przy pomocy propagandy), dzielenia społeczeństwa poprzez straszenie odmiennością, mobilizowania do nienawiści lub też celowego izolowania się od tych, którzy zostają wskazani jako obcy, inni, „nie-swoi”. Takim pęknięciom i napięciom z pewnością sprzyja kryzys. I właśnie on pokazuje, jak szybko mści się polityczne osłabianie instytucji dialogu społecznego. Rada Dialogu Społecznego już wcześniej miała ograniczoną legitymizację społeczną. Teraz dodatkowo tzw. tarcza antykryzysowa wprowadziła rozwiązania grożące paraliżem i będące politycznym „straszakiem” wobec partnerów społecznych. Ustawa umożliwia premierowi odwołanie każdego z członków RDS reprezentujących organizacje związkowe i pracodawców. Prezydent, podpisując ustawę, zastrzegał, że być może skieruje ten zapis do Trybunału Konstytucyjnego, do dzisiaj jednak tego nie zrobił. Przed objęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) wypracowana została trójfilarowa koncepcja dialogu, za który odpowiadają: Rada Dialogu Społecznego, Rada Dialogu Obywatelskiego (po zmianie formuły Rady Działalności Pożytku Publicznego) oraz Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego. Dwie pierwsze z tych instytucji zostały zmarginalizowane na długo przez wybuchem pandemii. Sposób, w jaki rząd decyduje o finansach publicznych, jest dowodem na to, że choć odbywają się spotkania KWRiS, to jest to raczej pusta forma niż rzeczywisty dialog. Nie istnieje również dialog „sektorowy” – branżowy. A rzadkie przykład zorganizowania debaty branżowej rząd wykorzystał do przeciwstawienia sobie różnych reprezentacji zawodowych tej samej grupy pracowników. Tak stało się rok temu podczas strajku nauczycieli, kiedy administracja zorganizowała "dialog edukacyjny", by ukazać go jako sukces propagandowy.
Potrzebna pomoc dla seniorów
Eksperci Open Eyes Economy poruszają kwestię sytuacji osób starszych, która w wyniku pandemii i powstałych ograniczeń uległa znacznemu skomplikowaniu:
Z różnych badań wynika, że z Internetu korzysta tylko ok. 40% osób, które skończyły 65 lat, zaś doświadczenia Szlachetnej Paczki pokazują, iż tylko co dziesiąty emeryt lub emerytka, którzy otrzymali wsparcie od stowarzyszenia w zeszłym roku, ma telefon komórkowy. To, co przed epidemią mogło co najwyżej doskwierać, stało się barierą nie do pokonania w czasach izolacji społecznej. W szybko zmieniającym się świecie, gdzie coraz więcej usług ma charakter cyfrowy (w tym mieści się również opieka medyczna – telemedycyna) ważne jest, by władze centralne i samorządowe zastanowiły się nad skutecznymi metodami edukacji cyfrowej osób starszych i z niepełnosprawnościami. Być może należy włączyć w taką działalność szkoły, dzieci i młodzież, co mogłoby stać się także ważnym instrumentem wzmacniania solidarności międzypokoleniowej. Postulujemy powoływanie przy radach miast i gmin rad seniorów, które mogą mieć wpływ na politykę senioralną na szczeblu lokalnym oraz aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym. W niektórych gminach Polski takie rady seniorów już powstały, a ich doświadczenia pokazały, że jest to bardzo dobry kierunek aktywizacji. Potrzebne jest również rozwijanie wolontariatu senioralnego przez samorządy lokalne. Tkwi w nim ogromny potencjał społecznego doświadczenia, energii, ale też empatii – zrozumienia osób starszych dla swoich rówieśników. Często w małych, peryferyjnych społecznościach seniorzy mogą liczyć tylko na siebie – na swoich młodszych przyjaciół, którzy też są seniorami, ale bardziej sprawnymi. Dlatego też tego typu wolontariat jest tak istotny.
Niezależność finansowa trzeciego sektora
Autorzy dokumentu podnoszą również temat kłopotów organizacji pozarządowych:
Sytuacja w Polsce skłania do refleksji na temat rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, tym bardziej, że często działalność organizacji pozarządowych oceniana jest w kategoriach pomocowych, jako instytucji uzupełniających luki w systemie wsparcia społecznego. Rzadziej natomiast zauważane są inne, istotne dla życia publicznego funkcje trzeciego sektora. Należy poważnie zastanowić się nad wzmocnieniem ich niezależności finansowej. Wiele z nich jest uzależnionych od pieniędzy publicznych, w tym od grantów unijnych. W sytuacji ich wstrzymania lub ograniczenia organizacje popadają w kryzys. Jednocześnie należy negatywnie ocenić próby stygmatyzowania przez rządzących publicznych organizacji, które korzystają z pomocy zagranicznej. Nie służy to przejrzystości finansowej, bo już teraz każda organizacja składa rokrocznie dokładne sprawozdania. Celem takiej krytyki jest wyłącznie podważenie zaufania do nich. W obliczu tak ogromnych deficytów społecznych, którym organizacje starają się zaradzić, uderzenie w ich autonomię i psucie wizerunku należy uznać za działanie szkodliwe.
Kiedy ponad 17 lat temu uchwalono ustawę o działalności pożytku publicznego, zapisano w niej możliwość przekazywania przez podatników płacących podatek dochodowy (PIT) 1% tego podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego. W ustawie opisano mechanizmy współpracy pomiędzy organizacjami a administracją i konkursowe (a nie uznaniowe) zasady dostępu do pieniędzy publicznych. Od kilkunastu lat istnieje również rządowy program dotacyjny Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, który wspiera setki organizacji. Okazało się jednak, że pieniądze przeznaczane z 1% PIT pomagają przede wszystkim osobom indywidualnym w trudnych sytuacjach zdrowotnych (przeznaczane są na leczenie, rehabilitację czy drogi sprzęt medyczny). Pieniądze, którymi zarządza FIO są za małe i podatne na polityczne przechwycenia, a samorządy lokalne, które są partnerami dla organizacji pozarządowych, mają coraz niższe dochody, mogą więc wspierać organizacje pozarządowe w coraz mniejszym zakresie. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że do organizacji pozarządowych trafiło 899,4 mln (stan na 7 sierpnia 2020). To o 25 mln zł więcej niż rok wcześniej (z rozliczenia za rok 2018) – wtedy było to 874,4 mln zł. Znakomita większość tych pieniędzy w istocie zasila jednak konta osób indywidualnych. 15 PIT miał budować niezależne organizacje, a zamiast tego kompensuje wadliwe mechanizmy systemu ochrony zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ).
W ramach Open Eyes Economy Summit, przedsięwzięcia Fundacji GAP, w marcu bieżącego roku zainicjowane zostały prace ośmiu eksperckich zespołów. Ich zadaniem było wskazywanie na bieżąco najważniejszych i najpilniejszych problemów, które pojawiały się w związku z pandemią COVID-19 w różnych dziedzinach życia oraz rekomendowanie konkretnych działań. Zespół Alertu Społeczeństwo przygotował 10 opracowań.
Pełny tekst Raportu Społeczeństwo jest już dostępny na stronie www.oees.pl/dobrzewiedziec. Zachęcamy do podzielenia się nim ze swoimi odbiorcami.
Raport Społeczeństwo opracowali:
· dr hab. Piotr Augustyniak, prof. UEK – Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
· Konrad Ciesiołkiewicz – Fundacja Orange, Komitet Dialogu Społecznego KIG
· Ignacy Dudkiewicz – magazyn „Kontakt”, Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie
· Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk – dziennikarka
· dr hab. Barbara Gąciarz, prof. AGH – Akademia Górniczo-Hutnicza
· Anna Korzeniowska – Social Impact Alliance for CEE
· prof. dr hab. Cezary Obracht-Prondzyński – Uniwersytet Gdański
· dr Agnieszka Pacut – Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
· Michał Przedlacki – People in Need, www.wsparciedlaszpitala.pl
· Barbara Sadowska – Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka
· Joanna Sadzik – Szlachetna Paczka, Stowarzyszenie Wiosna
· dr Alek Tarkowski – Creative Commons Polska
· Kuba Wygnański – Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”
Zespół ekspertów został powołany przez prof. dr hab. Jerzego Hausnera – Przewodniczącego Rady Programowej Open Eyes Economy Summit.
Powyższe działanie to inicjatywa think tanku Open Eyes Economy Summit oraz Kolegium Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Wszystkie Raporty będą publikowane na stronie www.oees.pl/raporty.
Źródło: Think tank Open Eyes Economy