Radomskie spółdzielnie w poszukiwaniu specjalizacji
Nie chcieli być bezrobotni, założyli spółdzielnie socjalne, aby zacząć zarabiać. Chociaż na swojej drodze napotykają trudności, nie żałują decyzji, że powołali je do życia. Spółdzielcy z Nowej i Panaceum opowiadają, jak ciężko być na swoim – czytamy w radomskim wydaniu „Gazety Wyborczej”.
Artykuł poświęcony jest dwóm radomskim spółdzielniom socjalnym: Nowa i Panaceum. Obie powstały po to, by prowadzić działalność gospodarczą i jednocześnie służyć osobom długotrwale bezrobotnym i wykluczonym społecznie jako narzędzie w odzyskaniu samodzielności.
Nowa rozpoczynała działalność oferując szereg najróżniejszych usług – od opieki nad osobami starszymi, przez usługi remontowe, aż po sprzątające. Rynek nieco zrewidował tę wszechstronność. – Najwięcej zleceń mamy na usługi remontowo-budowlane – mówi „Gazecie Wyborczej” Tadeusz Bańkowski, prezes spółdzielni. Jak się okazuje opiekę nad osobami starszymi i sprzątanie lokalni mieszkańcy wolą zlecać imigrantom zza wschodniej granicy. Tak wychodzi taniej.
Prezes Bańkowski sam stracił pracę z powodów zdrowotnych i wie, że obecnie nie ma dla niego ofert pracy. Spółdzielnia jest dla niego źródłem utrzymania, jak i normalnego funkcjonowania na rynku pracy, dlatego robi wszystko, by jej funkcjonowanie pozostało niezakłócone. Stąd pomysł na reklamowanie się – za pomocą folderów reklamowych czy przez internet. – Pan Tadeusz ma też nadzieję, że może lepiej będzie po nowym roku, kiedy w życie wejść ma ustawa, wedle której urzędy przy zlecaniu pewnych prac mają preferować przedsiębiorstwa społeczne – czytamy w „GW”.
Spółdzielnię Panaceum stworzyło siedmiu niepełnosprawnych ruchowo. Wszyscy chcieli w swojej pracy zająć się zielarstwem i wytwarzaniem grzybów leczniczych. Hodowla ruszyła, ale ostatecznie Panaceum musiało zmienić swój profil działalności. – Nadal działamy, ale aby skończyć poprzedni projekt, zabrakło wsparcia. Wyczerpaliśmy możliwości pozyskiwania funduszy. Obecnie poszukujemy partnera, który pomoże nam dokończyć produkcję – opowiada „GW” Zbigniew Sandomierski, członek spółdzielni.
Obecnie Panaceum funkcjonuje jako bank żywności. Od kilku firm udało się już zdobyć deklarację na przekazywanie nadwyżek żywności potrzebującym i niektórym organizacjom pożytku publicznego.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”