10 osób w ramach jednej rady ma współdecydować o polityce senioralnej w Warszawie. Ciało, o którym mówi się od bardzo dawna, jeszcze nigdy nie było tak bliskie powstania. Urzędnicy i organizacje pozarządowe dają sobie zaledwie kilka miesięcy na powołanie Rady Społecznej Seniorów.
Spotkania poświęcone podreperowaniu polityki względem seniorów w Warszawie odbywają się z regularną częstotliwością. To ostatnie miało miejsce we wtorek w Pałacu Ślubów i można je uznać za wyjątkowe. Po pierwsze sala zgromadziła tylu seniorów, że niektórzy z nich musieli przysłuchiwać się spotkaniu z korytarza. Po drugie zabrali głos. Gospodarzami debaty poświęconej seniorom był Urząd Miasta st. Warszawy i Fundacja ZACZYN.
Kto, gdzie i jak?
Tytuł spotkania kazał zadać sobie pytanie czy Warszawa jest miejscem przyjaznym seniorom? Nim padła odpowiedź, przedstawiony został natomiast pomysł jak sprawić, by stolica była przyjazna dla osób starszych w większym stopniu. Ma to uczynić Rada Społeczna Seniorów.
Tomasz Pactwa, dyrektor Biura Pomocy i Projektów Społecznych przedstawił wyliczenia. Dziś w Warszawie żyje blisko 420 tysięcy osób powyżej sześćdziesiątego roku życia. Nikt nie ma wątpliwości, w którą stronę zmierzają statystyki. Do 2020 roku, czyli do roku do którego obowiązuje uchwalony przez radnych dokument „Warszawa Przyjazna Seniorom”, osób po sześćdziesiątce będzie już blisko 500 tysięcy.
- Należy o tym myśleć w sposób pozytywny, bo to oznacza, że będziemy żyć coraz dłużej. Powinniśmy ten fakt wykorzystywać na poczet rozwoju miasta – mówił Pactwa.
Dziś seniorzy uczestniczą w decydowaniu o swoich sprawach i sprawach miasta w stopniu niewielkim. Na poziomie dzielnicy osoby starsze mogą zabierać głos w ramach funkcjonowania Rad Seniorów w poszczególnych dzielnicach, w mieście funkcjonują też dwie Komisje Dialogu Społecznego zajmujące się sprawami seniorów – KDS ds. Osób Starszych i Kombatantów, KDS ds. Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Urząd Miasta chce jednak pójść o krok dalej i utworzyć radę na szczeblu ogólnomiejskim.
Rada Społeczna Seniorów miałaby powstać do maja tego roku, a w ciągu najbliższych dwóch miesięcy pomysł zostanie poddany konsultacjom. Miałoby w niej zasiąść dziesięć osób – sześć wybranych przez mieszkańców, dwóch wybranych przez Urząd Miasta i kolejnych dwóch przez Radę Miasta. Urzędnicy jak na razie przedstawili dwie propozycje utworzenia i funkcjonowania rady:
Pierwszy projekt jest najbardziej demokratyczny. Kandydatów do Rady zgłaszałoby co najmniej pięć organizacji pozarządowych lub piętnastu mieszkańców. Po zaakceptowaniu kandydatur, odbyłoby się głosowanie.
Drugi pomysł mówi, że sześciu z dziesięciu członków rady powinny wskazać oba KDS-y zajmujące się problematyką osób starszych i mieszkańcy w swobodnych zgłoszeniach. Każdy podmiot mógłby wybrać po dwie osoby.
Skład Rady Społecznej Seniorów zmieniałby się co cztery lata. Jeśli konsultacje przebiegną zgodnie z założonym planem, Rada Miasta mogłaby przegłosować powołanie rady już w maju.
Wątpliwości
Zarówno eksperci jak i sami seniorzy przyznają jednak, że jest to scenariusz bardzo optymistyczny. Głównym problemem będzie ustalenie kompetencji rady. Z głosów seniorów, które padły podczas spotkania, ewidentnie wynika, że boją się oni nowego tworu, który będzie miał charakter jedynie fasadowy. Tymczasem seniorzy chcą mieć realny wpływ na swoje sprawy.
Paweł Kubicki z SGH zajmujący się problematyką społecznego funkcjonowania osób po sześćdziesiątym roku życia w swojej diagnozie idzie o krok dalej. Jego zdaniem problemem może być wręcz to, że seniorzy będą chcieli mieć decydujący głos na wyłączność.
- Badania pokazują, że seniorzy chcieliby rządzić sami. Tymczasem to może z kolei prowadzić do problemów komunikacyjnych. Gdyby w radzie nie było osób wskazanych przez urzędników, urząd mógłby nie mieć do niej zaufania. Podział miejsc w radzie wydaje się więc być sensowny – mówi.
Zwraca jednak uwagę na to, że dziesięć osób to za mało by tworzyć realnie działającą radę.
- Biorąc pod uwagę to, jak dużo dokumentów „produkuje” Urząd Miasta, ogarnięcie tego wszystkiego przez kilka osób będzie w praktyce niemożliwe. Zwłaszcza, że rada w pewnych sprawach będzie musiała działać w podzespołach.
Inny problem wskazywany zarówno przez naukowców, jak i samych seniorów to kwestia siedziby i budżetu.
- Jak przyjdzie zmierzyć się z konkretnym problemem, to może nie być do kogo się zwrócić. Rada powinna mieć sekretariat, działający pięć dni w tygodniu. Muszą być dyżury, muszą być kanały komunikacji z mieszkańcami takie jak telefon czy możliwość bezpośrednich spotkań – mówił Kubicki.
Zgodziła się z nim Krystyna Lewkowicz, przewodnicząca KDS do spraw Uniwersytetu Trzeciego Wieku:
- Każda rada, żeby działała sprawnie, musi mieć kawałek krzesła i biurka, przy którym ludzie się spotkają i usiądą i porozmawiają. Liczę, że będziemy mogli liczyć na wsparcie i wyznaczenie takiego miejsca – zaapelowała.
Kubicki dodał, że Rada Seniorów powinna dysponować własnymi środkami: - Nie musi być ich wiele, ale przydadzą się choćby na mini ekspertyzy. Pamiętajmy, że seniorzy mogą nie być w stanie wypowiedzieć się szybko samemu w jakiejś skomplikowanej sprawie – podsumował.
Głos seniorów
Seniorzy w sprawie powstania Rady nie mówią jednym głosem. Jedno nie ulega jednak wątpliwości: kwestia decydowania o swoich sprawach bardzo ich interesuje. Potwierdziła to nie tylko frekwencja w czasie spotkania, ale także opinie i pomysły, jakie padły z sali często na podstawie wcześniejszych doświadczeń seniorów.
- Po pierwsze w radzie powinni się znaleźć reprezentanci każdej z dzielnic, a tych jest w Warszawie osiemnaście, a nie dziesięć – mówił jeden z seniorów. Drugi dodał: - Takie rozwiązanie przyjęto w Berlinie, gdzie funkcjonują dzielnicowe rady seniorów. Przewodniczący każdej z rad automatycznie wchodzi w skład rady na szczeblu miejskim – mówił.
Dyrektor Pactwa pomysł zanotował i nie wykluczone, że zostanie dodany jako trzeci wariant powołania Rady.
Głos w sprawie zabrali także ludzie młodzi. Ich zdaniem zanim powstanie rada, należy dobrze zastanowić się, czy na pewno powinna być złożona wyłącznie z osób starszych.
- Oprócz akcentowania, że seniorzy to oddzielna grupa, powinniśmy pracować nad obszarami, na których możemy działać razem. Nie powinniśmy próbować wydzierać sobie budżetu miasta, możemy mówić wspólnym głosem. Wtedy nasz głos będzie silniejszy – mówiła miejska aktywistka Joanna Erbel. Jej zdaniem można w ten sposób rozwiązać problem lokalu na działalność rady.
- Wystarczy wspierać ideę budowania centrów aktywności lokalnej, które będą dla wszystkich – mówiła.
Rozwiązanie wielu barier stojących na drodze powstania rady, może potrwać więcej niż pięć miesięcy. Seniorzy zdają się jednak nie przywiązywać do dat. Wolą by rada powstała później, ale za to z bardzo konkretnymi kompetencjami.
Pobierz
-
201402251541260680
964193_201402251541260680 ・38.72 kB
-
Kompas
971839_201403311648090899 ・38.72 kB
-
201402251541260680
964193_201402251541260680 ・38.72 kB
-
Kompas
971839_201403311648090899 ・38.72 kB