„Władze i część urzędników nie mają przekonania o tym, że budżet partycypacyjny i podejmowane w jego ramach działania są naprawdę istotne" – mówi w rozmowie z serwisem warszawa ngo.pl Ewa Stokłuska, współprzewodnicząca Rady ds. Budżetu Partycypacyjnego przy Prezydent m.st. Warszawy.
– Wiemy o kilkunastu przypadkach, kiedy wnioskodawcy nie otrzymali na czas informacji o powodach negatywnej weryfikacji, bądź otrzymali informację niepełną, np. bez dokładnej oceny wniosku i przejrzystego uzasadnienia odmowy. Wiemy też od członków zespołów dzielnicowych, że część wniosków trafiała do nich bez prawidłowo wypełnionych kart weryfikacji – mówi Ewa Stokłuska.
– Te nieprawidłowości wynikać mogą z braku czasu, kłopotów komunikacyjnych, jasnego podziału obowiązków pomiędzy urzędników, ale niestety mam przypuszczenie, że przede wszystkim wynikają z braku woli. Władze i część urzędników nie mają przekonania o tym, że budżet partycypacyjny i podejmowane w jego ramach działania są naprawdę istotne. Świadczy o tym m.in. nieobecność Wiceprezydenta na wielu spotkaniach Rady ds. budżetu partycypacyjnego i brak dyskusji na temat celów tego procesu z udziałem samej Pani Prezydent" – kontynuuje.
Sygnatariuszki i sygnatariusze listu oczekują, że wszelkie nieprawidłowości zostaną naprawione i że wnioskodawcy, którzy otrzymali decyzje odmowne, będą mieli szansę zapoznać się z uwagami urzędników i na ich podstawie wprowadzić konieczne zmiany do złożonych przez siebie dokumentów. Mają też nadzieję na spotkanie z Prezydent, ponowne przemyślenie i wspólne przedyskutowanie celów mechanizmu budżetu. Liczą też na większe zaangażowanie administracji miejskiej w działania Rady ds. Budżetu Partycypacyjnego oraz wzięcie przez urzędników odpowiedzialności za dotychczasowe uchybienia.
– Oczekujemy, że zostaną wyciągnięte konsekwencje, w tym personalne, za zaistniałą sytuację. Wiemy, że wielu urzędników stawało na głowie, aby dopełnić wszelkich procedur, ale niestety są też tacy, którzy okazali się niekompetentni i łamiąc regulamin niejako sabotowali cały proces. Projektodawczyniom i projektodawcom, a także mieszkankom i mieszkańcom, należą się przeprosiny. Myślę, że pomogłoby to przywrócić zaufanie do administracji i ponownie otworzyło dialog – przypuszcza Ewa Stokłuska.
Źródło: warszawa.ngo.pl