Seminarium w Kancelarii Premiera na temat koncepcji Rady Dialogu Obywatelskiego przyniosło więcej pytań niż odpowiedzi. Wciąż nie wiadomo, czy Rada powstanie, kiedy, w jakim kształcie i czym miałaby się zajmować.
– Debata na temat dialogu obywatelskiego jest obecna w środowisku naukowym i pozarządowym od kilkunastu lat. Nie przyniosła jednak efektów w postaci instytucjonalizacji tego dialogu – mówił wicepremier Piotr Gliński, otwierając spotkanie, które odbyło się 19 lutego w Kancelarii Premiera. – Wszystko przed nami. Spotykamy się tutaj, by próbować skonkludować tę dyskusję.
Nie wygląda jednak na to, żebyśmy byli tej konkluzji rzeczywiście blisko.
Czego nie wiadomo?
W marcu 2016 roku, gdy rząd ogłaszał plany dotyczące powstania Narodowego Programu Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, debatę nad kształtem dialogu obywatelskiego przedstawiano jako jeden z priorytetów. Grupa ekspertów zaproszona przez ówczesnego Pełnomocnika Rządu do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego, a obecnie dyrektora Narodowego Instytutu Wolności, Wojciecha Kaczmarczyka, wraz z przedstawicielami Kancelarii Premiera przez dwa lata wypracowała póki co zestaw dylematów do rozstrzygnięcia. Seminarium w Kancelarii Premiera ograniczało się w zasadzie do ich prezentacji.
Zaproszonym panelistom i panelistkom oraz uczestniczącym w spotkaniu przedstawicielom sektora zadano więc kilka ogólnych pytań. Dyskutanci dzielili się refleksjami na temat tego, czy należy powołać Radę Dialogu Obywatelskiego, jeśli tak, to czy powinna ona zastąpić Radę Działalności Pożytku Publicznego, czy być osobnym ciałem, jaki powinien być zakres przedmiotowy działań RDO, jakie strony powinny być w niej reprezentowane (przede wszystkim, czy powinni być w niej obecni przedstawiciele samorządu terytorialnego), gdzie RDO powinna być umiejscowiona (na przykład przy kancelarii premiera lub prezydenta) oraz czy równolegle powinny zostać powołane regionalne Rady Dialogu Obywatelskiego.
Seminarium miało być kolejnym etapem procesu, który ma doprowadzić zespół ekspertów do przedstawienia przewodniczącemu Komitetu do spraw Pożytku Publicznego kilku alternatywnych propozycji. Na ich podstawie Komitet podejmie decyzje dotyczące kierunków dalszych działań.
Co wynika z rozmów sektora?
Podczas dyskusji nad przedstawionymi wyżej dylematami podnoszone były również inne pytania dotyczące Rady Dialogu Obywatelskiego, odnoszące się choćby do jej reprezentatywności czy też zapewnienia odpowiedniego wsparcia na poziomie budżetu i obsługi administracyjnej. Jak zauważył współprzewodniczący Rady Działalności Pożytku Publicznego, Krzysztof Balon, do obsługi RDPP przypisane było dotąd pół etatu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Dla porównania – do obsługi Rady Dialogu Społecznego (ciała będącego miejscem dialogu między rządem, pracodawcami i związkami zawodowymi) przypisanych jest 4,5 etatu, co i tak – jak zauważyła przedstawicielka RDS – nie wystarcza.
Kilkukrotnie powracał również wątek wykorzystania w dyskusji nad Radą Dialogu Obywatelskiego dorobku poświęconego jej partnerstwa tematycznego Strategicznej Mapy Drogowej Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Wynikające z rozmów wewnątrz samego III sektora wnioski przedstawiła podczas spotkania koordynatorka partnerstwa, Agnieszka Olender. Przekonywała, że RDO nie powinna zastępować RDPP, która wciąż mogłaby zajmować się sprawami związanymi bezpośrednio ze współpracą administracji publicznej z organizacjami, jednym procentem, programami współpracy czy systemem zlecania zadań. – Rada Dialogu Obywatelskiego powinna powstać jako odrębne ciało o mocniejszym umocowaniu, zbliżonym do Rady Dialogu Społecznego. Powinna mieć też realne mechanizmy współdecydowania i współtworzenia polityk publicznych, a nie tylko ich konsultowania – wskazywała, dodając, że powinno być to ciało zarezerwowane dla przedstawicieli sektora obywatelskiego. – Samorząd ma wspólną komisję z rządem. Istnieje wspólna komisja rządu i episkopatu. Działa Rada Dialogu Społecznego. A sektor obywatelski nie ma podobnego ciała dwustronnego dialogu z rządem.
„Nie ma woli politycznej”
Co dalej? Po podjęciu decyzji przez Komitet do spraw Pożytku Publicznego dotyczących dalszych kierunków prac oraz wyklarowaniu się konkretnej wizji Rady Dialogu Obywatelskiego, jej projekt ma być poddany szerokim konsultacjom społecznym. Byłoby to wyjście naprzeciw pojawiającym się podczas spotkania postulatom. – Rada Dialogu Obywatelskiego powinna działać włączająco wobec obywateli. Tak, żeby czuli, że są częścią procesu zmiany – mówił Filip Gołębiewski z Instytutu Dyskursu i Dialogu. W podobnym tonie wypowiadał się również dyrektor NIW. – Chcemy włączać w dialog obywatelski jak największą liczbę organizacji, również nowych środowisk, które do tej pory miały mniejszą możliwość uczestniczenia w dialogu – mówił Kaczmarczyk. – Nie jest tak, że mamy gotowy pomysł i potrzebujemy papierka lakmusowego. Nie, ten pomysł się wykuwa w dyskusji, pracach eksperckich, debatach takich jak dzisiaj. Efekt tych prac zainicjuje proces kolejnych konsultacji, które będą toczyć się w wielu miejscach w Polsce – zapowiedział.
Nie wszyscy jednak wierzą w to, że Rada Dialogu Obywatelskiego rzeczywiście jest priorytetem rządu. – Nie ma dialogu. Nie ma woli politycznej stworzenia czegokolwiek – przekonywał Witold Zakrzewski, członek RDPP. – Minęły dwa lata od wielkiego sympozjum w tej sali, a z zapowiedzi nie wyniknęło nic poza Narodowym Instytutem Wolności. Nie powstało nic, co można położyć na stole i powiedzieć: prowadzimy proces legislacyjny – krytykował.
Faktem jest, że – jak powiedział Kaczmarczyk – rząd nie ma wciąż gotowego pomysłu. W praktyce pytań jest znacznie więcej niż odpowiedzi. Nie wiadomo, czy Rada powstania, kiedy, w jakim kształcie, czym będzie się zajmować, kto będzie w niej zasiadał i gdzie będzie umiejscowiona.
Ważniejsze obowiązki
Zachowanie przedstawicieli rządu niekoniecznie zresztą wskazywało na to, że – zgodnie z deklaracjami – rzeczywiście uważają temat Rady Dialogu Obywatelskiego za szczególnie istotny. – Zawsze byłem zwolennikiem uznawania mandatu organizacji obywatelskich. Obywatele zorganizowani prezentują inny poziom racjonalności politycznej, bo są zorganizowani wokół pewnych interesów i umieją je prezentować, w przeciwieństwie do żywiołu demokracji spontanicznej, która często nie prowadzi do rozwiązań, tylko jest erupcją emocji. Mandat obywatelski jest ważny – przekonywał wicepremier Gliński.
Niestety, jeszcze zanim zaczęła się dyskusja, musiał udać się do innych obowiązków. Niedługo później w ślad za nim poszedł Pełnomocnik Rządu do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego, Adam Lipiński. Także dyrektor Kaczmarczyk nie uczestniczył w całej dyskusji.
Dyskusji, która zresztą niewiele wniosła.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Piotr Gliński musiał udać się do innych obowiązków. W ślad za nim poszedł również minister Adam Lipiński. Także dyrektor Kaczmarczyk nie uczestniczył w całej dyskusji.