Z Natalią Żylińską, psychologiem i pedagogiem Sekcji Wsparcia Rozwoju Osobistego Stowarzyszenia Inicjatywa Obywatelska Pro Civium, specjalistką udzielającą porad w zadaniu publicznym finansowanym z Budżetu Państwa rozmawia Agnieszka Wiatr, Rzecznik Prasowa organizacji.
Agnieszka Wiatr: – W Stowarzyszeniu pełni Pani w zasadzie dwie funkcje: pedagoga i psychologa. Kim czuję się Pani bardziej i która wiedza jest najczęściej pomocna w działaniach z beneficjentami?
Natalia Żylińska: – Mam wrażenie, że obie dziedziny wiedzy są bardzo potrzebne do pracy z beneficjentami. Dzięki psychologii, często zadaje sobie pytanie skąd coś się wzięło? Jaka motywacja towarzyszy człowiekowi, kiedy podejmuje konkretne decyzje? Co sprawia, że w konkretny sposób reaguje? Jakie emocje mu towarzyszą? Staram się rozmawiać z ludźmi w sposób, który być może pomoże im sobie uświadomić pewne schematy. Wydaje mi się, że to bardzo pomaga. Jeśli chodzi o pedagogikę, tutaj możemy skupić się bardziej na działaniu, zasadach, na tym w jaki sposób możemy coś zmienić, jeśli jest taka potrzeba. Są to moim zdaniem pokrewne kierunki, które wymagają empatii, cierpliwości, spojrzenia na drugiego człowieka z uważnością i zrozumieniem oraz chęcią wsparcia.
Czy praca psychologa w Stowarzyszeniu zajmującym się wykluczonymi jest trudna?
– Moim zdaniem praca z drugim człowiekiem zawsze jest wymagająca. Mamy przed sobą osobę, która ma swoje doświadczenia, przeżycia, wartości, opinie na różne tematy. Nie zawsze są one zgodne z naszymi. Moim zdaniem zawsze warto jest szukać podobieństw i skupiać się na zasobach. Jeśli mamy przed sobą kogoś, kto naprawdę szuka wsparcia i pomocy, zazwyczaj się to udaje.
A, oczywiście, bez szczegółów, mogłaby Pani przytoczyć najtrudniejszą dla Pani sprawę, którą jako psycholog lub pedagog prowadziła w Pro Civium?
– Chyba „najtrudniejsze” w tej pracy jest to, kiedy widzimy, że ktoś się poddaje. Czasem obie strony wiedzą, że można więcej, lepiej.. Ale z jakiegoś powodu nie wychodzi. Tłumaczę sobie, że być może nie było jeszcze gotowości, która była potrzebna. Pocieszam się, że skoro ktoś już raz próbował „sobie pomóc”, to prawdopodobnie, gdy ta gotowość nadejdzie, będzie kolejny. Zawsze mocno trzymam za to kciuki i wierzę.
Jako psycholog jest też Pani w kadrze projektowej realizującej zadanie publiczne zlecone ze środków Budżetu Państwa. Kilka słów o projekcie i Pani w nim roli?
– Uważam, że ten projekt to wspaniała inicjatywa! Jestem bardzo dumna, że mogę w nim uczestniczyć. Tutaj zazwyczaj widoczne jest, że ludzie zaczynają szukać odpowiedzi, zastanawiają się, czy powinni coś zmienić? Jak i gdzie szukać wsparcia i pomocy? Kiedy trafiają do nas, myślę, że uświadamiają sobie wiele rzeczy. Równie ważnym aspektem jest to, że dostają często nie tylko odpowiedzi, których szukają, ale również zrozumienie, tolerancję, akceptację i empatię. To ważne i bardzo potrzebne.
Jak udaje się Pani połączyć życie zawodowe, z prywatnym i wolontariatem. To musi być trudne? Coś, kosztem czegoś?
– To bywa trudne, jednak staram się złapać w tym wszystkim jakiś balans.
Podobno przygodę z Pro Civium zaczynała Pani, kiedyś dawno, od realizacji praktyk zawodowych. Przydały się?
– Bardzo! Uważam, że odbywanie praktyk zawodowych w Pro Civium może naprawdę dać wiele praktycznej wiedzy, umiejętności, a nawet można dzięki temu nawiązać dużo ciekawych relacji. Oczywiście, jeśli ktoś tego chce i jest zaangażowany.
Jakie cechy niezbędne do pracy psychologa w zawodzie można w sobie rozwinąć działając w Pro Civium?
– Elastyczność, wyrozumiałość, dystans. To pierwsze cechy, które przychodzą mi na myśl. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że nabywamy wiedzy i doświadczenia, ale również dzięki osobom, które pracują tam już dłużej. Bardzo doceniam, że są tam ludzie, którzy zawsze służą wsparciem i poradą również dla wolontariuszy. Jest to niezwykle cenne!
Czy trudno jest oddzielić pracę psychologa od sfery osobistej? Przecież to są niekiedy emocje, bardzo silne emocje?
– Z czasem mam wrażenie, że nabiera się odpowiedniego zdrowego dystansu, jednocześnie zachowując empatię. Kiedy skupiamy się na pomocy i wsparciu drugiej osobie, nasze emocje schodzą na drugi plan. Bardzo ważne jest jednak, by pamiętać o zadbaniu o siebie. Samoregulacja emocji, dojrzałość emocjonalna, zachowanie etyki zawodowej oraz świadomość granic odgrywa tutaj dużą rolę. Bardzo pomocna jest również superwizja.
Warto angażować się w wolontariat?
ZDECYDOWANIE TAK! :)
To na koniec, co jest dla Pani najprzyjemniejszego w świadczeniu wolontariatu, we współdziałaniu z innymi działaczami Pro Civium?
– Najprzyjemniejsze dla mnie, obok oczywiście łapania nowych doświadczeń, wiedzy i umiejętności jest również współpraca z innymi działaczami sama w sobie. Są to osoby, które mają podobne wartości i cele do moich, dodatkowo służą wsparciem i dobrym słowem. Cenię sobie dobre relacje z dobrymi ludźmi, a tam jest ich wielu :).
Źródło: Stowarzyszenie Inicjatywa Obywatelska "Pro Civium"