17 listopada, czwartek. Za oknem szaro i zimno, ale w Galerii Kontynenty, na ulicy Obrońców w Warszawie atmosfera jest wyjątkowo gorąca. Nie wszystkim udaje się utrzymać nerwy na wodzy. Trwa zwołana w trybie pilnym konferencja prasowa. Temat? Co dalej z nowelizacją Ustawy o ochronie zwierząt. Projekt nowelizacji i tryb konsultacji został mocno skrytykowany. W ostatniej chwili, 23 listopada rozesłano zaproszenie na spotkanie konsultacyjne, które odbędzie się w trybie pilnym: 25 listopada w Sejmie.
Skąd to zamieszanie? Według aktywistów władza reprezentowana przez posłankę PO, Annę Muchę stara się wykiwać organizacje pozarządowe i bez konsultacji z nimi przeforsować nowelizację wspomnianej ustawy. Konferencję prowadzi aktorka, Anna Chodakowska. U jej boku zasiadają, Cezary Wyszyński z Fundacji VIVA, krakowska adwokat, Dorota Dąbrowska oraz sędzia Jadwiga Osuchowa – reprezentujące Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami,i wysłannik członka Parlamentarnego Koła Przyjaciół Zwierząt, posła Marka Suskiego (PiS).
Cezary Wyszyński zaczyna od mocnych stron nowelizacji (znalazły się aż dwie!): zakazu strzelania do psów przez myśliwych i zakazu handlu zwierzętami domowymi na targowiskach. Na tym jednak pozytywy noweli się kończą, a organizatorzy konferencji i ich goście zaczynają krytykować poszczególne zmiany w Ustawie, a także sam tryb prowadzenia prac nad nowelizacją.
Krótka historia krótkiej współpracy
– Pomysł zmian w Ustawie o ochronie zwierząt wypłynął od organizacji pozarządowych. Pierwsze spotkanie w tej sprawie zwołał Grzegorz Lindenberg, znany dziennikarza, socjolog i wykładowca akademicki. Jeden z współzałożycieli Gazety Wyborczej i twórca Super Expressu. Dysponował szerokimi kontaktami i był w stanie zebrać wiele osób do współpracy przy tworzeniu projektu ustawy. Miał na tyle silna pozycję, że bez większych problemów udało my się przekonać posłankę Annę Muchę, żeby projekt powstawał w ramach Parlamentarnego Koła Przyjaciół Zwierząt (PKPZ), którego była członkiem. W pierwszym spotkaniu udział wzięli członkowie PKPZ, przedstawiciele organizacji pozarządowych, prawnicy, sędziowie i naukowcy. Z tego grona została wyłoniona garstka ekspertów, którzy zasięgając opinii osób zainteresowanych mieli pracować nad projektem nowej ustawy. Wynikiem ich pracy było stworzenie wstępnego projektu – relacjonuje Szwapczyńska w czasie rozmowy z ngo.pl.
–Mniej więcej rok temu posłanka Anna Mucha stwierdziła, że proponowane w projekcie zmiany prawa niosą ze sobą za dużo zmian, co kłóci się z jej wytycznymi zakładającymi ograniczenie wzrostu wydatków do minimum. Jej wystąpienie było jednoznaczne z odrzuceniem projektu. W okolicach tegorocznych wyborów prezydenckich kierowany przez nią zespół przystąpił do pracy nad „mini nowelizacją”, z którą mamy do czynienia teraz.
Ta decyzja wywołała sprzeciw organizacji pozarządowych, które zdawały sobie sprawę, że przegłosowanie noweli zmniejszy szanse na wprowadzenie głębszych zmian w prawie na przestrzeni wielu lat. Politycy będą mogli przecież ignorować głosów obrońców zwierząt twierdząc, że prawo niedawno zostało zmienione.
– To jest zwykłe mydlenie oczu – diagnozuje Szwapczyńska. – Będziemy mieli nowelizację, ale nie wprowadzi ona żadnych poważnych zmian. Jednak przy pomocy zagrywek czysto PR-owych autorzy noweli starają się przekonać nas, że zmiany w prawie dotykają kluczowych problemów dla ochrony zwierząt.
PR smalcowy
Wspomniani autorzy ustawy chwalą się miedzy innymi wprowadzeniem rozwiązań zakazujących wytwarzania smalcu z psów i skórek z kotów. Ma być to odpowiedź na tego typy bulwersujące praktyki, którymi na przestrzeni ostatnich lat ekscytowały się media. Komentarz Szwapczyńskiej:
– Kompletna bzdura. Fundacja Viva! na podstawie obecnej ustawy wygrała sprawę związaną z tego typu procederem. Podobnych wygranych procesów było w Polsce kilkadziesiąt. Jest to dowód na to, że zmiana prawa jest pozorna.
Podobnego zdania jest adwokat Dorota Dąbrowska, autorka przygotowanej na zlecenie obrońców zwierząt opinii prawnej o projekcie zmian w Ustawie o ochronie zwierząt.
Usypianie problemu
Nowelizacja nie odpowiada na bardzo wiele postulatów Koalicji dla Zwierząt. Projekt nie zakłada m.in. objęcia zakazem opieki nad zwierzętami osób skazanych za znęcanie się nad nimi. Prawodawca nie ma także odwagi zmierzyć na poważnie z problemem bezdomności wśród zwierząt. Skuteczna walka z bezdomnością wymaga programów sterylizacji i elektronicznego znakowania (chipowania) porzuconych zwierząt. Zdaniem naszej rozmówczyni, koszty tych rozwiązań powinny wziąć na siebie władze lokalne i właściciele. W dalszej perspektywie wprowadzenie obowiązkowego chipowania (na zwór choćby obowiązkowych szczepień) nawet przy współfinansowaniu przez gminę wiązałoby się z oszczędnościami. Gmina nie musiałaby bowiem płacić za walkę z bezdomnością.
– Część władz lokalnych już to robi – mówi Anna Szwapczyńska – w Warszawie działa program zapobiegania bezdomności zwierząt realizowany na kilku etapach. Na poziomie gmin podpisywane są umowy z weterynarzami na kastrowanie i sterylizowanie bezdomnych zwierząt. Także organizacje pozarządowe mogą otrzymywać od miasta pieniądze na kastracje, sterylizacje, ale też leczenie porzuconych zwierząt. W Warszawie działa też oddzielny program chipowania.
Szwapczyńska twierdzi, że bez odgórnego, prawnego uregulowania tych kwestii, na takie programy będą sobie w stanie pozwolić tylko bogate gminy. W większości miejsc w Polsce walka z bezdomnością zwierząt odbywa się bowiem za pośrednictwem hycla, który nie musi mieć nawet swojego schroniska. Nie ma wtedy mowy o opiece nad zwierzętami. Te działania polegają na mechanicznym oczyszczaniu miasta z bezdomnych czworonogów.
Nowelizacja dopuszcza także możliwość dobijania rannych zwierząt przez każdego i przy użyciu dostępnych środków, jeśli na miejsce nie będzie w stanie dotrzeć weterynarz. Zdaniem Szwapczyńskiej ta zmiana gwarantuje bezkarność wszystkim, którzy znajdują przyjemność w znęcaniu się nad zwierzętami.
Co będzie dalej?
Projekt ma zostać skierowany do laski marszałkowskiej jako projekt poselski. Organizacje oburza dodatkowo fakt, że obrońcy zwierząt mogli zapoznać się z jego treścią dopiero 16. listopada, a do marszałka ma on wpłynąć już 23.. Organizacjom pozostawiono więc na zapoznanie się z nim zaledwie kilka dni i to jeszcze w gorącym okresie wyborów samorządowych, kiedy to trudno zwrócić uwage mediów na coś innego niż wybory.
– Jako organizacje pozarządowe podejrzewamy, że termin został wybrany po to, żeby uniemożliwić nam nagłośnienie sprawy – mówi Szwapczyńska.
Wszystko wskazuje na to, że nowela w tym kształcie jest owocem pracy i ambicji posłanki Anny Muchy i współpracujących z nią organizacji: Straży dla Zwierząt i OTOZ „Animals” znanych z liberalnego podejścia do usypiania zwierząt. Potwierdził to obecny na konferencji prasowej wysłannik posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego, który w imieniu polityka powiedział:
– Prace zespołu parlamentarnego nie wyglądały tak, jak miały wyglądać w założeniu. Pani Mucha przedstawiła zespołowi dokument, który należało zaakceptować. Prace nad tym dokumentem nie miały żadnych znamion konsultacji. Mogę państwa zapewnić, że poseł Suski będzie robił wszystko, co w jego mocy, żeby dobro zwierząt wzięło górę nad wszelkimi innymi interesami(…).
Szwapczyńska zapowiada walkę z nowelizacją. Konferencja prasowa zakończyła się zredagowaniem listu do marszałka, z prośbą o zablokowanie prac nad ustawą wraz z uzasadnieniem. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, można spodziewać się całego spektrum działań protestacyjnych.
Przed konferencją prasową skontaktowało się z nami biuro posłanki Muchy z informacją, że ubolewają nad „nieporozumieniem” i deklarują chęć współpracy.
Z ostatniej chwili
Wczoraj 23.11. 2010 do organizacji, zajmujących się ochroną zwierząt, od Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt został przekazany mail następującej treści:
„W związku z pracami nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt posłanka Joanna Mucha zaprasza na spotkanie Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, które odbędzie się w najbliższy czwartek (25 listopada) o godzinie 10.00 w sali 307 w budynku B gmachu Sejmu RP.
W kwestii zapisów dotyczących uśmiercania zwierząt posłanka już deklarowała, że złoży autopoprawkę do projektu (czyli wycofa z projektu zmiany w tym zakresie), na pewno jednak będzie okazja, by dokładnie wyjaśniła ten problem i zebrała wszystkie pozostałe uwagi.
Bardzo proszę o przekazanie tej informacji wszystkim zainteresowanym organizacjom”.
Więcej informacji:
Źródło: inf. własna (ngo.pl)