Przeszczepy ratują życie, a nawet kilka istnień ludzkich dzięki jednemu dawcy
Choć w maju br. został zatwierdzony Narodowy Program Transplantacyjny (2023-2032 r.), który ma zbliżyć Polskę do europejskich wskaźników dotyczących pobieranych i przeszczepianych narządów, to nadal w tych statystykach musimy gonić świat. Światowy Dzień Donacji i Transplantacji jest okazją, by sprawdzić, w jakim stanie jest polska transplantologia.
Jak zgodnie twierdzą zarówno eksperci medyczni, jak i przedstawiciele organizacji pacjenckich, sama idea stworzenia dokumentu strategicznego w obszarze transplantologii w Polsce była bardzo potrzebna. Jednocześnie wskazują jednak, że przyjęte zapisy programu wymagają doprecyzowania i rozwinięcia. Polska transplantologia wymaga wielu zmian. Świadczą o tym nie tylko raport Najwyższej Izby Kontroli, która niezwykle krytycznie oceniła transplantacyjną rzeczywistość, ale również wnioski z dwóch okrągłych stołów zorganizowanych w ostatnim roku przez Federację Przedsiębiorców Polskich (FPP). Podczas nich zebrani eksperci określili kluczowe rekomendacje, które powinny zostać wprowadzone w obszarze transplantologii w Polsce.
1. Zwiększenie liczby przeszczepień narządów
W rozwinięciu tego postulatu eksperci wskazują na rozwój żywego dawstwa, weryfikację wytycznych w zakresie pobierania narządów od osób, u których stwierdzono śmierć mózgu, wprowadzenie regulacjiprawnych umożliwiających dawstwo altruistyczne.
– Szczególnie martwią wskaźniki dotyczące żywego dawstwa organów – mówi Grzegorz Perzyński, prezes Fundacji Transplantacja LIVERstrong. – Jak czytamy w raporcie NIK odsetek pobrań od dawców żywych, czyli tzw. przeszczepów rodzinnych, jest stosunkowo niewielki. W przeliczeniu na 1 milion mieszkańców wynosi 0,8 i jest jednym z najniższych w Europie. Trzy razy częściej nerki przeszczepia się w Czechach, siedem razy częściej w Niemczech, Hiszpanii i Francji, nie wspominając o Holandii, gdzie takie operacje wykonuje się 27 razy częściej. Znacznie większa liczba potencjalnych biorców niż dostępnych narządów przekłada się wprost na wydłużający się czas oczekiwania na przeszczepienie, liczony już nie w dniach czy nawet miesiącach, ale w latach. Z ustaleń kontroli wynika, że w 2016 r. rekordziści na transplantację czekali ponad 4 lata (1599dni), a w 2020 r. nawet 12 lat (4382 dni).
2. Rozwój sieci koordynatorów transplantacyjnych
Premiowanie aktywności donacyjnej podmiotów leczniczych oraz finansowanie działalności koordynatorów transplantacyjnych, zwrócenie większej uwagi na rolę zespołu anestezjologicznego i zarządu szpitala w procedurze transplantacyjnej, długoterminowa opieka nad biorcą – to tylko niektóre propozycje rozwiązania problemu niedoboru koordynatorów wypracowane podczas okrągłego stołu.
– Z raportu NIK wynika, że według stanu na koniec I półrocza 2021 r., na 388 szpitali z potencjałem dawstwa, stanowiska dla koordynatorów utworzono tylko w 255 z nich, co stanowi jedynie 66proc. – wylicza prezes Fundacji Transplantacja LIVERstrong.
Koordynatorzy transplantacyjni skarżą się na zarobki, na słabą pozycję w szpitalach i na brak przepisów opisujących ich uprawnienia. Wielu koordynatorów w miejscu pracy nie ma ani swoich komputerów anigabinetów, jak więc mają rozmawiać w dramatycznych okolicznościach z rodziną zmarłego dawcy o pobraniu narządów stojąc na korytarzu?
3. Zwiększenie aktywności donacyjnej szpitali
Szpitale z potencjałem dawstwa, to zresztą osobny problem. W Polsce można pobierać narządy w388szpitalach, czyli w placówkach, w których jest oddział intensywnej opieki medycznej i blok operacyjny.
– Rzeczywistość jednak jest taka, że tylko co trzeci szpital aktywnie identyfikuje i zgłasza potencjalnych zmarłych dawców. Co oznacza, że w 250 placówkach nic się nie dzieje – zauważa Grzegorz Perzyński.
NIK wielokrotnie zwracała uwagę na niewystarczające zaangażowanie środowiska medycznego wprocedurę pobierania narządów, głównie w szpitalach położonych poza ośrodkami transplantacyjnymi.
Szpitale wykazywały zbyt małą aktywność w identyfikowaniu i zgłaszaniu potencjalnych dawców, przez co nie zapewniły dostępności transplantacji narządów. W badanym przez Izbę okresie szpitale zgłosiły jako potencjalnych dawców jedynie 1,5 proc. wszystkich zmarłych pacjentów na oddziałach z tzw. potencjałem dawstwa (oddziały anestezjologii i intensywnej terapii, neurologii czy neurochirurgii). Ale są też bardzo pozytywne sygnały, związane z tym programem, jak choćby odbywające się audyty wspomnianych szpitalidonacyjnych, czy zapowiedź koordynatora biorcy.
4. Uaktualnienie regulacji prawnych w zakresie opieki transplantologicznej
Polskie prawo polskie przewiduje instytucję tzw. zgody domniemanej, co oznacza, że od osoby, która za życia nie zgłosiła sprzeciwu, można po śmierci pobrać narządy do przeszczepienia. Praktyka jednak jest najczęściej taka, że lekarze pytają o zdanie rodzinę, choć nie mają takiego obowiązku.
– Badania opinii społecznej pokazują, że ponad 80 proc. ankietowanych popiera ideę pobierania narządów, która ratuje życie. Ale gdy każda z tych osób ma podjąć decyzję w sprawie swoich bliskich, to już bywa różnie – przyznaje Grzegorz Perzyński.
Zmian wymaga także ustawa Prawo farmaceutyczne. Jej nowelizacja jest planowana, jednak – z tego co mówią przedstawiciele resortu zdrowia – ma mieć jedynie charakter porządkujący. Uaktualnione przepisy nie będą regulowały kwestii klinicznych a będą odnosiły się raczej do otoczenia administracyjno-regulacyjnego.
5. Prowadzenie kampanii edukacyjnych
Zdecydowanie potrzeba więcej kampanii świadomościowych, zwłaszcza na szczeblu ogólnopolskim, w zakresie korzyści wynikających z transplantacji. Stąd też inicjatywa Fundacji, która od dwóch lat prowadzi ambitną kampanię społeczną “Od przeszczepienia do Ironmana”.
– Poza moim udziałem w odważnych wyzwaniach sportowych, na imprezach masowych nasze Karty Oświadczenia Woli lądują w pakietach startowych, jak choćby podczas imprez Ironman Poland, czy TOUR de POLOGNE Amatorów Czesława Langa, który w tym roku dołączył do naszej kampanii. Karty te rozdawane są także na naszym stoisku na Expo wspomnianych wydarzeń, gdzie rozmawiamy i edukujemy potencjalnych dawców.
Działania edukacyjne dotyczą zarówno dawstwa od osób zmarłych, i tu kładą nacisk na oświadczenie woli iwyrażanie zgody na pobranie organów przez rodzinę zmarłego, jak i żywego dawstwa organów. Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo edukować należy równolegle potencjalnych dawców i biorców, że np. oddanie nerki nie jest niebezpieczną procedurą i że ratuje życie najbliższej osoby nie obniżając jakości życiabiorcy. Eksperci zwracają jednak uwagę, że kształcić należy także nefrologów, choćby w zakresiemożliwości przeprowadzenia przeszczepienia wyprzedzającego jeszcze przed rozpoczęciem dializ, którewyniszczają organizm chorego z niewydolnością nerek. Ostatnią grupą, którą również należy edukować sądecydenci. Przeszczepienia są bowiem procedurą korzystną nie tylko dla pacjenta, ale i systemu. Koszt w pierwszym roku po przeszczepieniu (czyli w roku najdroższym, bo w grę wchodzi sama procedura, operacja i opieka nad pacjentem) wynosi ponad 40 tys. zł. I jest prawie dwukrotnie niższy niż roczny kosztdializ. W kolejnych latach jest jeszcze taniej.
Przeszczepy ratują życie
Transplantacja narządów jest procedurą medyczną ratującą życie i zdrowie pacjentów. Stosuje się ją wprzypadku schyłkowej niewydolności organów. Organizacją i kontrolą przeszczepów w Polsce zajmuje sięCentrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji „Poltransplant”, które prowadzi rejestry osób oczekujących na narząd. Od jednego dawcy można pobrać kilka narządów, między innymi serce, nerkę, wątrobę, płuca, trzustkę, jelito cienkie – czyli tym samym uratować kilka osób.
– Paradoks polskiej transplantologii polega na tym, że na wielu płaszczyznach nie mamy się czego wstydzić – podsumowuje Grzegorz Perzyński, prezes Fundacji Transplantacja LIVERstrong. – Mamy światowej klasy autorytety medyczne, oferujemy takie same sposoby leczenia jak w innych krajach, mamy takie same techniki operacyjne i taki sam dostęp do leków. Nie mamy jednak takich wyników, jak nie tylko kraje wysoko rozwinięte, ale nawet takie o podobnym PKB. I to bezwzględnie należy zmienić.
Obchody Światowego Dnia Donacji i Transplantacji
W dniach 19-21 października, odbył się XVI kongres Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego. Po raz pierwszy w historii wydarzenia wybrzmiał na nim głos pacjentów wyrażony podczas specjalnej sesji zaplanowanej i zrealizowanej wspólnie z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Moje Nerki, w której uczestniczyli wybitni eksperci, z guru polskiej nefrologii prof. Bolesławem Rutkowskim na czele. W Gdańsku odbył się także Bieg po nowe życie - Pomorze na tak.
– Miałem przyjemność uczestniczyć w tym biegu i udało mi się zająć drugie miejsce. Odebrałem puchar z rąk zastępczyni prezydenta Miasta Gdańska - Moniki Chabior i gratulacje od prof. Alicji Dębskiej-Ślizień, ustępującej prezes PTT – opowiada Grzegorz Perzyński i już zapowiada przygotowania do przyszłorocznych mistrzostw Europy Osób po Transplantacji w Portugalii i do trzeciej próby pokonania pełnego dystansu IRONMANA, czego ja był bliski w 2021 roku, kiedy zabrakło mu zaledwie 20 km w związku z przekroczeniem limitu czasowego.
Transplantacja na WOŚP?
Wielką ambicją prezesa Perzyńskiego jest kampania świadomościowa o ogromnym zasięgu, jaki zapewniłaby na przykład współpraca z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy.
– Mam takie marzenie, by udało się nagłośnić idee związane z dawstwem organów dzięki tak wspaniałemu przedsięwzięciu. Wiadomo, że podczas najbliższego finału środki będą zbierane na walkę z chorobami płuc w wyniku spustoszenia, jakie zrobił COVID-19, czego skutkiem jest zwiększone zapotrzebowanie na transplantacje płuc, ale też innych organów, przy jednoczesnym, jeszcze większym niestety ograniczeniu liczby potencjalnych dawców, również z powodów pandemicznych.
W Grzegorza Perzyńskiego nie ma takiej dziedziny medycyny, w której od partycypacji społeczeństwa w postaci donacji organów, zależy jej sens istnienia, a w konsekwencji istnienie wielu pacjentów, czekających w długich kolejkach po drugie życie.
– Fatalny paradoks polega na tym, że bardzo mało o tym się mówi, a ludzie nie wiedzą, że mogą ratować innych! Podczas ubiegłorocznej Orkiestry jedna z dziennikarek zaczęła wywiad z Jerzym Owsiakiem tak: “Jeszcze niedawno nikt nie mówił o sepsie, dziś wszyscy o tym mówią!” Panie Jerzy, pan nawet nie ma pojęcia, ile istnień ludzkich może uratować choćby mini akcja, podpięta pod temat przyszłorocznej Orkiestry, nie mówiąc już, o całej edycji poświęconej promocji donacji organów i szpiku oraz zbiórce na sprzęt, a także infrastrukturę transplantacyjną, z pojazdami do przewozu organów włącznie. Jestem przekonany, że włączenie tego tematu do komunikacji związanej z finałem WOŚP przeniosłoby polską transplantologię na zupełnie inny poziom! – Panie Jerzy, zróbmy to razem! - kończy z nadzieją w głosie Grzegorz Perzyński.