Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Przemian - kulturalnego festiwalu nad Wisłą - w tym roku nie będzie. Tak zdecydowali urzędnicy. Może i dobrze, bo w tak krótkim czasie i tak nie udałoby się niczego sensownego zorganizować.
Jak to się stało, że festiwal, który miał być naszą flagową imprezą w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016, znika po pierwszej edycji? Bo urzędnicy się uparli. Od samego początku zwracaliśmy uwagę na błędne założenie, żeby powierzać tak duży festiwal organizacji pozarządowej. Do tego trzeba prężnej instytucji albo jednego dyrektora wizjonera, który zbuduje program, skupi wokół siebie odpowiednich ludzi.
Po nieudanej ubiegłorocznej edycji Przemian byliśmy już tego pewni. Ale urzędnicy wciąż milczeli. Czekali i czekali, licząc chyba na cud. Ewa Czeszejko-Sochacka - pełnomocnik pani prezydent ds. ESK2016 - uparła się, żeby Przemiany i w tym roku powierzyć organizacji pozarządowej. W konkursie wystartowały trzy podmioty: Ja Wisła (fundacja Przemysława Paska, o której kłopotach z urzędnikami piszemy tutaj), STEP i Do dzieła! Wszystkie popełniły błędy formalne, konkursu nie rozstrzygnięto. I miasto w kwietniu zostało z ręką w nocniku.
Na gwałt zaczęto szukać instytucji, która podejmie się organizacji tegorocznych Przemian. Może Nowy Teatr? Może Teatr Studio? Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Te albo nie chciały się tego podjąć w tak ekspresowym tempie, albo zbyt wysoko oszacowały koszty. Miasto zostało na lodzie. O Centrum Nauki "Kopernik" nawet nie pomyślano. A przecież otwarte zostanie już we wrześniu, nad samą Wisłą, oprócz nauki propagować ma również kulturę. W dodatku od maja do września proponuje cykl artystycznych wydarzeń poprzedzających inaugurację. Kopernik był po prostu do organizacji Przemian stworzony. Nie trzeba być Einsteinem, żeby na to wpaść. Miasto wpadło dopiero w kwietniu, po naszym felietonie. Za późno. I nie zdołało już Przemian uratować.
Po Orange Warsaw Festival to kolejna duża impreza, z której urzędnicy zrezygnowali. Bałagan, brak wizji, niekonsekwencja - tak póki co można scharakteryzować stan naszych przygotowań w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Po nieudanej ubiegłorocznej edycji Przemian byliśmy już tego pewni. Ale urzędnicy wciąż milczeli. Czekali i czekali, licząc chyba na cud. Ewa Czeszejko-Sochacka - pełnomocnik pani prezydent ds. ESK2016 - uparła się, żeby Przemiany i w tym roku powierzyć organizacji pozarządowej. W konkursie wystartowały trzy podmioty: Ja Wisła (fundacja Przemysława Paska, o której kłopotach z urzędnikami piszemy tutaj), STEP i Do dzieła! Wszystkie popełniły błędy formalne, konkursu nie rozstrzygnięto. I miasto w kwietniu zostało z ręką w nocniku.
Na gwałt zaczęto szukać instytucji, która podejmie się organizacji tegorocznych Przemian. Może Nowy Teatr? Może Teatr Studio? Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Te albo nie chciały się tego podjąć w tak ekspresowym tempie, albo zbyt wysoko oszacowały koszty. Miasto zostało na lodzie. O Centrum Nauki "Kopernik" nawet nie pomyślano. A przecież otwarte zostanie już we wrześniu, nad samą Wisłą, oprócz nauki propagować ma również kulturę. W dodatku od maja do września proponuje cykl artystycznych wydarzeń poprzedzających inaugurację. Kopernik był po prostu do organizacji Przemian stworzony. Nie trzeba być Einsteinem, żeby na to wpaść. Miasto wpadło dopiero w kwietniu, po naszym felietonie. Za późno. I nie zdołało już Przemian uratować.
Po Orange Warsaw Festival to kolejna duża impreza, z której urzędnicy zrezygnowali. Bałagan, brak wizji, niekonsekwencja - tak póki co można scharakteryzować stan naszych przygotowań w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Źródło: http://warszawa.gazeta.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.