Na początku są zawsze ludzie. Nie organizacja, nie chęć „ulepszenia świata”, ale konkretny człowiek i produkt, który spełnia konkretne potrzeby tego człowieka - tak profesor Jerzy Hausner streszczał najważniejszą myśl, jaką znalazł u Muhammada Yunusa, założyciela Grameen Bank - organizacji udzielającej mikrokredytów najuboższym przedsiębiorcom.
Yunus
Ewa Janikowska, ekonomistka i właścicielka wydawnictwa ConCorda, przybliżyła zgromadzonym na spotkaniu widzom, idee Yunusa. Opowiadała o modelach działania grupy Grameen w partnerstwach w Bangladeszu. Grupa, współpracując z takimi gigantami jak Adidas czy Danone, dostarcza dopasowane do potrzeb najuboższych produkty, korzystając z lokalnych zasobów, często poniżej kosztów produkcji.
Yunus najbardziej znany jest oczywiście z instytucji mikrokredytów. Mikrokredyty to pożyczki udzielane najuboższym, wykluczonym finansowo, czyli nie mogącym pozyskać kapitału w żaden inny sposób. Mikrokredyty pozwalają kredytobiorcom uruchomić działalność gospodarczą, a zysk banku pochodzący z oprocentowania, reinwestowany jest w kolejnych kredytobiorców.
To właśnie za to przedsięwzięcie, pozwalające wyrwać się z biedy i odzyskać godność masom ubogich, twórca Grameen Banku otrzymał w 2006 roku pokojową Nagrodę Nobla.
Człowiek
Jerzy Hausner zauważył, że polskie rozumienie przedsiębiorczości społecznej wychodzi od instytucji i tym zasadniczo różni się od koncepcji Yunusa. Nasza ekonomia społeczna rozwija się głównie poprzez pieniądze z programów unijnych i inne środki publiczne. Yunus skłania do poszukiwania kapitału w sektorze prywatnym, co – zdaniem Hausnera – jest znacznie bardziej rozwojowe.
Podobną opinię wygłosił Kuba Wygnański z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. Jego zdaniem pieniądze, które obecnie zasilają sektor ekonomii społecznej mogą być w pewnym sensie korumpujące dla przedsiębiorców. Przestają oni poszukiwać rozwiązań, które są innowacyjne.
Tymczasem zdaniem Wygnańskiego największym wyzwaniem, jakie stoi przed przedsiębiorczością społeczną, ale też przed całym społeczeństwem, jest szukanie odpowiedzi na problemy cywilizacyjne, których rozwiązanie przekracza możliwości jednego sektora.
Wyzwania
Wygnański uważa, że model opisany przez Yunusa nie daje wystarczającej odpowiedzi na te wyzwania. – Czy te masy wyzwolone ze swojego ubóstwa przez społeczny biznes będą chciały mieć takie samochody jak my i jeść tyle samo mięsa? – pyta Wygnański, symbolicznie wyznaczając granice naszego obecnego kapitalizmu, w którym tak ważna jest maksymalizacja konsumpcji. Zdaniem Wygnańskiego trudno sobie wyobrazić, aby utrzymanie obecnego poziomu konsumpcji bogatych społeczeństw było możliwe po włączeniu ubogich do systemu.
Dlatego, jak z kolei sugerował podczas spotkania prof. Hausner, należy być może zastanowić się nie tyle, co z biznesu przenieść do ekonomii społecznej, ale czego od ekonomii społecznej może nauczyć się tradycyjny biznes, aby wrócić do „orientacji na odpowiedzialność”.
Kapitalizm
Jednocześnie Hausner nie widzi możliwości, aby Yunusowy system „kapitalizmu dla ludzi” opierający się na społecznych biznesach był rzeczywiście możliwy do wprowadzenia powszechnie.
Zdaniem Hausnera, po pierwsze Yunus w swoich przedsięwzięciach zawsze korzystał na starcie z „tradycyjnego” kapitału prywatnego - bez tradycyjnych biznesów, wypracowanie tego kapitału nie będzie możliwe, a więc niemożliwe będzie również rozwijanie gospodarki społecznej.
Po drugie całkowita zmiana obowiązującego modelu kapitalistycznego, w którym orientacja na zysk ma kluczowe znaczenie, wcale nie byłaby globalnie dobra dla ludzkości.
Również obecny na spotkaniu przedstawiciel Związku Banków Polskich Włodzimierz Grudziński zauważył, że o ile przedsiębiorstwo społeczne w rozumieniu Yunusa pokazuje, jak zmieniać na lepsze jakiś fragment świata, to nie jest to na pewno recepta na nowy światowy ład.
Z kolei Henryk Pietraszkiewicz, prezes FM Banku, pierwszej w Polsce instytucji finansowej nastawionej na pełnozakresową obsługę mikroprzedsiębiorstw, stwierdził, że przedsiębiorstwa społeczne Yunusa zostały zaprojektowane dla kraju bardzo dużego ubóstwa i ich idea raczej nie znajdzie zastosowania w Polsce. W naszym kraju, zdaniem Pietraszkiewicza, najważniejsze jest zniesienie barier dla przedsiębiorczości, nie tylko społecznej, ale w ogóle.
Kuba Wygnański zwrócił uwagę, że „prozelityzm” Yunusa i kreowanie się na papieża przedsiębiorczości społecznej wzbudza pewien niepokój. – Każda forma monopolu jest niebezpieczna – powiedział Wygnański.
Odpowiedzialność
Inna uczestniczka spotkania, Karolina Cyran-Juraszek, niezależna ekspertka ekonomii społecznej, uważa, że bardzo ważnym spostrzeżeniem Yunusa jest dowartościowanie odpowiedzialności. – Najistotniejsze jest świadome wzięcie odpowiedzialności za życie społeczne, siebie, otoczenie, instytucje i za tych, którym należy pomóc – powiedziała Cyran-Juraszek. Dodała, że bardzo dla niej ważne są przykłady partnerstwa zaprezentowane w książce. – Właśnie w tym widzę sens ekonomii społecznej – dodała.
Cyran-Juraszek zauważyła też, że podmioty ekonomii społecznej powinny zastanawiać się nie tylko nad tym, kogo będą „społecznie włączać”, ale również, a może przede wszystkim, co będą produkować, jakie potrzeby rynku spełniać, z kim konkurować.
Partnerstwo
Właśnie kwestii partnerstwa i dopasowanego do potrzeb rynku produktu dotyczyła najbardziej kontrowersyjna część dyskusji, w której koncepcję „Partnerstwa dla Zdrowia” prezentował Przemysław Pohrybieniuk z firmy Danone. „Partnerstwo dla Zdrowia” to wspólne przedsięwzięcie Instytutu Matki i Dziecka, Danone, Lubelli i sieci dyskontów spożywczych Biedronka.
Pohrybieniuk opowiadał, jak idea partnerstwa wyniknęła z chęci przysłużenia się do obniżenia liczby niedożywionych dzieci w Polsce. Członkowie partnerstwa wnieśli do niego swoje kompetencje - pod naukowym dozorem Instytutu wyprodukowali kaszkę mleczno-zbożową sprzedawaną z „jednocyfrową marżą” w sklepach Biedronki.
Pohrybieniuk powołuje się na przykłady partnerstw, jakie z grupą Grameen związywały w Bangladeszu i innych najuboższych krajach świata międzynarodowe koncerny w celu rozwiązania konkretnych problemów społecznych metodami biznesowymi.
Warto jednak zwrócić uwagę na różnice między jogurtem produkowanym przez partnerstwo Grameen i Danone w Bangladeszu i kaszkę dostarczaną przez „Partnerstwo dla Zdrowia”. Jogurt produkowany jest z wykorzystaniem lokalnych zasobów, sieci małych, wiejskich mleczarni. Jego sieć dystrybucyjna to lokalne sklepy i ubodzy wieśniacy. Ponadto jogurt sprzedawany jest de facto poniżej kosztów produkcji (subsydiuje go marża z innych produktów partnerstwa, przeznaczonych dla osób zamożniejszych).
Godność
Na tym przykładzie można więc zauważyć, jak ważne jest w działaniach przedsiębiorstw społecznych, bez względu na to, jaką definicją się posługujemy, upodmiotowienie odbiorców produktu lub usługi. Upodmiotowienie polegające nie tylko na rozwiązaniu ich problemu, ale przede wszystkim na aktywnemu włączeniu ich w rozwiązywanie tego problemu i przez to na zwróceniu im godności.
Pobierz
-
201011101518300206
601062_201011101518300206 ・38.72 kB
-
201011191647370155
602974_201011191647370155 ・38.72 kB
-
201102021722540180
620765_201102021722540180 ・38.72 kB
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl