Obecność w mediach społecznościowych to konieczność. To prawda. Powtarzamy to tak często, jak tylko możemy. Czasem jednak tę konieczność da się przekuć w niebywały sukces. Z powodzeniem, niemal łatwością robią to schroniska dla zwierząt. Tym samym skutecznie zachęcają internetową społeczność do pomocy.
Teoretycznie spokojny luty br. na kanałach społecznościowych trzeciego sektora upłynął bez trzeciosektorowych objawień. Nie doświadczyliśmy wydarzeń skoncentrowanych wokół jednej idei, a media nie nagłośniły żadnego ngosowego problemu. Cały świat organizacji pozarządowych dopiero przygotowywał się do intensywnego działania wymierzonego w nasze podatki. Z pewnością już w tym momencie wszyscy dostrzegamy coraz więcej kampanii społecznościowych, w których głównym komunikatem jest sugestywne: „przekaż nam swój 1 proc.”!
Dlatego też właśnie w tym miesiącu łatwo było dostrzec wyższe zaangażowanie na profilach skierowanych do miłośników zwierząt. Już niejeden raz podkreślaliśmy, że niektóre profile mają teoretycznie łatwiej w kwestii generowania treści, które od samego początku będą cieszyć się niemałą popularnością. W internecie bardzo chętnie pomagamy. A kliknięcie przycisku „lubię to” jedynym kosztem jest „wysiłek”, jaki włożymy w jeden ruch myszką komputerową. Udostępnienie to dodatkowe kliknięcie. Robimy to więc chętnie i łatwo.
Jednak o zaangażowanie wcale nie jest tak łatwo. Przekonuje o tym Łukasz Balcer, kierownik schroniska odpowiadający za administrację fanpage’a schroniska dla zwierząt „Celestyniaki – Zaopiekuj się mną”. Profil w lutym br. zaangażował 72 proc. spośród wszystkich fanów, których jest tu 72 tys. Warto zaznaczyć, że średnią dla kategorii NGO i akcje społeczne w lutowym raporcie Fanpage Trends przygotowywanego przez firmę Sotrender jest 8 proc.
- To ogromna praca. W planowanie wszystkich postów i działania redakcyjne zaangażowanych jest co najmniej sześć osób. Mechanizmy Facebooka stale się zmieniają, więc musimy analizować bieżącą pracę – zdradza Balcer. – W ostatnim czasie stawiamy na filmy, które wywołują więcej interakcji. Wrzucenie standardowego obrazka już niewiele daje. Musimy przypatrywać się interakcjom podejmowanym w wyniku publikowanych postów i analizować najlepsze do publikacji godziny czy dni tygodnia – rozwija.
Co jednak istotne, zaangażowanie na stronie udaje się osiągnąć bez jakichkolwiek nakładów finansowych włożonych w promocję. – Składową sukcesu jest wielka praca wolontariuszy. Niejednokrotnie rozmawiamy ze sobą po godzinie 22. Współpraca i tworzenie zgranego teamu jest kluczem do sukcesu. Prowadzimy misję, której przyświeca wyższy cel działania. Trzeba być zaangażowanym i kochać to, co się robi – tłumaczy Balcer.
Każdego miesiąca odnosząc się do analityki firmy Sotrender nawiązujemy do profilu Dawca.pl. To fanpage skupiony wokół kampanii społecznej skierowanej do świadomych dawców narządów. W lutym wyróżnił się na tle pozostałych profili w kategorii nie tylko ze względu na największy przyrost fanów – o ponad 10,5 tys. Na facebookowej stronie akcji internauci najczęściej publikowali własne posty. W sumie było ich 278, z czego 93 proc. doczekało się odpowiedzi.
Paweł Klikowicz, koordynator kampanii pytany o przyczynę dużego zaangażowania w kontakt z fanami, mówi: – Stawiamy się w roli odbiorcy naszych treści. Skoro oni reagują na nasze wpisy, to uważamy, że czymś naturalnym jest szybka reakcja na ich zapytania bądź posty. Chcemy być wiarygodni i w jak najszybszym czasie odpowiadać na wszelkie wątpliwości, pytania czy też inne treści – informuje Klikowicz.
W przypadku Dawca.pl taka transparentność ma też wiele zalet: – W naszym przypadku na wiarygodność. Staramy się być w stałym kontakcie z fanami nie tylko na Facebooku, ale również na Instagramie czy Twitterze. Wszystko po to aby komunikować się z nimi, rozmawiać i dyskutować, czasem nie tylko na temat transplantacji – mówi Klikowicz. I dodaje, że winien to być standard. – Nam zależy na dostępności i wiarygodności, a buduje się to poprzez stałą, ciężką i czasem żmudną pracę.
Choć profil Dawca.pl od największej polskiej organizacji na Facebooku dzieli niemalże przepaść, bo Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wciąż w tym względzie jest bezkonkurencyjna, to systematyczny przypływ nowych fanów Dawca.pl zaczyna dystansować w zauważalny sposób w stosunku do konkurencji z mniejszą popularnością. Jeszcze do niedawna akcja znajdowała się za Fundacją DKMS, która kilka miesięcy temu wyprzedzała ją o kilkadziesiąt tysięcy fanów. W lutym br. przewaga pierwszej nad drugą wynosiła już blisko 16 tys. internautów. To jedynie potwierdza, jak skuteczne potrafią być systematyczne działania, o jakich mówi Klikowicz.
Źródło: Technologie.ngo.pl