Programy współpracy ministerstw z NGO. Będą do 30 listopada? Oby nie!
Zmiana w ustawie o działalności pożytku publicznego nakłada na ministerstwa obowiązek tworzenia programów współpracy z NGO. Programy na 2016 rok powinny być przyjęte do 30 listopada 2015 roku. Czy ma to sens w przypadku resortów, które o tym obowiązku dowiadują się dziś i nic jeszcze nie zrobiły?
Przepis mówiący o obowiązku uchwalania programów wchodzi w życie 9 listopada 2015 roku. To artykuł 5b – ustęp 1. Ministrowie i wojewodowie przyjmują roczne lub wieloletnie programy współpracy. Wcześniej nie był to obowiązek, tylko możliwość. Jaki jest termin przyjęcia programów? Ustawa wskazuje go precyzyjnie: "program współpracy jest uchwalany do dnia 30 listopada roku poprzedzającego okres obowiązywania programu" (art. 5b ust. 2 odsyła do drugiego zdania w art. 5a ust. 1).
Nie ma szans na konsultacje
Co z pozostałymi ministerstwami? Czy prowadzą pracę nad swoimi programami? Nic o tym nie wiadomo. Zmiany w ustawie o działalności pożytku mogą być dla nich zaskoczeniem. Czy czas, który im pozostał (niecałe dwa miesiące), stwarza realne szanse na wypracowanie programów? Warto zaznaczyć, że ustawa o działalności pożytku mówi wyraźnie: programy są przyjmowane "po konsultacjach z organizacjami pozarządowymi oraz podmiotami wymienionymi w art. 3 ust. 3". Jakie są szanse na przygotowanie i przekonsultowanie projektów tuż po wyborach, kiedy ministerstwa będą się organizowały na nowo?
Dajmy im czas
Projekt OFOP pokazał, ile trwa wypracowanie dokumentu. W większości ministerstw proces zaczynał się od wzajemnego poznania urzędników z organizacjami, wymiany informacji o warunkach, w jakich działają obie strony, poznania najważniejszych regulacji, które warunki te określają. Dopiero w kolejnym etapie pracowano nad zapisami przyszłego programu i poddawano go konsultacjom. W sytuacji awaryjnej można pominąć część procedur zastosowanych przez OFOP i ministerstwa. Ale trudno mi sobie wyobrazić, że okres pracy nad programem jest krótszy niż trzy miesiące. Uważam, że resorty, które dopiero zaczynają (albo dopiero będą zaczynać), nie powinny kurczowo trzymać się wyznaczonej przez ustawę daty. Postuluję, żeby dać im czas do końca tego roku lub nawet do końca stycznia 2016 roku. Niech programy będą naprawdę konsultowane. Niech nie powstają w pośpiechu. Niech nie będzie fikcji.
Ministerstwo, które nie uchwali programu, złamie prawo. Ale ustawa nie przewiduje bezpośrednich konsekwencji za brak programu, również za przekroczenie terminu. Co byłoby większym naruszeniem przepisów: przyjęcie programu współpracy z organizacjami bez konsultacji lub po pozornych konsultacjach czy też przyjęcie programu dwa lub trzy miesiące po wskazanym ustawą terminie? Nie zdziwiłbym się, gdyby po stronie ministerialnej dominowało przekonanie, że bardziej naganne jest to drugie – niedotrzymanie terminu. Dla mnie, dla osoby związanej z NGO, bez sensu jest natomiast przygotowanie programu współpracy bez realnego udziału sektora.
Oczywiście postulat łagodniejszego potraktowania części ministerstw dotyczy tylko tego jednego roku, kiedy nowelizacja ustawy wprowadza nowy obowiązek, a termin jego realizacji przypada na gorący wyborczy okres. W kolejnych latach nie będzie już usprawiedliwienia dla opieszałych resortów!
Dajmy ministerstwom czas! Niech programy będą naprawdę konsultowane. Niech nie powstają w pośpiechu. Niech nie będzie fikcji.