Pracownicy zza wschodniej granicy? Zaprzepaszczamy wielką szansę!
MAZURCZAK: Czas najwyższy stworzyć porządną politykę migracyjną i integracyjną, ułatwić legalizację pobytu cudzoziemcom, którzy w Polsce pracują i płacą tu podatki. Dobrze, by w proces tworzenia polityk były włączane organizacje posiadające doświadczenie pracy z cudzoziemcami.
W ostatnim czasie – głównie za sprawą wojny w Donbasie, przekładającej się na sytuację ekonomiczną i społeczną całej Ukrainy – coraz więcej osób zza wschodniej granicy zaczęło przyjeżdżać do Polski. Wiele z nich stara się o ochronę międzynarodową (której z reguły nie otrzymują), jednak większość przybywa na podstawie wiz, głównie z celem podjęcia pracy. Dużą popularnością cieszą się przede wszystkim prace sezonowe, przy zbiorach czy na budowach, a także sektor opieki domowej.
Obawy
Bycie pracownikiem-cudzoziemcem w Polsce jest jednak bardzo dużym wyzwaniem, które wymaga znajomości meandrów zasad poruszania się wśród zawiłości polskiego systemu prawnego w kwestii zatrudnienia i samego pobytu. Mimo ułatwień wprowadzonych dla cudzoziemców z Ukrainy (możliwość zarejestrowania przez pracodawcę oświadczenia o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi), przepisy są niejasne, skomplikowane, mocno uzależniające pobyt cudzoziemca od konkretnego pracodawcy oraz utrudniające zmianę pracodawcy – jeśli do tego dochodzi, cudzoziemiec posiadający kartę pobytu ma jedynie miesiąc na znalezienie innej osoby, która w sposób legalny podejmie się zatrudnienia go. Jeśli to się nie uda, wszczynana jest procedura cofnięcia karty pobytu.
Niektóre z obaw dotyczących otwarcia się na pracowników z innych krajów, zostały rok temu wypowiedziane przez premiera Wielkiej Brytanii, Davida Camerona, który postawił tezę, że obecność cudzoziemców niekorzystnie wpływa na gospodarkę ze względu na pobierane przez nich zasiłki socjalne, obciążające budżet. Media powtarzały słowa Camerona o pomyłce, jaką było otwarcie angielskiego rynku pracy m.in. dla Polaków.
Wystarczy jednak prześledzić raport University College London, z którego jasno wynika, iż w ciągu ostatniej dekady cudzoziemcy z państw Unii Europejskiej przekazali do brytyjskiego budżetu o 20 miliardów funtów więcej, niż sami otrzymali w postaci zasiłków i innych świadczeń socjalnych. Zgodnie z wyliczeniami analityków z Rapid Formations, Wielka Brytania co sekundę zarabia dzięki imigrantom 463 funty.
Inwestycja
Gdyby decydenci spojrzeli na zwiększony napływ osób ze Wschodu w kategoriach inwestycji, może zdaliby sobie sprawę z dużej szansy, którą zaprzepaszczamy. Szansą to jest pozyskanie rąk do pracy, które potrzebne są choćby w związku z kryzysem demograficznym, starzeniem się społeczeństwa i spadkiem jego produktywności. Już czas najwyższy stworzyć porządną politykę migracyjną i integracyjną, ułatwić legalizację pobytu cudzoziemcom, którzy w Polsce pracują i płacą tu podatki. Co więcej, należy wzmocnić mechanizmy ochrony praw pracowniczych tak, by osoby wykorzystywane przez pracodawców mogły dochodzić swoich praw i nie bały się, że ceną jaką trzeba za to zapłacić, jest deportacja. Dobrze, by w proces tworzenia polityk były włączane organizacje posiadające doświadczenie pracy z cudzoziemcami.
Przepisy są niejasne, skomplikowane, mocno uzależniające pobyt cudzoziemca od konkretnego pracodawcy oraz utrudniające zmianę pracodawcy.