Pożary odpadów. „Nie widać organizacji ekologicznych”? A gdzie było państwo?
BOREJZA: Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS i szef sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, komentując sprawę serii pożarów miejsc składowania odpadów, postanowił podkreślić to, że w tym przypadku nie widać „organizacji ekologicznych”.
Dodał jeszcze, że przychodzi mu na myśl, iż są tutaj powody polityczno-ideologiczne.
NGO nie mogą być wszędzie
Panu Czartoryskiemu dałoby się zapewne odpowiedzieć w sposób najprostszy. Pisząc o tym, że organizacje ekologiczne nie mogą zajmować się wszystkim, bo nie mają wystarczających środków, by wyręczać państwo wszędzie tam, gdzie ono zawodzi. I, że są na przykład zbyt zajęte wyręczaniem go w walce ze smogiem, by jeszcze brać na siebie kontrolowanie gospodarki odpadami. Dodając też, że większość środowiskowych NGO bierze na swoje barki jakiś wąski wycinek rzeczywistości, by móc zadbać o niego wykazując się rozsądkiem, wiedzą i kompetencjami. Trudno więc zarzucać im, że nie zachowują się jak politycy i nie krzyczą głośno i bez sensu na każdy temat, który tylko może zapewnić im posłuch społeczeństwa i parę głosów.
Tego jednak nie powiem.
Zamiast tego napiszę, że członkowie organizacji ekologicznych robią w tej sprawie to, co jest obowiązkiem każdego z nas. Płacą podatki.
Podatki, które politycy powinni wykorzystywać w taki sposób, by zapewnić polskiemu państwu możliwość skutecznego działania.
Co zrobiło państwo?
Skutecznego w pisaniu prawa uniemożliwiającego sytuacje, w których ktoś zarabia na tym, że spala tony importowanych do Polski śmieci, których zachód Europy chce się tanio pozbyć. Skutecznego w gospodarowaniu odpadami i zwalczaniu przestępczych działań ludzi, którzy chcą zarabiać na naszym zdrowiu i życiu. I skutecznego w znajdowaniu tworzonych przez siebie lub istniejących luk i miejsc, w których odpowiednie służby i urzędy sobie nie radzą, a wątpliwej moralności przedsiębiorcy korzystają z tego, że prawo środowiskowe jest dziurawe jak dobry szwajcarski ser.
Kto ma to robić, jak nie ta organizacja, która dysponuje rzeszą urzędników, policją, prokuraturą i najprzeróżniejszymi służbami kontroli, które doskonale radzą sobie, kiedy trzeba docisnąć szarego obywatela, a – jak się okazuje – dużo gorzej, kiedy chodzi o wielomilionowy śmieciowy biznes?
Mają ją, czytaj: państwo polskie, wyręczać organizacje ekologiczne? Wolne żarty.
Nie zrzucajcie winy na innych
Mam zatem lepsze pytanie, od tego o to, gdzie są organizacje ekologiczne.
Panie Pośle: gdzie jest i gdzie było państwo polskie?
I drugie jeszcze.
Czy to zawsze musi być tak, że zaczynacie się Państwo zajmować tak ważnymi sprawami dopiero, kiedy sprawę nagłośnią media?
Pożar miejsca składowania odpadów w Trzebini był ponoć siedemdziesiątym w tym roku. Gdzie byliście Państwo po poprzednich 69?
Dlaczego sprawy odpadów nie rozwiązano po alarmującym raporcie Najwyższej Izby Kontroli z ubiegłego roku?
Gdybyście Państwo zajęli się tym wówczas, zamiast czekać, aż sprawa stanie się głośna i nie będzie dało się od niej uciec, dziś nie trzeba byłoby się bronić, zrzucając własną odpowiedzialność na innych.
MASZ ZDANIE? CZEKAMY NA WASZE GŁOSY (MAKS. 4500 ZNAKÓW) PLUS ZDJĘCIE NA ADRES: REDAKCJA@PORTAL.NGO.PL
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Gdybyście Państwo zajęli się tym, zamiast czekać, aż sprawa stanie się głośna, dziś nie trzeba byłoby się bronić, zrzucając własną odpowiedzialność na innych.
Źródło: inf.własna (ngo.pl)