Wrócić do życia przez wolontariat. O wolontariacie osób chorujących psychicznie
Widzimy, że u osób zaangażowanych w działania wolontariackie rzadziej konieczna jest hospitalizacja, wyraźnie zmniejsza się intensywność nawrotów i redukowane są dawki leków. Wolontariat pozwala wyzbyć się trudności i ograniczeń, które mocno komplikują życie osobom chorującym psychicznie – mówi Mariusz Kołodziejski, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia „Pomost”, kierownik Regionalnego Centrum Wolontariatu „Centerko”.
Ewa Koza: – Rok temu rozpoczęliście państwo realizację projektu „Wolontariat pomysłem na aktywizację osób chorujących psychicznie”. Jakie są państwa obserwacje?
Mariusz Kołodziejski: – Widzimy, że dzięki angażowaniu się w wolontariat u większości osób z problemami w zakresie zdrowia psychicznego zaszły wyraźne zmiany. Oczywiście różne u różnych uczestników, ale są też czynniki wspólne, takie jak obniżenie napięcia, redukcja stanów lękowych i wzrost pewności siebie. Pojawiła się chęć do wychodzenia z domu, podejmowania działań i angażowania się w inicjatywy, o których wcześniej nawet nie myśleli.
Powrót po hospitalizacji do szkoły czy pracy często wykracza poza możliwości tych osób, bo wymaga systematyczności i wysiłku, którego w danym momencie życia nie są w stanie podjąć. Tymczasem wolontariat jest dobrowolny i – co najważniejsze – daje możliwość elastycznego dopasowania godzin, czasu pracy oraz jej intensywności.
To bardzo dobre narzędzie do aktywizacji, zwłaszcza w kontekście poprawy samopoczucia, nabycia kompetencji społecznych i zawodowych, wejścia w krąg ludzi zdrowych i poznania środowiska pracy. Dla części z nich jest to pierwsze zetknięcie z aktywnością, która ma w sobie namiastkę pracy.
O jakim wolontariacie mówimy?
– Jest sporo możliwości. Staramy się jak najlepiej dobrać rodzaj wolontariatu do możliwości konkretnej osoby, do tego, na jakim jest etapie zdrowienia, a także do kompetencji i umiejętności, którymi dysponuje. To mogą być bardzo proste prace pomocnicze, jak pielęgnowanie ogrodu czy opieka nad zwierzętami, a także prace biurowe, na przykład projektowanie materiałów graficznych – dobre dla osób, które potrzebują przestrzeni, żeby skoncentrować się na powierzonym zadaniu.
Adekwatnie do potrzeb i możliwości konkretnego człowieka, angażujemy też wolontariuszy w pomoc w prowadzeniu zajęć, w pracę w przedszkolu, w korepetycje dla dzieci.
Z ust osoby, która po poważnym kryzysie psychicznym wróciła do życia zawodowego właśnie poprzez zaangażowanie w wolontariat, usłyszałam, że to ją uratowało.
– Też to często słyszymy, i bardzo nas to cieszy. Czynności, które proponujemy w ramach wolontariatu, mogą wydawać się prozaiczne. Zdrowy człowiek robi je automatycznie. Tymczasem osoby z problemami w zakresie zdrowia psychicznego często są z nich wykluczone.
Hospitalizacja potrafi wyłączyć z życia na długie miesiące, odciąć od kontaktu z rówieśnikami, zaburzyć etap dojrzewania. Powrót do codzienności jest wyzwaniem, bywa bardzo trudny. Wolontariat pozwala wejść w nowe kręgi, włącza, nie izoluje od społeczeństwa, i istotnie wpływa na proces zdrowienia.
Widzimy, że u osób zaangażowanych w działania wolontariackie rzadziej konieczna jest hospitalizacja, wyraźnie zmniejsza się intensywność nawrotów i redukuje się dawki leków. Wolontariat pozwala wyzbyć się trudności i ograniczeń, które mocno komplikują życie osobom chorującym psychicznie.
Czy są schorzenia, które wykluczają z udziału w wolontariacie?
– Nie koncentrujemy się na schorzeniach, ale na osobach. Kluczowa jest motywacja. Jeśli jej nie ma, nic nie zrobimy, nikogo nie zmusimy do działania. Osoba, która zgłasza się na wolontariat, musi mieć stabilny stan zdrowia. Ważne, żeby nie była tuż po wyjściu ze szpitala, żeby miała włączoną farmakoterapię i była pod opieką psychoterapeuty lub innego specjalisty, z którym warto skonsultować, czy jest to dobry moment na podjęcie dodatkowej aktywności.
Bardzo ważny, wręcz kluczowy, jest dobór zadań do możliwości konkretnego człowieka. Jeśli tutaj popełnimy błąd, możemy nie tylko zniechęcić kogoś do wolontariatu, ale wpłynąć na pogorszenie jego stanu zdrowia. To zadanie dla opiekuna wolontariatu, który powinien zadbać o to, żeby praca była odpowiednio zorganizowana.
Szczególnie w pierwszych dniach cenne jest wsparcia asystenta wolontariusza – rekomendujemy takie działania. Tę rolę może pełnić terapeuta, ktoś z ośrodka, do którego uczęszczają osoby leczące się, ktoś z rodziny albo znajomy. Ważne, żeby była to osoba, która wzmocni wolontariusza w trakcie stawiania pierwszych kroków. Można wręcz pójść i – potocznym językiem mówiąc – załatwić mu ten wolontariat, a później towarzyszyć w rozmowie wstępnej, ta jest bardzo stresująca dla znacznej części kandydatów.
W jakich organizacjach może być prowadzony wolontariat dla osób chorujących psychicznie i jak te organizacje powinny być przygotowane?
– Wolontariat można realizować w podmiotach, które są do tego uprawnione na mocy prawa – tak mówi ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Są nimi organizacje pozarządowe, instytucje i podmioty publiczne, z wyłączeniem działalności gospodarczej i podmiotów komercyjnych.
Z naszych obserwacji wynika, że podopieczni najchętniej angażują się w wolontariaty związane z przyrodą, zwierzętami i pracami biurowymi.
Bardzo ważne jest dla nas, żeby nie łączyć wolontariuszy z placówkami, w których są osoby z podobnymi problemami zdrowotnymi – to może je tylko nasilać, a my chcemy wzmacniać rozwój podopiecznych.
Wsparcie innych ludzi, którzy leczą te same czy podobne schorzenia, dobrze się sprawdza w grupach wsparcia czy relacjach przyjacielskich; w ramach wolontariatu zależy nam, żeby człowiek był postrzegany przede wszystkim przez pryzmat roli zawodowej.
Ważne, żeby zachować obiektywizm sytuacji i nie nakręcać spirali trudności. To obserwacje poparte praktyką i doświadczeniami z ostatnich osiemnastu lat, bo tyle już działamy w tym obszarze. I tak to rekomendujemy.
Gdzie podmioty, które nie mają jeszcze doświadczania w organizacji wolontariatu, a są nim zainteresowane, mogą uzyskać wsparcie?
– Na początku ważne, żeby taka organizacja wyznaczyła koordynatora wolontariatu i przeszkoliła go. Taka osoba będzie rekrutowała wolontariuszy, przygotowywała dla nich zadania i stanowiska pracy oraz odpowiadała za nadzorowanie działań i zakończenie współpracy. Szkolenia dla koordynatorów są zazwyczaj bezpłatne, prowadzą je centra wolontariatu w całej Polsce. My – jako Regionalne Centrum Wolontariatu „Centerko” – też od czasu do czasu prowadzimy szkolenia specjalistyczne, w trakcie których pokazujemy, jak zarządzać pracą wolontariuszy z różnymi potrzebami. Zajmujemy się nie tylko osobami chorującymi psychicznie, ale też seniorami, trudną młodzieżą i osobami z niepełnosprawnościami. Wolontariat na bazie naszego modelu można włączać w różnych grupach społecznych.
Zdarza się, że psychiatrzy i psychoterapeuci polecają swoim pacjentkom i pacjentom wolontariat jako formę terapii?
– To wciąż mało popularne. Nasza organizacja była pierwszą, która zajęła się organizowaniem wolontariatu dla osób chorujących psychicznie. Nie zawsze spotykaliśmy się z pozytywnymi opiniami specjalistów, co być może wynikało z małej wiary, że wolontariat może mieć działanie terapeutycznie. Być może ich obawy przewyższały potencjalne korzyści wynikające z angażowania pacjentów w działanie.
Tymczasem kolejne projekty, które realizowaliśmy, potwierdzały pozytywny wpływ wolontariatu na poprawę zdrowia psychicznego, oczywiście pod warunkiem, że były dobrze zorganizowane.
Niestety wciąż nie jest to popularnych sposób terapii i rehabilitacji, rekomendowany osobom z problemami w obszarze zdrowia psychicznego.
Wyobrażam sobie, że osoba, która wychodzi z kryzysu psychicznego, niekoniecznie jest zainteresowana nowymi aktywnościami. Jak poszukujecie państwo chętnych do podjęcia się wolontariatu?
– Tym zajmują się zwykle podmioty, które z nami współpracują i mają takich podopiecznych. Jeśli mamy projekt, w którym – poza standardową działalnością Regionalnego Centrum Wolontariatu „Centerko” – możemy zająć się kompleksowo organizacją wolontariatu dla osób ze szczególnymi potrzebami, realizujemy kampanię edukacyjną. Tworzymy materiały informacyjne, z których można się dowiedzieć, na czym polega wolontariat. Wchodzimy do różnych placówek. Dajemy kandydatom wsparcie, bo w takich projektach mamy dodatkowych pracowników, którzy mogą poświęcić więcej uwagi osobom w kryzysach.
Zwykle jest jednak tak, że stowarzyszenia i inne organizacje pozarządowe z najbliższego otoczenia przysyłają do nas osoby, które mogą być zainteresowane wolontariatem jako formą aktywizacji i drogą powrotu do społeczeństwa. Osoby, u których widzą potencjał.
Już nie jako Regionalne Centrum Wolontariatu „Centerko”, ale jako Stowarzyszenie „Pomost” docieramy z informacją, że mamy ofertę wsparcia dla osób chorujących psychicznie, w której jest możliwość podjęcia wolontariatu. Wszystko zależy od tego, czego potrzebuje konkretny człowiek – czy potrzebuje skorzystać ze środowiskowego domu samopomocy – mamy dwa – czy luźnych zajęć popołudniowych, które oferujemy w ramach Klubu Samopomocy, czy miejsca w mieszkaniu wspomaganym, a może długoterminowego wsparcia psychoterapeutycznego. Człowiek ma możliwość wybrania formy wsparcia, która na dany moment będzie dla niego najcenniejsza.
Wolontariat jest ostatnim, naprawdę dużym, krokiem do samodzielności w programie aktywizacji, tuż przed podjęciem przez pracy zawodowej.
Wspomniał pan, że ogromnie ważna jest rola koordynatorki lub koordynatora wolontariatu. O co jeszcze powinna zadbać organizacja, która chce pozyskać wolontariuszy? Z myślą o tym, żeby ich nie zniechęcić.
– Przede wszystkim należy przeprowadzić rzetelną diagnozę potrzeb organizacji, z naciskiem na te, które można zaspokoić pracą wolontariuszy. To ważne, żeby widzieć, w jakie obszary można zaangażować te osoby. Działanie ad hoc, które wciąż funkcjonuje w wielu organizacjach, do których trafiają osoby podejmujące się wolontariatu, nie jest dobre. W ten sposób można skutecznie zniechęcić człowieka do podejmowania aktywności.
Umiem sobie wyobrazić, że idę gdzieś jako wolontariuszka i okazuje się, że nie mam tam co robić, kręcę się w kółko albo stoję i zastanawiam, czy nie przeszkadzam. To byłby koszmar. Człowiek chce się czuć potrzebny.
– Zdecydowanie tak, dlatego diagnoza potrzeba jest kluczowa – na jej podstawie można stworzyć ofertę dla wolontariuszy. To mogą być zarówno bardzo proste, jak i skomplikowane zadania, wolontariusze są różni, jedni dobrze się czują, wykonując nieskomplikowane czynności, inni potrzebują wyzwań. Dobrze mieć przygotowane i takie, i takie, żeby stopniować poziom trudności w nabywaniu kompetencji i dać przestrzeń do wszechstronnego rozwoju.
Ważne, żeby mieć pomysł, jak będziemy później wspierać wolontariuszy, nadzorować ich pracę, integrować – zależy nam, żeby wolontariat był systematyczny i długoterminowy, dlatego trzeba odpowiednio motywować i wynagradzać, żeby wolontariusze chcieli jak najdłużej zostać w organizacji.
Wolontariat nie jest bezinteresowny. Ważne, żeby był pokazany aspekt: daję–biorę, bo wolontariat jest wzajemną wymianą. Na przykład: ja daję ci czas, ty dostajesz umiejętności, ty dajesz umiejętności, ja ci daję kwalifikacje. To trzeba pokazywać i nazywać, żeby wolontariusz był świadomy, po co jest w danej organizacji i czemu służy jego praca.
Wolontariat to relacje. Relacja wolontariusza z podopiecznymi placówki, relacja między koordynatorem a wolontariuszem – to przyciąga i kotwiczy. Wtedy pojawia się satysfakcja, czyli coś, co jest niezbędne dla samorozwoju.
Człowiek powinien mieć poczucie, że to, co zrobił, jest potrzebne, i że zrobił to dobrze. Formą wynagradzania może być informacja zwrotna, dyplom, zaproszenie na spotkanie. Wolontariusze nie otrzymują gratyfikacji finansowej, tym bardziej ważne jest, żeby wiedzieli, po co jest ich wysiłek i mieli poczucie, że ich praca jest zauważana, doceniana. Czasem wystarczy krótki komunikat: „Zobacz, zrobiłeś to, to i to, dzięki czemu nabyłeś takich i takich umiejętności, które mogą ci się przydać do takiej i takiej pracy”. Może to też być rekomendacja, która potwierdzi umiejętności. Drobne gesty – od powitania herbatą, po zorganizowanie dnia wolontariusza czy pochwalenia osoby na forum organizacji – są bardzo ważne.
Nie bez powodu zaprosiłam pana do rozmowy tuż przed 23 lutego, który nazwano Dniem Walki z Depresją. Przyznam, że zadziwiające są da mnie okrzyki wzywające do walki z chorobami – wszak mamy Światowy Dzień Walki z Rakiem, Dzień Walki z Cukrzycą i szeregiem innych schorzeń. Zastanawia mnie, czy walka z chorobą, która jest częścią życia, to dobry pomysł? Walka zużywa mnóstwo energii.
– Też czuję, że dzień świadomości byłby bardziej na miejscu. Jak walczyć z chorobą, która jest częścią człowieka, zwłaszcza w przypadku chorób przewlekłych, które zostają do końca życia? Myślę, że ważne jest szerzenie świadomości, ważna jest profilaktyka i wsparcie dla osób chorujących psychicznie. Najgorsze, co możemy zrobić to odsuwać się od nich.
Agresywny przekaz zawarty w słowie „walka” działa izolująco. Jeśli trzeba z czymś walczyć, to widocznie jest to złe, a jeśli jest złe, odsuńmy się, żeby się nie zarazić. To rodzi lęk i szereg innych emocji, które są tu zupełnie nieadekwatne. Musimy to poznać, zaznajomić się z tematem, a nie walczyć z chorobą.
Myślę, że walka z jakąkolwiek chorobą jest niemądra, a w przypadku kłopotów w obszarze zdrowia psychicznego może dodatkowo wpędzać w poczucie winy i toksycznego wstydu.
– Dużo pracy jeszcze przed nami. W psychiatrii wciąż funkcjonuje wiele określeń nacechowanych negatywnie i stygmatyzujących osoby chorujące. Dlatego działamy. Działamy, żeby uświadamiać.
Mariusz Kołodziejski – wiceprezes zarządu Stowarzyszenia „Pomost” oraz kierownik Regionalnego Centrum Wolontariatu „Centerko” w Łodzi. Z wykształcenia pedagog, arteterapeuta, terapeuta zajęciowy, od ponad 25 lat zaangażowany w aktywność społeczną i wolontariacką. Jest autorem i współautorem ponad stu programów i projektów o tematyce wolontariackiej, w tym innowacyjnych rozwiązań w aspekcie wolontariatu włączającego i integracyjnego (wolontariat osób chorujących psychicznie, osób z uszkodzeniami wzroku i słuchu, seniorów poprzez hip-hop), nagradzanych na arenie ogólnopolskiej. Aktywnie zaangażowany w prace Ogólnopolskiej Sieci Centów Wolontariatu oraz Programu Korpus Solidarności, promującego wolontariat systematyczny w Polsce. W 2008 r. z podopiecznymi Stowarzyszenia „Pomost” utworzył Regionalne Centrum Wolontariatu „Centerko”, posiadające certyfikat Miejsca Przyjaznego Wolontariuszom.
Źródło: informacja własna ngo.pl