Potrzeby pracodawców i pracowników. Jak bardzo się mijają?
Brak odpowiednich ofert pracy i znajomości to największe bariery w znalezieniu zatrudnienia zdaniem pracowników. Tymczasem pracodawcy mający problemy ze skompletowaniem kadry najczęściej wskazują na niewystarczające kompetencj kandydatów – taki obraz wyłania się z pierwszej fali badania Bilans Kapitału Ludzkiego. Raport z badania dostarcza też szereg interesujących wniosków na temat najbardziej poszukiwanych zawodów, zawodów nadwyżkowych, zatrudnienia w szarej strefie, dysproporcji w zarobkach kobiet i mężczyzn oraz problemów z wykształceniem pracowników.
Pierwsza fala badania Bilans Kapitału Ludzkiego (realizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim) została przeprowadzona w czwartym kwartale 2010 roku, jej wyniki zostały opublikowane w połowie czerwca. Bilans jest pierwszym tak kompleksowym zestawieniem danych na temat postaw i planów pracodawców, pracowników i osób bezrobotnych. Pierwsza fala składała się z badania pracodawców (16000 ankiet), badania ofert pracy (20000 przebadanych ofert z UP i portalu careerjet.pl), badania ludności (17900 ankiet od osób w wieku produkcyjnym zamieszkałych na terenie Polski), badania osób zarejestrowanych jako bezrobotne w urzędach pracy (8000 przebadanych), badania uczniów szkół ponadgimnazjalnych (35712 ankiet), badania studentów (33200 ankiet), badania instytucji szkoleniowych (4500 ankiet).
Kogo szukają pracodawcy?
Z badania wynika, że 17% polskich pracodawców poszukiwało osób do pracy. Największe zapotrzebowanie (40%) było na robotników wykwalifikowanych, takich jak: kierowcy i operatorzy pojazdów (głównie kierowcy samochodów ciężarowych, operatorzy sprzętu ciężkiego i kierowcy autobusów), robotnicy budowlani (głównie murarze, dekarze, glazurnicy, monterzy urządzeń sanitarnych), robotnicy do obróbki metali, mechanicy maszyn i urządzeń (głównie spawacze, operatorzy obrabiarek oraz mechanicy pojazdów samochodowych), robotnicy w przetwórstwie spożywczym, obróbce drewna, produkcji wyrobów tekstylnych (przede wszystkim piekarze, rozbieracze-wykrawacze, stolarze i szwaczki).
Kolejną grupą zawodową, której pracodawcy poszukiwali (28%) byli specjaliści: pracownicy związani z finansami i zarządzaniem, specjaliści do spraw zdrowia (lekarze, pielęgniarki, farmaceuci i lekarze medycyny rodzinnej), specjaliści nauk fizycznych, matematycznych i technicznych (głównie architekci, geodeci i projektanci), inżynierowie elektrycy, pracownicy zajmujący się informatyką i komunikacją oraz nauczyciele, przede wszystkim lektorzy języka angielskiego, nauczyciele przedszkolni oraz wychowawcy.
Ostatnią grupą zawodową, na którą istnieje stosunkowo duże zapotrzebowanie wśród polskich pracodawców (22%), stanowią przedstawiciele zawodów związanych usługami, wśród których są sprzedawcy, kucharze, kelnerzy i fryzjerzy, oraz pracownicy obsługi klienta, w tym przede wszystkim recepcjoniści i pracownicy call center. Wśród najrzadziej poszukiwanych grup zawodów znaleźli się pracownicy do prac prostych oraz kierownicy.
Za mało lekarzy, za dużo sprzedawców
W raporcie z badania znalazł się rozdział zestawiający popyt na pracowników z ich podażą. Okazuje się, że największe niedobory na polskim rynku pracy w czwartym kwartale 2010 roku występowały w przypadku personelu medycznego, robotników budowlanych (z wyłączeniem elektryków) oraz kierowców.
Więcej osób szukających pracy niż ofert zanotowano w takich zawodach jak sprzedawcy (6% więcej osób szukało pracy w tym zawodzie w porównaniu do potrzeb pracodawców), robotników pomocniczych w górnictwie, przemyśle, budownictwie i transporcie (ponad 5% nadpodaż)oraz pracowników biurowych: sekretarki, operatorów urządzeń biurowych i pokrewnych (prawie 5% nadpodaż).
Minimum 1200 na rękę
W ankiecie badającej postawy osób bezrobotnych znalazło się pytanie o najniższe wynagrodzenie, za jaką osoby te zgodziłyby się podjąć pracę. Przeciętnie kształtowało się ono w przedziale 1200–1700 zł netto miesięcznie. Najwyższe aspiracje płacowe oraz realne płace występowały w zawodach specjalistycznych z zakresu nauk fizycznych, matematycznych i technicznych, a także ekonomii i zarządzania.
Dane wskazują na znaczące dysproporcje w płacach i oczekiwaniach płacowych kobiet i mężczyzn. W przypadku osób bezrobotnych, kobiety mają zdecydowanie niższe aspiracje płacowe niż mężczyźni i to bez względu na wykształcenie, ocenę własnych kompetencji czy też rodzaj poszukiwanej pracy. Różnice występują też w rzeczywistych zarobkach. Zarobki kobiet pracujących w pełnym wymiarze to przeciętnie jedynie 80% zarobków mężczyzn.
Raport potwierdza również głębokie zróżnicowanie regionalne wysokości zarobków. Najwyższe wynagrodzenia mieli pracujący w województwie mazowieckim. Najniższe natomiast w świętokrzyskim, podkarpackim, kujawsko-pomorskim i lubelskim. Na poziomie województw niższemu bezrobociu towarzyszą też zazwyczaj wyższe oczekiwania płacowe bezrobotnych.
Jaka szara strefa?
Badanie pozwala też zweryfikować opinie na temat pracy osób bezrobotnych w szarej strefie. Co dziesiąty badany, który zarejestrowany jest jako bezrobotny w urzędzie pracy, informował w ankiecie, że pracował bez formalnej umowy o pracę w ciągu ostatniego roku. Praca nierejestrowana była popularna przede wszystkim w województwach: świętokrzyskim, podkarpackim i podlaskim (15%), łódzkim (14%) oraz śląskim (13%). Najczęściej były to proste prace niewymagające specjalistycznych kwalifikacji, a zatrudnienie na czarno proponowali w większości pracodawcy.
Z ankiet wynika też, że jako osoby bezrobotne i szukające pracy określa się 8% dorosłych Polaków (w tym czasie stopa bezrobocia rejestrowanego wynosiła ok. 12% osób aktywnych zawodowo).
Wśród czynników i sytuacji utrudniających podjęcie pracy bezrobotni najczęściej wskazywali przyczyny zewnętrzne, a mianowicie brak odpowiednich ofert pracy (61%), brak kontaktów i znajomości (49%), a także niedostatki w zakresie własnych zasobów: niedostateczne doświadczenie (33%), brak certyfikatów i uprawnień (29%). Niedostateczny poziom wykształcenia podawany był jako bariera w podjęciu zatrudnienia przez mniej niż jedną trzecią badanych (28%).
Wykształcenie a rynek pracy
O ile brak odpowiedniego wykształcenia i innych kompetencji nie znajdują się na pierwszych miejscach wśród barier wymienianych przez osoby bezrobotne, o tyle są one bardzo ważne dla pracodawców poszukujących kadry do swoich przedsiębiorstw.
Aż 75% pracodawców poszukujących pracowników miało w IV kwartale 2010 roku kłopoty ze znalezieniem odpowiednich kandydatów. W 3/4 przypadków kłopot w zatrudnieniu odpowiednich kandydatów wynikał z niespełnienia przez nich określonych oczekiwań. Zidentyfikowane braki kompetencyjne pracowników dotyczą przede wszystkim kompetencji zawodowych oraz kompetencji „miękkich”: indywidualnych, interpersonalnych (samoorganizacja pracy i przejawianie inicjatywy, skuteczność w dążeniu do celu, kompetencje interpersonalne itd).
Autorzy raportu zwracają uwagę, że wzrastający wskaźnik skolaryzacji na poziomie wyższym i wysokie aspiracje edukacyjne uczniów szkół ponadgimnazjalnych (aż 87% uczniów planuje dalszą edukację, najchętniej na studiach wyższych - 70% badanych) niekoniecznie przekłada się na wzrost kompetencji wśród siły roboczej.
Kolejnym problemem edukacyjnym jest niska jakość kształcenia w szkołach zawodowych, która powoduje spadek zainteresowania tą formą edukacji. W efekcie proporcje między osobami kształcącymi się ogólnie i zawodowo na poziomie ponadgimnazjalnym w Polsce są sprzeczne z dominującą strukturą kształcenia średniego w krajach UE (40% ogólne, 60% zawodowe i techniczne). Przekłada się to z kolei na niedobór osób o kwalifikacjach, które powinny być uzyskiwane w szkołach zawodowych (np. rzemieślnicy).
Wciąż za małe inwestycje w pracowników
Pewną odpowiedzią na niewystarczający poziom kompetencji wśród pracowników, mogłyby być inwestycje pracodawców w kadrę. Niestety z raportu wynika, że Polska pod tym względem wciąż znajduje się poniżej średniej europejskiej. Wprawdzie odsetek pracodawców inwestujących w swoich pracowników wzrósł w ciągu ostatnich pięciu lat i wynosi obecnie 55%, to średnia w UE wynosi 60%.
Autorzy raportu zauważają, że w największym stopniu za niski poziom liczby szkoleń dla pracowników odpowiada sektor mikro i małych przedsiębiorstw. „Podmioty te zatrudniają pracowników, których kompetencje są w ocenie pracodawców dostosowane do obecnych wymogów ich stanowisk pracy, a brak zmian w charakterze pracy i brak nowych wyzwań rozwojowych sprawiają, że nie ma potrzeby podnoszenia lub uzupełniania kompetencji kadry” – czytamy w raporcie.
Dorośli Polacy w niewielkim stopniu korzystają również z możliwości uczenia się przez całe życie. W ciągu ostatniego roku dokształcało się jedynie 19% naszych rodaków w wieku produkcyjnym. Co gorsza, najmniej zmotywowane do doskonalenia swoich kompetencji były osoby z niższym wykształceniem i gorszymi kompetencjami, a także osoby starsze, co pogłębia niedopasowanie popytu i podaży kompetencji na rynku pracy i grozi dalszym wzrostem grupy osób nie potrafiącej znaleźć odpowiedniego zatrudnienia. Autorzy raportu zwracają uwagę, że aby poprawić te sytuację należy ulepszyć ofertę szkoleniową.
Bilans Kapitału Ludzkiego
Badanie Bilans Kapitału Ludzkiego, prowadzone przez PARP we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim będzie realizowane w pięciu falach do 2014. Pozwoli to na porównanie wyników z różnych momentów funkcjonowania gospodarki i obserwację zachodzących w ciągu tych pięciu lat zmian. W trakcie pięciu edycji badań ankieterzy wysłuchają opinii 350 000 respondentów. Wyniki kolejnej tury badań zaprezentowane zostaną na początku 2012 roku.
W ramach tak kompleksowego projektu badawczego poszukiwane są odpowiedzi na kluczowe pytania, które zadają sobie z myślą o przyszłości uczniowie, studenci, pracownicy, pracodawcy, czy instytucje publiczne, odpowiedzialne za kształtowanie polityki w zakresie kapitału ludzkiego na skalę ogólnopolską, ale i regionalną.
Pobierz
-
201006291941530749
568897_201006291941530749 ・38.72 kB
-
201106010052220444
661600_201106010052220444 ・38.72 kB
Źródło: PARP