Dlaczego Anglicy chodzą po trawie, a warszawiacy nie? W jaki sposób łąki wyrosnąć mogą w centrum Warszawy? Czy zieleń może stać się przestrzenią działań twórczych i właściwie po co komu park? To tylko kilka z pytań, na które odpowiedzi znaleźć można było, konsumując „Śniadanie na trawie” z przedstawicielami władz miasta. W wyniku porannych dyskusji opracowano raport, będący inspiracją, zbiorem dobrych praktyk i konkretnych rekomendacji.
Zakończył się wakacyjny cykl „Zielonych debat” zainicjowanych przez Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy organizowanych we współpracy z Biurem Ochrony Środowiska przy merytorycznym wsparciu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Do dyskusji o zielonych przestrzeniach stolicy organizatorzy zaprosili mieszkańców, architektów, ekspertów, urzędników, urbanistów, ekologów , ogrodników czy w końcu działaczy organizacji pozarządowych. Swobodna konwencja spotkań, które odbywały się w warszawskich parkach pozwoliła mieszkańcom dyskutować o sprawach zieleni w sposób, który przełamywał dotychczasowe stereotypy dialogu z miejskimi urzędnikami. Podczas umownych „Śniadań na trawie” można było zapytać się zarówno o los drzew przy ulicznych drogach, plany zabudowy terenów zielonych poszczególnych dzielnic, jak i o szersze plany władz miasta względem stołecznej przyrody.
Spotkania zgrabnie łączyły merytoryczne wystąpienia ekspertów z otwartą dyskusją, w której głos zabrać mógł absolutnie każdy. Wystąpienia i rozmowy były zapisywane – i na ich m.in. podstawach sformułowano wnioski i rekomendacje, które w intencji organizatorów mogłyby stać się istotnym elementem procesu tworzenia przyjaznych i odpowiadającym mieszkańcom przestrzeni.
Po pierwsze wiedza
Co jest podstawą do lepszej współpracy mieszkańców i władz na rzecz poprawy jakości zieleni w Warszawie?
– Przede wszystkim mieszkańcy powinni mieć łatwy dostęp do wyczerpującej i rzetelnej informacji o miejskich zasobach zieleni – rozpoczęła dr Szulczewska. – Informacji o uwarunkowaniach historycznych, przyrodniczych i społecznych, w tym także formalnych oraz prawnych, funkcjonowania i rozwoju tych zasobów w stolicy – kontynuowała. Opracowany raport wskazuje, że tylko w ten sposób osoby zaangażowane w ochronę miejskiej zieleni będą miały szansę zrozumieć, jakie są możliwości, a jakie ograniczenia władz miasta w planowaniu i zarządzaniu rozwojem parków, zieleńców, promenad, czy innych terenów zielonych. Informacji takiej powinny udzielać władze miasta. – Nie można jednak zapomnieć o roli organizacji pozarządowych, które prowadzą i nadal powinny prowadzić działania o charakterze edukacyjnym i informacyjnym – podkreślała prelegentka.
Świadome planowanie i niedoceniana rola Skarpy
Nie plany pojedynczych obiektów, a ich świadomie zaplanowany system i kompleksowe zarządzanie nimi są jedyną drogą do skutecznej realizacji kulturowej, rekreacyjnej i przyrodniczej roli terenów zielonych w mieście – stanowi kolejny wniosek płynący z przygotowanego opracowania. Należy utrzymać wyznaczony w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy System Przyrodniczy, który stanowią obszary spełniające rolę przewietrzania miasta, regenerację powietrza atmosferycznego, ochronę stosunków wodnych oraz różnorodności biologicznej. – Istotnym elementem tego Systemu są zaś tereny położone wzdłuż Skarpy Warszawskiej oraz dawne „kliny nawietrzniające”, które wyznaczone były już w przedwojennych planach przestrzennego zagospodarowania Warszawy – wyjaśniła dr Szulczewska.
Warszawa parkiem stoi
Kwestia warszawskich parków była jednym z najczęściej podejmowanych tematów podczas wakacyjnych debat. Czy muszą być ogrodzone? Dlaczego są takie nudne? W jaki sposób uzgadniać z mieszkańcami planowane modernizacje i jak wzbogacać ich funkcje, by odpowiadały potrzebom warszawiaków? Przygotowane opracowanie porusza niejedno zagadnienie.
Każdy z parków powinien się czymś wyróżniać. Należy śmielej i szerzej wykorzystywać nowe tendencje w projektowaniu zieleni, a do współpracy zapraszać artystów, którzy pomogliby wprowadzić do nich nowoczesne i oryginalne rozwiązania projektowe czy technologiczne, w tym również takie, które wzbogacałyby ich ekologiczne funkcje. Za doskonały przykład może tu posłużyć bródnowski Park Rzeźby.
Parki są dla ludzi – to kolejny wniosek płynący z raportu. Przypomnijmy przytaczane podczas jednej z debat rozwiązanie wykorzystane przy projektowaniu żoliborskiego Parku Kaskada. Przed architektami zieleni, psychologowie zbadali oczekiwania mieszkańców względem tego terenu, co umożliwiło wzięcie pod uwagę rekreacyjnych potrzeb warszawiaków w planowanej modernizacji przestrzeni. Takie właśnie postępowanie promowane jest w opracowaniu. „Modernizację istniejących obiektów oraz zakładanie nowych parków powinno poprzedzić się wnikliwą analizą społecznych oczekiwań dotyczących znaczenia, programu użytkowego i sposobu ich zagospodarowania. Ponadto już w fazie projektu wskazane jest przeprowadzenie konsultacji dotyczących wizji zmodernizowanego lub nowego obiektu. Pozwoli to na uwzględnienie potrzeb przyszłych użytkowników, a jednocześnie specyficznych uwarunkowań i ograniczeń zagospodarowania wielu warszawskich parków” – czytamy.
Po co ogrodzenia?
– Dlaczego zabrania nam się wchodzenia do parków po zmroku? Czy trzeba stawiać mury wokół zieleni? Te pytania niejednokrotnie padały „z leżaków” podczas zielonych dyskusji. – – Wynika to z mających miejsce aktów wandalizmu oraz troski o bezpieczeństwo użytkowników– mogliśmy nie raz usłyszeć od przedstawicieli władz.
– Przeważa pogląd, że parki powinny być łatwo dostępne – przytaczała wnioski z raportu Barbara Szulczewska. – Dotyczy to zwłaszcza parków, które pełnią również funkcje tranzytowe. Doświadczenia zarządzających przemawiają jednak za potrzebą grodzenia niektórych z parków. Wydaje się zatem, że każda decyzja o ewentualnym rozgrodzeniu lub ogrodzeniu powinna być poprzedzona wnikliwą analizą lokalnych uwarunkowań – zakończyła.
Wypoczynek na cmentarzu, czyli zielona alternatywa miejskich przestrzeni
Zieleń miejska to jednak nie tylko parki. Doskonałą alternatywą dla nich mogą być także inne miejsca, które formalnie zaliczają się do „terenów zielonych”. Warto zwrócić uwagę na cmentarze i ogrody działkowe – wskazuje raport.
– Należy więc opracować kompleksową koncepcję zakresu i sposobów ich udostępniania, także na potrzeby wypoczynkowe mieszkańców – mówiła dr Szulczewska. Wskazała, że zieleń przyuliczna, balkony, tarasy i zieleń goszcząca na osiedlach mieszkaniowych, w tym także „parki kieszonkowe” i „ogródki tymczasowe” są bardzo ważnym elementem wizerunku miasta. – Władze stolicy mają bezpośredni wpływ na sposób kształtowania, w tym dobór gatunków, zadrzewień przyulicznych i ewentualnie na powstawanie „parków kieszonkowych”. Pożądane byłoby jednak znalezienie odpowiednich instrumentów wpływających na jakość pozostałych form zieleni – podkreślała.
Punkt zapalny: wycinka drzew
Czy jest telefon alarmowy, pod który mogę zadzwonić, że ktoś morduje drzewo? – to pytanie, zadane przez jednego z mieszkańców stolicy zapadło w pamięci niejednemu uczestnikowi obecnemu na debacie w Ogrodzie Saskim. Wycinanie drzew wzbudzało kontrowersję wiele razy. Niejednokrotnie przedstawiciele władz tłumaczyli także, dlaczego czasem jest to jedyna metoda dla ochrony zdrowia i życia mieszkańców stolicy zapewniając przy tym, że wycinany drzewostan jest regularnie uzupełniany.
Przygotowany raport celnie określa działanie, jakie towarzyszyć powinno wycince. Po pierwsze: za każdym razem należy poprzedzić ją bardzo wnikliwą analizą, po drugie zaś niezbędne jest poinformowanie lokalnej społeczności o zamierzonych działaniach związanych z usuwaniem starych drzew i rzeczowe uzasadnienie konieczności takiego postępowania. I chyba słusznie wydaje się to być jedyną metoda na uniknięcie konfliktu.
Gra o miasto rozpoczęta
Nie wiadomo, jak miasto wykorzysta przygotowane opracowania. Pewne jest jednak, że urzędnicy mają obowiązek na nie spojrzeć. Centrum Komunikacji Społecznej zachęciło warszawiaków, by wzięli udział w „grze o miasto”. Mieszkańcy pierwszy ruch zrobili, wykazując się inicjatywą i zaangażowaniem podczas debat w sobotnie poranki. Na pewno szkoda byłoby, gdyby początek tego dialogu został zmarnowany, a przygotowany przez specjalistów merytoryczny raport uwzględniający głos społeczeństwa zaginął bez echa.
W załączeniu raport powstały na podstawie debat.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)