3 kwietnia przedstawiciele środowiska pozarządowego, zaniepokojeni atmosferą, jaka tworzona jest ostatnio wokół niektórych działań obywatelskich, wystosowali do władz państwowych otwarty list w sprawie nieprzychylnych wypowiedzi niektórych polityków i działaczy partyjnych pod adresem organizacji pozarządowych. Jako jeden z powodów swych obaw podali atak na Fundację CASE. Na list, a szczególnie na ten właśnie zarzut odpowiedział poseł Artur Zawisza. Poniżej publikujemy treść jego listu.
Warszawa, maj rP 2006
Poseł na Sejm
Rzeczypospolitej Polskiej
Artur Zawisza
Szanowni Państwo
Sygnatariusze Listu Otwartego
Środowiska Organizacji Pozarządowych
Zwracam się do Państwa w związku z listem
otwartym środowiska organizacji pozarządowych datowanym na 3
kwietnia br. W liście tym znajduje się następujące zdanie:
„Nasze obawy i niepokoje maj , swoje źródło
w:
- napaści na Fundacje CASE, o której przypomniano sobie przy okazji
konfliktu wokół Komisji Nadzoru Bankowego i której postawiono
szereg zarzutów, bez sprawdzenia podstawowych faktów potrzebnych do
ich sformułowania;"
Wyjaśniam więc wszystkim sygnatariuszom, że
powyższe zdanie jest głęboko błędne i jawnie niesprawiedliwe.
Poniżej załączam cytaty z jedynych wypowiedzi z trybuny sejmowej, w
których jako poseł odnosiłem się do wspomnianej sprawy. Żadna z
tych wypowiedzi nie była "napaścią, na Fundacje CASE", ani w żadnej
z nich nie "postawiono jej szeregu zarzutów".
W dniu 14 marca br powiedziałem: Wreszcie trzeba stwierdzić, że to samo zastrzeżenie dotyczące konfliktu interesów należy kierować wobec osoby Leszka Balcerowicza, bo, przypomnijmy, fundacja Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, która prowadzi interesujące i pożyteczne prace, jest jednak podmiotem dotowanym poprzez jednego z tzw. sponsorów statutowych, a wiec Bank Pekao SA. Powszechnie wiadomo, że fundacja CASE (…) jest fundacją, określaną powszechne jako fundacja państwa Balcerowiczów. Profesor Leszek Balcerowicz był (oklaski) jej założycielem, doktor Ewa Balcerowicz jest jej istotnym uczestnikiem. I otóż ta fundacja jest dotowana przez Bank Pekao SA, w sprawie którego to banku Leszek Balcerowicz jako prezes Narodowego Banku Polskiego będzie podejmował decyzje. Jeżeli to nie jest konflikt interesów, to co miałoby być tymże konfliktem interesów?
Natomiast w dniu 22 marca br powiedziałem:
Trzeba wrócić także w tym przemówieniu do istotnej i podnoszonej
już kwestii, choć jednostkowej, ale ważnej kwestii ewentualnego
konfliktu interesów w przypadku prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Przypomnę, iż nieubłagane fakty są takie, że prezes Balcerowicz
podejmuje decyzje w stosunku do wielu banków, które są donatorami
fundacji Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, którą założył
profesor Balcerowicz, a której prezesem pozostaje jego małżonka dr
Ewa Balcerowicz. Dokładne dane w tej sprawie ukazane są w
najnowszym numerze tygodnika "Najwyższy Czas" w artykule "Fundacja
Balcerowiczów - kto płacił?". To są fakty, natomiast co z nich
wynika? Jest niewątpliwym konfliktem interesów sytuacja, kiedy
funkcjonariusz publiczny podejmuje decyzje w stosunku do podmiotów,
które skądinąd dotują związany z nim podmiot prywatny. To tak,
jakby lekarz był ordynatorem szpitala, a jego pacjenci przez niego
leczeni wpłacali darowizny na fundację prowadzoną przez żonę tego
ordynatora. Czy to traktowalibyśmy jako sytuację normalną? Konflikt
interesów widać gołym okiem. Ale prawdziwym problemem jest niee
konflikt interesów, bo wielu z nas, wielu z ludzi działających w
sferze publicznej niekiedy znajduje się w sytuacji konfliktu
interesów, problemem jest podejmowanie działania w sytuacji
konfliktu interesów i o tym ja z tej trybuny mówiłem, choć nie
każdy słuchający chciał wsłuchać się w to, co było powiedziane.
Problem z prezesem NBP polega na tym, że on, znajdując się w
sytuacji konfliktu interesów, nie próbuje wyjść z tego konfliktu, a
więc albo przestać przyjmować dotacje na swoją fundację, albo
przestać podejmować jako funkcjonariusz publiczny decyzje
rozstrzygające, ale działa w sytuacji konfliktu interesów. I to
jest jedyna logiczna interpretacja tej sytuacji.
Widać więc jak na dłoni, że nie była
formułowana żadna pretensja do wspomnianej fundacji. Formułowane
było zastrzeżenie co do prezesa Narodowego Banku Polskiego, który
jest organem władzy publicznej, a nie organizacją pozarządową. W
dyskutowanej sprawie można mieć różne zdania, ale nie sposób
twierdzić poważnie jakoby organizacji pozarządowej „postawiono
szereg zarzutów". Otóż nie postawiono żadnego.
Odnosząc się do zdania z listu otwartego o
jakoby postawionych zarzutach „bez sprawdzenia podstawowych faktów
potrzebnych do ich sformułowania", muszę stwierdzić, że to właśnie
uczynili sygnatariusze listu. Żaden z nich nie sprawdził
podstawowych faktów i postawił zarzut. Szkoda.
Wiceprzewodniczący
Parlamentarnego Zespołu do spraw
Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi
(-) poseł Artur Zawisza