– Polskie organizacje pozarządowe, chociaż w porównaniu z organizacjami krajów zachodnich są mniej doświadczone, starają się robić coraz więcej – przekonywali uczestnicy dyskusji o współpracy rozwojowej. Dyskusji ważnej, ciekawej i potrzebnej.
Popularyzować i uczyć
Świadomość ta, na co wskazują badania, nie jest jednak w Polsce jeszcze tak mocno rozpowszechniona, jak można by sobie życzyć. I jak sobie rzeczywiście życzą osoby zajmujące się współpracą rozwojową – zarówno w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, jak i w organizacjach pozarządowych. Panele dyskusyjne przygotowane przez Grupę Zagranica, federację kilkudziesięciu polskich organizacji zajmujących się pomocą rozwojową, humanitarną oraz edukacją globalną, miały w związku z tym charakter zarówno naukowy, jak i popularyzatorski.
Stąd też, po ciekawym wystąpieniu Ambasadora Szwecji w Polsce, Staffana Herrströma, który nakreślił ideową perspektywę, w jakiej powinna funkcjonować współpraca rozwojową, uczestnicy pierwszej dyskusji skupili się na odpowiedzi na jej tytułowe pytanie: „Czym jest współpraca rozwojowa?”.
„Mądrze” zależy od nas
Nie poprzestali jednak wyłącznie na tym, wielokrotnie apelując o większe zainteresowanie i zaangażowanie się obywateli we współpracę rozwojową.
Jan Hofmokl z Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ wskazywał między innymi na potrzebę społecznej kontroli nad tym, w jaki sposób jest ona realizowana przez polski rząd: – Zarządzamy pieniędzmi podatnika, które staramy się wydawać najsensowniej, jak to możliwe – mówił, a odnosząc się w dalszej części rozmowy do wypowiedzi Omeny Mensach, dodał: – Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że „należy pomagać mądrze”. Ale to „mądrze” zależy również od państwa, od tego, czy będziecie nas kontrolować i wpływać na to, gdzie rząd pomaga i w jaki sposób to robi.
Zgodził się z nim także Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, wskazując, że wiele pieniędzy przeznaczanych w skali świata na pomoc rozwojową zostało „wyrzuconych w błoto”, w związku z czym namysł nad efektywnością ich wydatkowania jest niezwykle istotny. – A wszystkim zależy na tym, żeby te pieniądze wydawać efektywnie – przekonywał.
To rok przełomowy
Co do tego, czy polskie społeczeństwo rzeczywiście jest tym zainteresowane, swoimi wątpliwościami podzielił się Jan Bazyl z Grupy Zagranica, który już na wstępie swojej wypowiedzi wyraził radość z tego, że toczy się rozmowa na tak niszowy temat. – Jest to niemniej temat bardzo ważny, a dla takiego kraju jak Polska, wręcz coraz ważniejszy. Z roku na rok stajemy się krajem coraz bardziej zamożnym, ze względu na co mamy coraz większe zobowiązania wobec świata. Bo w skali świata Polska jest krajem bogatym.
Podkreślał to także Kugiel, dodając: – Współpraca rozwojowa nie jest działalnością charytatywną i nie wynika jedynie z naszego dobrego serca. Pomagając krajom rozwijającym się, pomagamy sobie. W długofalowej perspektywie jest to inwestycja w nasze bezpieczeństwo, bezpieczeństwo świata, w nasz rozwój gospodarczy – przekonywał, odnosząc się także do najbardziej aktualnych problemów: – To, co dzieje się na Morzu Śródziemnym, gdzie tysiące ludzi giną, starając się dostać do Europy, jest efektem rzeczywistości, którą staramy się zmieniać, właśnie poprzez udzielanie pomocy rozwojowej – wskazywał.
– Musimy tworzyć takie warunki w krajach afrykańskich, żeby ich mieszkańcy nie musieli z nich uciekać, ale mogli podejmować świadome decyzje migracyjne – dodał w tym kontekście Herrström. Hofmokl zwrócił również uwagę na inne powody, dla których tak istotne jest to, żeby o współpracy rozwojowej rozmawiać właśnie teraz. – Członkowie Organizacji Narodów Zjednoczonych właśnie w tym roku ustalają definicję biedy, która będzie obowiązywać przez najbliższe piętnaście lat. Właśnie teraz ustalają również, ile pieniędzy zostanie przeznaczonych na walkę z ubóstwem oraz na przeciwdziałanie zmianom klimatycznym – wskazywał. – To rok przełomowy.
Organizacje wyróżniają Polskę
W dyskusji nie mogło również zabraknąć wątku roli organizacji pozarządowych w realizacji celów polskiej współpracy rozwojowe. – Polskie organizacje pozarządowe, chociaż w porównaniu z organizacjami krajów zachodnich są mniej doświadczone, starają się robić coraz więcej – przekonywał Bazyl, prosząc jednocześnie o większe zainteresowanie ich działaniami. Wagę działalności organizacji podkreślał również Hofmokl: – Niezwykle ważny jest społeczny wymiar pomocy. Nieustannie powtarzamy, że tym, co wyróżnią polską pomoc w świecie, jest zaangażowanie w nią polskiego społeczeństwa za pośrednictwem organizacji pozarządowych – mówił przedstawiciel MSZ.
Nadarza się okazja
Skoro bowiem Unia Europejska – poprzez Komisję Europejską oraz państwa członkowskie – przekazuje w skali świata najwięcej pieniędzy na pomoc rozwojową, to należy nie tylko być – do czego zachęcał Hofmokl – z tego dumnym, ale także warto wpływać na to, w jaki sposób są one wydatkowane. To w końcu także nasze pieniądze.
Za kilka tygodni rozpoczną się konsultacje społeczne nowej strategii współpracy rozwojowej przygotowywanej przez MSZ. To dobra okazja do tego, by zająć się tematem.