Gdy ponad 30 lat temu urodziła córkę z zespołem Downa, była wystraszona. Nic nie wiedziała o tej chorobie. Zrezygnowała z pracy i skupiła się na rodzinie oraz pracy społecznej. Kilka lat temu powołała fundację, która zrzesza osoby z niepełnosprawnością intelektualną. – Moim marzeniem jest zapewnienie im jak największej samodzielności – mówi Halina Grzymisławska–Słowińska.
Wzrok ku osobom potrzebującym wsparcia kieruje także szefowa działającego w Poznaniu Pogotowia Społecznego. Z jego pomocy korzysta rocznie około 1.000 osób w kryzysie bezdomności. Obydwie organizacje powstały, aby działać dla ludzi i z nimi.
Fundacja Tak dla Samodzielności powstała trzy lata temu. Od tamtego czasu prowadzi w Poznaniu mieszkania wspomagane dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, które wymagają szczególnej motywacji do działania, a czasami nadania kierunku tych działań. Organizacja daje im możliwość sprawdzenia się w czynnościach dnia codziennego, jak wyjściu po zakupy, do kina oraz budowaniu relacji międzyludzkich. W mieszkaniach treningowych (wspomaganych) podopieczni mogą liczyć na pomoc trenerów mieszkaniowych. Ta opieka nie polega na wyręczaniu a raczej motywowaniu. Fundacja zatrudnia psychologów, pracowników socjalnych oraz opiekunów osób z niepełnosprawnością, którzy pracują wśród rodzin i próbują odciążyć je z obowiązków. – Zależy nam na tym, aby rodzice lub opiekunowie mogli wyjść na kilka godzin z domu i zrobić coś dla siebie. Przynajmniej taką mamy nadzieję. W praktyce wygląda to tak, że jeśli nie robisz czegoś dla siebie przez długi czas, to ta umiejętność po prostu zanika – mówi Karolina Dorożała, koordynatorka projektów fundacji.
Z pomocy organizacji przez ostatnie trzy lata skorzystało około 200 osób. Dążenie podopiecznych do jak największej samodzielności to bardzo długi proces. Efekty przynoszą jednak ogrom satysfakcji. – Wychowanie dziecka z niepełnosprawnością nie jest łatwe, ale potrafi dostarczyć wielu radości. Lubię współpracę z nimi i dla nich. To są ludzie szczerzy, wdzięczni i chętni. Cały czas uczę się i ciągle znajduję coś, co mnie pozytywnie zaskakuje – zaznacza Halina Grzymisławska–Słowińska, prezeska fundacji.
Pomoc zaczyna się od rozmowy
Szacuje się, że w Poznaniu przebywa około 2.000 osób w kryzysie bezdomności. Do około połowy z nich dociera Stowarzyszenie Pogotowie Społeczne. Praca 30-osobowej kadry zaczyna się już na ulicy. To tam streetworkerzy prowadzą rozmowy z osobami bez dachu nad głową. Oferują im pomoc lub nocleg. Nie zawsze z natychmiastowym skutkiem. – Jeśli ktoś tej pomocy nie oczekuje, to nam o tym mówi. Najważniejsze, aby ta osoba wiedziała, że nasza organizacja istnieje i że może się do niej zgłosić, jeśli odczuje potrzebę lub będzie gotowa – wyjaśnia Beata Benyskiewicz, prezeska.
Najtrudniejsza jest skala potrzeb. – Zawsze mamy nadmiar pracy i pełne schroniska oraz mieszkania treningowe. Szczególnie trudno jest zimą, gdy istnieje zagrożenie życia. Często wiąże się to z dużymi napięciami. Nie możemy odkładać interwencji „na jutro”. Musimy działać szybko – zaznacza prezeska.
Stowarzyszenie od momentu wybuchu wojny w Ukrainie prowadzi punkt dla uchodźców przy ul. Ratajczaka oraz ważny filar ich działań – Centrum Integracji Społecznej, w którym wspiera osoby długotrwale bezrobotne i pomaga im wrócić na rynek pracy oraz tę pracę utrzymać. Uzyskanie pełnej samodzielności życiowej, ekonomicznej i mieszkaniowej osób doświadczających złożonego kryzysu, jakim jest bezdomność, to główny cel stowarzyszenia.
Działają, by żyło się lepiej
Liderka organizacji uważa, że mieszkańcy Poznania pomaganie mają we krwi i chętnie włączają się w działania społeczne. – Zajmujemy się obszarem, który jest trudny do zrozumienia dla osoby, która dobrze radzi sobie w życiu. Staramy się wtedy poświęcić chwilę, aby ktoś spojrzał inaczej, zniwelował krytykę. Zobaczył, że nie wszystko wynika ze złej woli lub niechęci, że daną sytuację tworzy cała historia życia. Na szczęście nasza działalność od 2005 roku, ale także ten ostatni rok pokazały, że mamy wokół siebie wielu dobrych ludzi. Dzięki nim mamy siłę na dalsze działania – podsumowuje Beata Benyskiewicz. Wtóruje jej Karolina Dorożała z Fundacji Tak dla Samodzielności. – Nasze organizacje działają po to, aby ludziom żyło się odrobinę lepiej, prościej. Wierzę w nich.
Miejsce, które skupia społeczników
W stolicy Wielkopolski zarejestrowanych jest około 5000 organizacji społecznych. – Są to głównie fundacje i stowarzyszenia. Często powstają one z potrzeby i osobistych doświadczeń. Mówią głosem tych, którym nieco ciężej jest odnaleźć się w społeczeństwie – podsumowuje Justyna Schaefer-Kurkowiak z Poznańskiego Centrum NGO prowadzonego przez Stowarzyszenie Centrum PISOP i Fundację Niwa. Działalność w organizacji społecznej pozwala realizować własne pomysły, odpowiadać na potrzeby w swoim otoczeniu, czyli po prostu wziąć sprawy w swoje ręce.
– Zachęcam mieszkańców naszego Miasta, którzy mają w sobie chęć do społecznego działania do założenia własnej organizacji pozarządowej albo też włączenia się w wolontariat w wybranej fundacji czy stowarzyszeniu. W Poznańskim Centrum NGO podpowiemy, jak można to zrobić. Zapraszamy na Chwaliszewo 75 – dodaje Justyna Schaefer-Kurkowiak.
Poznańskie Centrum NGO i Wolontariatu:
Poznań, ul. Chwaliszewo 75.
Strona internetowa – KLIK
Facebook – KLIK
Projekt realizowany ze środków budżetowych Miasta Poznania.
Źródło: Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich "PISOP"