Co z tego, że w Afryce za polskie pieniądze została wybudowana szkoła, skoro stoi ona, bo nie pomyślano o pensjach dla nauczycieli? Podczas IV Forum Polskiej Współpracy Rozwojowej, które odbyło się 18 września 2010 r. w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, debatowano, co można zmienić, aby polska pomoc rozwojowa była bardziej skuteczna.
Według publikacji raportu Ministerstwa Spraw Zagranicznych „Polska współpraca na rzecz rozwoju. Raport roczny 2009” Polska wydała ponad miliard złotych na pomoc rozwojową w 2009 r. Najwięcej z tych pieniędzy otrzymał Afganistan (35 mln zł).
Nie pomagamy dla prestiżu
– Cieszymy się, że jest wola polityczna, aby zająć się współpracą rozwojową – podkreślała Aleksandra Antonowicz z Polskiej Zielonej Sieci. A Antonowicz przedstawiła niezależną prezentację przygotowaną przez Grupę Zagranica pt. „Polska pomoc zagraniczna 2009. – Apelujemy, aby polska pomoc miała bardziej przemyślaną strategię, by MSZ opracowało długofalowe plany działań w konkretnych krajach; a nie skupiało się na tym, aby pokazać innym krajom, jak duże środki możemy przeznaczyć na ten cel.
Według Grupy Zagranica pomoc rozwojowa traktowana jest przez polski rząd jako narzędzie polityki zagranicznej.
– Nie pomagamy dla prestiżu, ale po to by każdy człowiek miał prawo do rozwoju; do życia przynajmniej na takim poziomie, jakie my mamy tutaj – dodała Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej.
Krytyka polskiego rządu dotyczyła też tzw. pomocy „wiązanej”, w ramach której państwo otrzymujące wsparcie jest zobowiązanie do wydawania środków pomocowych za zakup dóbr lub usług w kraju, od którego uzyskało pomoc. Według Antonowicz trzeba skupić się również na ewaluacji projektów rozwojowych, aby zapewnić ich skuteczność.
Białoruś to wyzwanie
Wśród krajów priorytetowych polskiej współpracy rozwojowej są państwa Partnerstwa Wschodniego, wśród nich szczególną uwagę zwraca się na Ukrainę i Białoruś. Tam została skierowana największą pomoc, dlatego też tematem drugiej debaty była „Białoruś jako wyzwanie dla europejskiej współpracy rozwojowej”. Debatę przygotowało Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych Białoruś. Paneliści (głównie białoruscy ekonomiści) postawili trzy pytania: jak pomagać skutecznie krajom, które mają autorytatywne rządy; czy Białorusini chcą zmian, czyli reform strukturalnych; w jaki sposób kontrolować system pomocy rozwojowej? Nie byli jednak w stanie na nie odpowiedzieć.
– Chcę zmian, moja żona też ich chce, moja rodzina też, ale czy wszyscy Białorusini? Tego nie wiem, za nich nie odpowiem – powiedział Sierż Naurodski z CASE.
Dawanie pieniędzy to nie rozwój
Uczestnicy forum mieli także okazje poznać opinie przedstawicieli zachodnich organizacji zajmujących się współpracą rozwojową na temat skuteczności działań pomocowych.
– Warto postawić sobie pytanie, co darczyńcy mogą zrobić dla nas, żebyśmy byli bardziej skuteczni, a nie – ile mogą nam dać pieniędzy – mówił Franz Josef Bergerz European NGO Confederation For Relief and Development.
Wtórował mu Pavel Svoboda z czeskiej organizacji Development Worldwide.
– Najpierw musimy wiedzieć, jak chcemy pomóc i dlaczego; musimy być dobrzy w tym, co robimy. Dopiero wtedy starać się pieniądze, czy nimi dysponować – podkreślił. Jego zdaniem istnieje szereg czynników, które decydują o tym, że pomoc jest skuteczna, m.in: przejrzystość działań, jasna komunikacja, wzajemny szacunek, zaufanie, odpowiedzialność za zadanie oraz wiedza, że demokracji nie da się odgórnie narzucić.
IV Forum Polskiej Współpracy Rozwojowej zostało zorganizowane przez Departament Współpracy Rozwojowej oraz Departament Wdrażania Programów Rozwojowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Podczas imprezy, poza udziałem w debatach, można było również m.in.: spróbować produktów Fair Trade oraz wyrobów kuchni etnicznych; zobaczyć pokaz filmów o krajach rozwijających się i porozmawiać z wolontariuszami polskiej pomocy działającymi m.in. w Gwatemaili i Kostaryce.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)