Dzień po tym, jak Europejski Tydzień Młodzieży na poziomie międzynarodowym dobiegł końca w Brukseli, młodzi przedstawiciele z wielu polskich regionów spotkali się w Warszawie na debacie krajowej. Owoce zaledwie siedmiogodzinnego spotkania w stolicy wschodnioeuropejskiego kraju zachwyciły nawet delegację Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz samych organizatorów z Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. „To było rewelacyjne! Widzimy, że młodzież przyszła do nas z konkretnymi potrzebami i pomysłami na ich spełnienie” – mówi Agnieszka Pietrzak, polska koordynatorka Europejskiego Tygodnia Młodzieży.
Mimo listopadowego chłodu, atmosfera polskiej debaty krajowej w
piątek siódmego listopada była ciepła i energetyzująca. W
warszawskim Domu Technika przy ulicy Czackiego zebrały się
delegacje Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Nauki i
Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,
profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego, przedstawicieli
organizacji pozarządowych i wreszcie ponad setka młodych ludzi z
całej Polski. Ponieważ trwający cykl europejskiej polityki
młodzieżowej kończy się z rokiem 2009, był to czas na omówienie
doświadczeń z mijającej strategii i wyciągnięcie odpowiednich
wniosków.
Niech dorośli słuchają
Nie zaskakuje, że młodzi uczestnicy szybko pozostawili
przeszłość za plecami. Zanim rozpoczęła się sesja warsztatowa,
delegacje z debat regionalnych przedstawiły publiczności rezultaty
swojej pracy. „Chcieliśmy, aby tym razem to młodzież zabrała głos a
dorośli słuchali” – tłumaczy Agnieszka Pietrzak. I tak też się
stało – urzędnicy i naukowcy siedzieli, słuchali i czasem nawet
notowali najbardziej interesujące pomysły przywiezione do stolicy z
odległych regionów Polski.
Po prezentacji nadszedł czas na warsztaty. W niekonwencjonalny
sposób wskazywano problemy i wynajdywano sposoby ich rozwiązania na
następne lata. Młodzi ludzie otrzymali niepowtarzalną szansę
wpłynięcia na szykowaną właśnie politykę młodzieżową Unii
Europejskiej, która rozpocznie się w roku 2010. Swoje sprawy
omawiali w pięciu grupach: bezrobocie i zatrudnienie młodych ludzi,
wyrównywanie szans rozwoju młodzieży z mniejszymi szansami, aktywne
uczestnictwo młodzieży w życiu społeczności, edukacja
formalna/pozaformalna oraz informacja młodzieżowa. Choć sesja,
włączając w to przerwę na lunch, trwała jedynie cztery godziny, jej
fascynujące rezultaty mogą zyskać poważne znaczenie zarówno w
Polsce, jak i na skalę europejską.
„Nie mówicie do ściany”
Jednym ze smutniejszych spostrzeżeń było, że nawet na poziomie
administracji lokalnej, potrzeby młodych ludzi nie traktuje się
poważnie. „Ale dzisiaj nie mówicie do ściany” – zapewniła
uczestników Klaudia Wojciechowska, przedstawiciel Ministerstwa
Edukacji Narodowej. „Obiecuję wam, że wnioski z tej debaty zostaną
w ministerstwie przeanalizowane” – dodała.
„Brakuje instytucji przekazującej informacje dla młodzieży na
poziomie narodowym” – zauważył jeden z młodych ludzi. Uczestnicy
debaty sugerowali utworzenie Narodowego Biura Informacji
Młodzieżowej, finansowanego z budżetu państwa. Proponowano też, aby
naukę o Unii Europejskiej i jej programach dla młodzieży zaczęto
prowadzić już na poziomie szkół podstawowych. Pojawił się zarazem
pomysł otwarcia oddzielnej komórki EURES (Europejskiego Serwisu
Zatrudnienia) dla młodzieży, czyli EURES-Młodzież. Z dużym
zainteresowaniem spotkała się idea zawiązania przedstawicielstwa
młodzieży przy Komitecie Ekonomiczno-Społecznym – organie doradczym
Unii Europejskiej.
Uczestnicy nie zapomnieli także o problemach niepełnosprawnych.
Otwarcie rynku pracy dla takich osób uznano za najważniejszy środek
do zmiany obecnej dyskryminującej sytuacji. „Pierwszy artykuł
Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka nie jest respektowany. Czy
ktokolwiek wie, że piąty maja jest międzynarodowym dniem godności
osób upośledzonych? Jesteśmy równi i powinniśmy się wzajemnie
szanować” – przekonywał jeden z uczestników.
Pośród wielu innych propozycji, jedna zasługuje na szczególną
uwagę. Wiele delegacji regionalnych zwróciło uwagę, że pośród 27
państw Unii Europejskiej tylko Polska i Bułgaria nie mają swojej
Narodowej Rady Młodzieży rozpoznawanej na poziomie międzynarodowym
i stowarzyszonej z Europejskim Forum Młodzieży. Pierwszy krok ku
jej utworzeniu, to rozwój obecnych i powstanie nowych regionalnych
oraz miejskich rady młodzieży, które miałyby rzeczywisty wpływ na
administrację. Pomysł ów spotkał się ze zrozumieniem Ministerstwa
Eudukacji oraz Narodowej Agencji. „Będziemy kontynuować ten
pozytywny proces do szczęśliwego końca, który ja upatruję w
ustanowieniu Narodowej Rady Młodzieży” – obiecał Tomasz Bratek,
dyrektor Narodowej Agencji programu „Młodzież w działaniu”.
Jesteśmy przyszłością
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy ponad siedmiuset młodych ludzi
z całej Polski ciężko pracowało nad podsumowaniem obecnej sytuacji
młodzieży i pomysłami na przyszłość. Ich konkluzje omówione w
Warszawie są teraz w drodze do Brukseli podobnie, jak rezultaty
konsultacji w innych państwach członkowskich. Nie ma w nich pustych
słów i politycznej poprawności czy konformizmu. Jeśli młodzież chce
zostać usłyszana, jej głos musi być doniosły, kategoryczny i
konkretny. I tak właśnie postąpili młodzi ludzie z Polski. Jego
analizą zajmą się urzędnicy z Komisji Europejskiej. Tyle w
założeniu. Czy rzeczywiście Bruksela skorzysta z opinii młodej
Europy? Czy kogokolwiek obchodzi głos młodzieży? Dopóki nie
zobaczymy nowego projektu polityki młodzieżowej, odpowiedź na to
pytanie pozostanie otwarta. Co można sprawdzić już teraz, to czy
młodzi ludzie wierzą, że ich opinie są ważne?
„Przyszłość Europy nie będzie zależeć od zdania młodych Polaków”
– szczerze przyznaje Joanna Iwan z Kielec. „Ale jestem pewna, że
nasze opinie mogą pomóc urzędnikom w Brukseli” – dodaje. „Ja
wierzę, że nasze wnioski będą w Komisji Europejskiej potraktowane
poważnie. W innym wypadku, praca setek ludzi poszłaby na marne” –
zauważa Agnieszka Pietrzak. „Mam nadzieję, że nasze sugestie
rozprzestrzenią się po innych krajach i europejskich instytucjach
jak fala po wrzuceniu kamienia do wody” – marzy Jacek Staniaszek z
Rady Młodzieży przy Unii Polskich Pracodawców „Lewiatan”.
„Udowodniliście swoją siłę” – przekonuje dyrektor Tomasz Bratek.
Pośród aplauzu z rąk uśmiechniętych uczestników debaty, dodaje:
„Głos polskiej młodzieży może być usłyszany w Europie”.