NIECIKOWSKA: Zgłoś i zorganizuj zbiórkę. Potem zaciśnij kciuki i czekaj, czy minister ma do niej zastrzeżenia i ją przerwie, czy też nie. Po co ministrowi takie uprawnienie? Co i kogo oraz przed czym chce chronić? Czy obywatele tego potrzebują? Nie, ale MSWiA ma inne zdanie – jak rycerz ochroni nas przed „złymi” celami zbiórki. Tylko, że problem jest gdzie indziej.
MSWiA proponuje zwiększenie swoich uprawnień w zakresie kontroli trwających zbiórek publicznych. Jeśli minister oceniłby, że cel zbiórki narusza „ważny interes publiczny” lub jest „sprzeczny z zasadami współżycia społecznego”, mógłby ją przerwać. Mógłby też zdecydować o przeznaczeniu zebranych datków na cel inny niż organizator zbiórki zakomunikował darczyńcom. Zdaniem ministerstwa obecne przepisy stawiają MSWiA tylko w roli notariusza, który nie ma wpływu na to, co jest zgłaszane jako zbiórka publiczna (moim zdaniem to nieprawda, ale zostawmy ten wątek).
Organizacje pozarządowe nie zgadzają się z tą argumentacją. I apelują o wycofanie projektu.
Dołączam do tej argumentacji także ja, jako obywatelka zaniepokojona propozycjami i sposobem myślenia osób, które konstruują nowe zapisy w ustawie o zbiórkach publicznych.
Po pierwsze, nie twórzmy prawa pod jeden przypadek!
Co jest niepokojące w tych propozycjach? Oficjalny powód, dla którego ta zmiana miałaby zajść. A jest nim tak naprawdę jeden, dość odosobniony (co potwierdza MSWiA) przypadek zbiórki publicznej, która nie powinna się odbyć. Stowarzyszenie mające w nazwie „Duma i Nowoczesność” zorganizowało zbiórkę na pomoc dla osoby, która odsiaduje wyrok za zabójstwo polityczne na tle rasistowskim. W świat poszło, że w Polsce przyzwala się na zbiórki na cele organizacji, która promuje totalitarne postawy. I właśnie z powodu tego jednego przypadku chce się zaostrzyć przepisy. Tak na wszelki wypadek?
Jednocześnie wiceminister Paweł Szefernaker stwierdza (na spotkaniu z organizacjami w sprawie zmian w ustawie o zbiórkach w dniu 6 marca), że nie może być tak, że media zagraniczne (o zgrozo!) piszą o Polsce źle z powodu zarejestrowania takiej kontrowersyjnej zbiórki. Minister musi mieć narzędzia prawne, żeby takim opiniom zapobiec i móc zbiórkę rozwiązać (a zebrane już pieniądze przekazać na inny cel). Minister chce dać sobie prawo powiedzenia ostatecznego słowa i ochrony kraju przed sprawami kontrowersyjnymi. Tylko to nie jest rozwiązanie głównego problemu!
Po drugie (albo po pierwsze), niech Państwo zlikwiduje problem tam, gdzie on jest!
Głównym problemem jest to, że istnieją organizacje, których cele i misję można podważyć, bo ich działania są niezgodne z prawem, na przykład promują totalitarne poglądy, ale państwo nie podważa prawa ich istnienia. Co dziwnego jest w tym, że na przykład organizacja promująca komunizm będzie próbować przekonywać swoich sympatyków, żeby wsparli jakiś jej cel zgodny z jej celami statutowymi? Czy ktoś rozsądny może oczekiwać, że taka organizacja będzie robić zbiórkę publiczną wbrew swoim celom?
Jeśli władze chcą uniknąć kontrowersji, to niech zakażą prowadzenia działań niezgodnych z prawem. To właśnie powinno być „po pierwsze”.
Zbiórki publiczne zostawcie obywatelom!
Tymczasem politycy proponują nam coś odwrotnego – zbiórki nie zakażą, ale zablokują, gdy uznają, że odbywać się nie powinna, bo zagraża na przykład dobremu wizerunkowi Polski. Takie rozwiązania może i ochronią naszą dumę (zdaniem tych, którzy tego się obawiają), ale pozbawią nas nowoczesności, jasnych reguł. Dlaczego? Ustawa o zbiórkach publicznych z 2014 roku dała przede wszystkim obywatelom prawo kontrolowania zbiórek – mogą sprawdzić cel zbiórki i wykorzystanie zebranych pieniędzy na portalu zbiorki.gov.pl. Państwo ma ingerować tylko wtedy, gdy cel jest niezgodny z prawem lub nie jest celem pożytku publicznego.
Tymczasem proponuje się nam rozbudowanie kontroli państwa nad celami zbiórek. Ja takiej zmianie mówię „nie”. Niech państwo strzeże prawa z ramach obowiązujących przepisów i korzysta z mechanizmów, które są i ingeruje tylko wtedy, gdy prawo jest łamane. A zbiórki publiczne niech politycy zostawią obywatelom.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Jeśli władze chcą uniknąć kontrowersji, to niech zakażą prowadzenia działań niezgodnych z prawem, a nie ingerują w zbiórki.