Na przykład po to, by "sprzedawać" swoje pomysły komuś, kto może za nie zapłacić - pisze na blogu www.torbareportera.pl Katarzyna Błaszczyk.
Niedawno prowadziłam szkolenie zorganizowane przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych Ę o tym, jak mówić i pisać o innowacjach. Uczestniczyli w nim ludzie z całej Polski, którzy opracowali projekty pomocy osobom w swoich miejscowościach. To było prawie 30 bardzo dobrych działań. Problem w tym, że wiele z nich, aby mogło funkcjonować, wymagało nakładów finansowych.
Ludzie w “Ę “wymyślili więc, że pomysłodawcy spróbują zainteresować swoimi projektami potencjalnych sponsorów. Pomysł dobry, ale jak to zrobić?
Pomysłodawcy nadesłali krótkie opisy swoich projektów i… okazało się, że w wielu przypadkach w ogóle nie zawsze wiadomo o co chodzi. Kłopot był z jasnym i klarownym opowiedzeniem o tym, co wymyślono.
Najczęściej:
-opowieść była za długa i zawiła;
- gubiono się w szczegółach;
- stosowano urzędowe słownictwo;
- zapominano opowiedzieć o najważniejszym, czyli co jest meritum danego projektu.
Na pytanie, dlaczego opowiadają w ten sposób, innowatorzy odpowiadali: “bo dużo robimy i jest to skomplikowane”.
Razem z Hanną Bogoryją Zakrzewską postanowiłyśmy więc pokazać pomysłodawcom, że najczęściej nie trzeba i nie można opowiadać wszystkiego. Trzeba natomiast tak snuć opowieść, by inni słuchali nas z zapartym tchem i chcieli dowiedzieć się coraz więcej. Kiedy powiedziałam, że będziemy pracować na modelu dramaturgicznym baśni, widziałam, że uczestnicy nie byli przekonani, że nasza opowieść będzie miała wystarczającą moc. Bo cóż wspólnego ma baśń z przekonywaniem, reklamowaniem albo sprzedażą?
Pomysłodawcy też rozpisali swoje opowieści według podanego modelu. I nagle… zaczęli ciekawie opowiadać. Poznaliśmy więc panią Marię, która przyszła do siedziby pomocy społecznej w jednym ze śląskich miast i powiedziała: “Nie chcę już żyć”. Okazało się, że pani Maria od szesnastu lat opiekuje się ciężko chorą matką. Nie może nawet spokojnie zjeść posiłku, co dopiero mówić o przespanej nocy, czy jakimkolwiek wyjściu z domu. Ta historia zainspirowała Blankę – pracowniczkę opieki społecznej do stworzenia “Pakietu wytchnieniowego”. Dzięki zapewnieniu opieki chorej matce pani Maria ma dziś czas nawet na spotkania ze znajomymi. Jednak pakiet to coś więcej. Pani Maria ma teraz możliwość skorzystać ze wsparcia osób w podobnej sytuacji, może pójść na darmową rehabilitację, albo na bezpłatną konsultację psychologiczną. Niestety pieniądze na pakiet szybko się kończą, a osób w sytuacji pani Marii jest bardzo dużo. Jednak przecież wszystko zależy od nas- mieszkańców, wyborców, społeczeństwa.
Po co przedstawiam tutaj tę historię? Ponieważ chcę pokazać, że nie ma rzeczy, o której nie można w ciekawy sposób opowiadać. Jak to zrobić?
Podstawowe zasady są niezmienne. Dobra opowieść ma:
- początek, w którym powinien być tak zwany hak (coś, co zadziała na nasze emocje i na co “złapie się” Twój odbiorca );
- rozwinięcie, w którym mogą funkcjonować zwroty akcji, ale przede wszystkim musi się w nim znaleźć punkt kulminacyjny;
- zakończenie: koniecznie z dobrą puentą.
Jak to zrobić dobrze? Potrafili to na przykład twórcy reklamy Allegro „English for beginners” z 2016 roku. Ta polska reklama otrzymała statuetkę brązowego Lwa w Cannes. Opowiada historię dziadka, który zamawia na Allegro kursy języka angielskiego. Poznajemy jego pierwsze kroki w nauce języka. Wzrusza i bawi nas karteczka „dog” przyklejona do nosa psa. Śmiejemy się, kiedy jadąc autobusem dziadek w słuchawkach krzyczy: „you are perfect!“. A dziewczyna siedząca obok myśli, że to do niej.
To wszystko są haki, coś, co ma nas zaintrygować. Zaczynamy zastanawiać się, po co dziadek uczy się angielskiego. I tu następuje punkt zwrotny: dziadek otrzymuje zamówioną przez Internet walizkę. Nastrój zmienia sią na świąteczny, w tle pojawia się choinka. Wiemy, że dziadek jedzie do kogoś na święta. Dalej twórcy świetnie rozgrywają nasze emocje. Pokazują nam zdenerwowanie dziadka, który stuka nogą o podłogę w drodze na lotnisko i powtarza: „I’m, I’m”… Nadal nie wiadomo, do kogo jedzie. Samolot ląduje. Taksówka przywozi dziadka pod dom, gdzie drzwi otwiera młody mężczyzna. Z boku stoi czarnoskóra kobieta. I wtedy kamera robi najazd na czarnoskóre czteroletnie dziecko, które z nieśmiałością spogląda na dziadka. Dziadek schyla się do dziewczynki i mówi: “Hi, I’m your grandpa”.
W tym momencie zawsze ciekną mi łzy, bo ta zaskakująca puenta niesie ze sobą tyle emocji i tyle prawdy o współczesnym świecie.
Kiedy mamy już dobrą opowieść, trzeba ją opowiedzieć. W jaki sposób? Oficjalnie, czy naturalnie? Jak pozbyć się tremy? Jak pracować nad swoim głosem, mimiką i komunikatami niewerbalnymi? Nad opowieścią i opowiadaniem pracujemy na naszych szkoleniach stacjonarnych.
Katarzyna Błaszczyk reporterka, prowadzi bloga www.torbareportera.pl.
W dniach 19-20 września w Warszawie odbędą się warsztaty:” Jak zainteresować dziennikarzy”. Nauczysz się atrakcyjnie opowiadać, występować bez tremy i dowiesz się jak mieć dobre relacje z mediami.
Źródło: www.torbareportera.pl