Od 2010 roku samorządy mogą przyznawać organizacjom pozarządowym niewielkie dotacje w trybie pozakonkursowym. W Warszawie na zadania realizowane w 2011 roku złożono w tym trybie 309 ofert łącznie na blisko 3 mln zł. Z tego dotowano 73 projekty kwotą ponad 0,5 mln zł. Dla niektórych organizacji małe granty to sposób na „łatanie dziur” w budżetach dużych projektów.
Pieniądze, które organizacje mogą otrzymać w trybie pozakonkursowym, zwane są „małymi grantami”, z racji tego, że wniosek złożony w tym trybie nie może opiewać na więcej niż 10 tys. zł, a działania w nim przewidziane muszą zostać zrealizowane w ciągu maksymalnie 90 dni.
90 dni to nie trzy miesiące
– Organizacje składają wnioski z własnej inicjatywy, nie są skrępowane wymogami konkursowymi – mówi Martyna Leciak z Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy. – Muszą tylko wypełnić formularz wniosku, taki jak na konkurs, oraz doręczyć odpis z KRS albo inny dokument potwierdzający sposób reprezentacji danej organizacji.
Mimo to nie wszystkie organizacje są w stanie sprostać wymaganiom. Do CKS-u trafiają np. wnioski z dołączonymi kserokopiami tylko parzystych (lub tylko nieparzystych) stron odpisów z KRS-u. Częstym błędem jest także to, że organizacje traktują ustawowe 90 dni na realizację zadania jako trzy miesiące. Tymczasem nie każdy miesiąc ma 30 dni, zdarzają się więc wnioski na projekty, które trwają 92 dni. I odpadają z przyczyn formalnych. Zdarzyło się także kilka takich wniosków, w których organizacja prosiła o więcej niż 10 tys. zł.
Wszystkie wnioski trafiają do CKS-u
Na stronie internetowej urzędu miasta widnieje także wykaz środków dostępnych w poszczególnych urzędach dzielnic i biurach urzędach miasta. To jest pewna wskazówka dla organizacji – na jakie działania i w których dzielnicach może ubiegać się o pieniądze. Jednak wszystkie wnioski i tak przechodzą przez Centrum Komunikacji Społecznej. Tutaj organizowane są spotkania, podczas których rozpatruje się oferty.
Procedura wygląda tak, że złożone wnioski – w ciągu 7 dni od momentu wpłynięcia oferty do biura Urzędu m.st. Warszawy lub wydziału dla dzielnicy m.st. Warszawy – są upubliczniane, czyli zamieszczane m.in. na stronie internetowej poświęconej współpracy samorządu z organizacjami. Przez kolejne 7 dni każdy może zgłosić swoje uwagi do tych projektów.
– Najczęściej są to głosy poparcia – mówi Martyna Leciak. – Różne osoby piszą np., że to bardzo fajny projekt, że chętnie wzięłyby udział w takich zajęciach lub wydarzeniu. Wydaje mi się, że organizacje mobilizują swoich członków i sympatyków do takiej aktywności.
Niemniej wszystkie spływające uwagi są czytane przez członków zespołów roboczych, którzy oceniają wnioski. Zespoły działają podobnie jak komisje konkursowe w otwartych konkursach ofert.
– Głos społeczny przy rozpatrywaniu ofert jest bardzo istotny, dlatego zdecydowaliśmy na powielenie doświadczeń z pracy komisji konkursowych – mówi Martyna Leciak.
W zespołach zasiadają przedstawiciele urzędników (pełnomocnik ds. organizacji pozarządowych lub jego przedstawiciel oraz urzędnik z danego biura lub dzielnicy) oraz dwóch przedstawicieli organizacji pozarządowych, wybranych jeszcze w 2010 roku przez Forum Dialogu Społecznego. Zespoły robocze zbierają się w zależności od potrzeb, ponieważ w trybie pozakonkursowym nabór wniosków jest w zasadzie ciągły. Ich głos ma charakter doradczy. Ostateczną decyzję podejmuje dyrektor biura lub zarząd dzielnicy.
Szansa na współpracę z Miastem
Organizacje, które z powodzeniem złożyły wnioski o mały grant, oceniają, że ten tryb pozyskiwania pieniędzy jest bardzo wygodny, przede wszystkim dlatego, że nie wymaga dostarczania tak wielu dokumentów, jak w otwartych konkursach ofert. Jednym z pierwszych stowarzyszeń, które otrzymało środki na projekt w trybie pozakonkursowym było Stowarzyszenie Monar, a konkretnie Centrum Pomocy Bliźniemu MONAR-MARKOT przy ul. Marywilskiej.
– O małych grantach dowiedzieliśmy się ze strony urzędu. Od jakiegoś już czasu szukaliśmy środków na streetworkerów, którzy pracowaliby z osobami bezdomnymi niekorzystającymi z żadnej formy pomocy. Złożyliśmy projekt w trybie pozakonkursowym traktując to jako pilotaż. Mamy nadzieję, że pozytywne efekty sprawią, że miasto zechce bardziej systematycznie wspierać tego typu pomoc – mówi Aleksandra Łukaszewicz z Centrum Pomocy Bliźniemu MONAR-MARKOT. Centrum dostało małe granty już dwa razy: jeden na działania w Białołęce oraz w okolicach Dworca Centralnego i Dworca Wschodniego, a drugi na działania w Śródmieściu. – Fajnie, że jest taka możliwość pozyskania pieniędzy, ponieważ organizacje zyskują w ten sposób szanse na realizację zadań, które nie zawsze mieszczą w priorytetach konkursowych.
Dla Joanny Mielczarek ze Stowarzyszenia mali bracia Ubogich, które dostało mały grant na organizację imprezy z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych Jarmark Kreatywności 2011 – ten tryb niewiele się różni od konkursowego, chociaż przyznaje, że nie musiała śledzić informacji o konkursie.
– Od lat zabiegamy o to, aby ta impreza weszła na stałe do kalendarza imprez warszawskich i aby odbywała się we współpracy z miastem. Myślę, że dzięki pieniądzom z trybu pozakonkursowego to się nam powoli udaje – mówi. Dobrze ocenia także komunikację z CKS-em i termin rozstrzygnięcia. – W sumie to trwało około miesiąca.
Małe granty to nie plomby
Spośród złożonych 309 ofert dofinansowanie uzyskały 73 projekty na łączną kwotę ponad 0,5 mln zł. Najwięcej wniosków było na działania kulturalne. Kilkadziesiąt wniosków czeka jeszcze na ostateczną decyzję biura lub dzielnicy.
Niektóre organizacje traktują małe granty jak łatanie dziur w budżetach dużych projektów (zgłaszanych do otwartych konkursów ofert), na które nie dostały dofinansowania w ramach otwartych konkursów ofert.
– Nazywamy to „plombami” – mówi Martyna Leciak i dodaje, że nie jest to właściwe podejście. – Idea jest taka, aby w trybie pozakonkursowym wspierać małe projekty, które mają dobrze oznaczone granice czasowe, takie wydarzenia jak pikniki, koncerty, festyny, wyjazdy profilaktyczne itd. Takimi kryteriami starają się także kierować członkowie zespołów roboczych opiniujących napływające wnioski.
Szykują się zmiany w procedurze
Obwiązująca w stolicy procedura rozpatrywania wniosków o dotacje w trybie pozakonkursowym jest – póki co – tymczasowa.
– Mamy na razie okres przejściowy – mówi Martyna Leciak z Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy. – Gdy weszły przepisy, organizacje zaczęły składać wnioski, musieliśmy szybko zaproponować jakąś procedurę. Po półtora roku jej działania już wiemy, jak chcemy, żeby to wyglądało docelowo.
Nowe rozwiązania już są opracowywane. Zakładają przede wszystkim decentralizację – to urzędy dzielnic i poszczególne biura Urzędu m.st. Warszawy będą odpowiedzialne za rozpatrywanie ofert i przydzielanie dotacji. Zmiany mają zostać wprowadzone już jesienią tego roku.
Źródło: inf. własna