Wpływ, jaki mają mieszkańcy na proces planowania przestrzennego, nie jest dziś zadowalający. Wiedzą o tym i mieszkańcy, i urzędnicy. Centrum Komunikacji Społecznej chce to zmienić. Odpala pilotażowy projekt, który ma pomóc wypracować nowy model konsultowania miejskich planów zagospodarowania przestrzennego.
„Wyłożenie projektu” – to jedno z kluczowych pojęć w procesie planowana przestrzennego. Oznacza, że projekt został udostępniony mieszkańcom, by – w razie potrzeby – mogli zgłosić do niego uwagi. Zgodnie z Ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 roku, która określa procedurę planistyczną, to jeden z niewielu momentów, w którym mieszkańcy mogą wpłynąć na kształt przyszłego planu miejscowego. Ale czy faktycznie mogą?
– Bywa różnie – ocenia Patryk Dominik Zaremba, członek Stowarzyszenia Forum Rozwoju Warszawy i przewodniczący Komisji Dialogu Społecznego ds. Architektury i Planowania Przestrzennego. – Problem polega na tym, że uwagi mieszkańców wpływają na zbyt późnym etapie, kiedy projektanci wykonali już całą robotę, kiedy przygotowali projekt i są do niego przywiązani. Urzędnicy nie chcą z kolei powtarzać całego procesu. Efekt jest taki, że uwagi są odrzucane, a mieszkańcy znajdują w uzasadnieniu argument: „uwagi niezgodne z przyjętą wizją” – wyjaśnia.
– No i zaczyna się koszmar partycypacji – dodaje Wojtek Matejko ze Stowarzyszenia Badawczo-Animacyjnego Flâneur. – Bo najgorsze co można zrobić w jakichkolwiek działaniach partycypacyjnych, to zostawić ludzi z przekonaniem, że cała ich praca i wysiłek poszły na marne – przekonuje. – Złudne konsultacje mają jeszcze gorszy efekt niż ich brak – potwornie zniechęcają.
Do poprawy
Problemów z konsultowaniem planów miejscowych jest jednak znacznie więcej. Bo, by mieszkańcy mogli zgłosić uwagi do wyłożonego projektu, najpierw muszą dowiedzieć się, że mają taką możliwość. – A przepływ informacji kuleje – mówi Wojciech Matejko. – Gdzieś w urzędzie, na jakiejś tablicy pojawi się komunikat o spotkaniu, ale przecież przeciętny mieszkaniec nieczęsto odwiedza urząd dzielnicy i nieczęsto wchodzi na stronę internetową Biuletynu Informacji Publicznej.
Znacznie częściej o możliwości złożenia uwag do projektu dowiaduje się od organizacji pozarządowych. –KDS [chodzi o Komisję Dialogu Społecznego ds. Architektury i Planowania Przestrzennego – przyp. red.] z dużym wyprzedzeniem dostaje informacje o planowanych procedurach planistycznych – mówi Patryk Dominik Zaremba. – NGO-sy, które są związane z jakimś konkretnym rejonem, starają się przekazywać tę wiedzę mieszkańcom.
Stowarzyszenie Sąsiedzkie Włochy od lat drukuje karteczki z informacjami: kiedy mieszkańcy mogą złożyć wniosek (to pierwszy etap procedury planistycznej) albo uwagi do już wyłożonego projektu. – Dostarczamy te informacje bezpośrednio do skrzynek pocztowych mieszkańców, którzy mieszkają na obszarze objętym planem – mówi Jolanta Piecuch, prezeska Stowarzyszenia. – Organizujemy też spotkania informacyjno-edukacyjne i pomagamy indywidualnym mieszkańcom formułować uwagi.
Propozycje NGO-sów
Zdaniem Wojciecha Matejki informowanie mieszkańców o możliwości włączenia się w proces konsultacji jest proste, wymaga jedynie woli i pracy urzędników. – Zaproszenie powinno być kierowane do różnych grup mieszkańców: ludzi młodych, w średnim wieku oraz osób starszych – mówi i zwraca uwagę, że każda z tych grup ma inne możliwości sięgania po informację. Matejko proponowałby więc, by z jednej strony wykorzystywać tradycyjne metody, takie jak: ulotki, plakaty oraz otwarte spotkania, podczas których mieszkańcy dowiadywaliby się, jaka będzie forma docelowych konsultacji. Z drugiej strony, postawiłby na media społecznościowe. I co ważne, działania podejmowane przez urzędników powinny nie tylko informować, ale też edukować.
Tomasza Peszke z Praskiego Stowarzyszenia Mieszkańców „Michałów” zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. – Obecna forma prezentacji projektu zagospodarowania planu jest dla większości obywateli nie do przebrnięcia – przyznaje. – Podczas spotkań z mieszkańcami plany powinny być prezentowane w formie makiety 3D, co w obecnej technologii nie jest trudne – mówi. Rozwiązaniem mogłoby być również prezentowanie wizualizacji poszczególnych fragmentów planu. – Taka forma byłaby znacznie bardziej przyjazna niż zakreskowane arkusze – dodaje Tomasz Peszke.
Nowa jakość konsultacji?
Warszawscy urzędnicy dostrzegli problemy mieszkańców. Centrum Komunikacji Społecznej w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Odblokuj już wkrótce zrealizuje pilotażowy projekt, który pozwoli mieszkańcom Targówka realnie wpłynąć na kształt planu zagospodarowania skweru im. Stefana Wiecheckiego „Wiecha”. Kluczowym elementem projektu będą warsztaty. Dzięki nim projektanci najpierw poznają potrzeby i oczekiwania mieszkańców, a później usiądą do rysowania projektu.
Członkowie Komisji Dialogu Społecznego zaadresowali uchwałę do Prezydent miasta. Niestety pomimo wielu starań do dziś nie otrzymali żadnej odpowiedzi. To dlatego Jolanta Piecuch ma dziś poważne obawy, czy propozycja, jaką urzędnicy przygotowali dla Targówka, faktycznie przełoży się na zwiększenie wpływu mieszkańców na kształt planów miejscowych w mieście.
Jolantę Piecuch martwi również to, że na spotkaniu zabrakło „zwykłych” mieszkańców. – Byli urzędnicy, grupa studentów gospodarki przestrzennej z Uniwersytetu Warszawskiego, kilku przedstawicieli organizacji pozarządowych, a gdzie mieszkańcy? Nie przyszli. Może dlatego, że informacja o spotkaniu, które miało przyczynić się do poprawy procesu partycypacji, pojawiła się na dwa dni przed samym spotkaniem i zwyczajnie do nich nie dotarła? – pyta retorycznie.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)