Niedoszły informatyk i księgowy. Nigdy nie przypuszczał, że zostanie urzędnikiem, zajmującym się sprawami obywatelskimi i organizacjami pozarządowymi. A wszystko przez wypadek na nartach i złamaną nogę, które popchnęły go w objęcia „pozarządówki” i „samorządówki”. Dziś jest dumny z tego, co robi, a kierowanie pracą Biura Organizacji Pozarządowych i Aktywności Obywatelskiej w Dąbrowie Górniczej stanowi dopełnienie jego życia.
Piotr Drygała, dla przyjaciół „Drygu”. Rocznik ’79, urodzony w tym samym roku, w którym Stany Zjednoczone i Chińska Republika Demokratyczna nawiązały stosunki dyplomatyczne. Szczęśliwy mąż i ojciec. Zadeklarowany lewicowiec. Jest chodzącym zaprzeczeniem stereotypowego urzędnika. Dżinsy, luźna marynarka, długie włosy spięte w kucyk. Jak trzeba, to i krawat założy, lecz nie czuje się w nim dobrze. Typ gawędziarza, a przy tym lubi konkrety.
Inicjowane przez Piotra i jego zespół rozwiązania obywatelskie, takie jak Rada Pożytku, Forum Organizacji, czy budżet partycypacyjny, które wprowadzono w 120-tysięcznej Dąbrowie Górniczej, stanowią punkt odniesienia dla wielu samorządów w całej Polsce.
Działanie ma we krwi
– Kontaktowy, otwarty na nowe pomysły, ale mający swoje zdanie. Na pewno bardzo pracowity, pewny siebie, lecz nie zarozumiały – wylicza Alicja Kowalska ze stowarzyszenia Civitas z Dąbrowy Górniczej, która pracowała z Piotrem w „pozarządówce” oraz w Radzie Pożytku Publicznego.
– Zawsze przejawiałem chęć działania. W szkole pierwszy zgłaszałem się do różnych akcji, choć nie byłem kujonem, nie miałem najlepszych ocen z zachowania i nie zawsze odrabiałem zadania domowe – mówi z uśmiechem Piotr Drygała.
Lekko zbuntowany, z głową pełną pomysłów, kolczykami w uszach i wiatrem we włosach, szybko się usamodzielnił. Już na początku szkoły średniej, jako nastolatek, zaczął na własną rękę jeździć na wakacje. Jednym z ulubionych celów jego młodzieżowych wypraw były pierwsze Przystanki Woodstock, gdzie w gronie swoich rówieśników doświadczał niepowtarzalnego klimatu przyjaźni, wolności oraz delektował się muzyką rockową.
O pracy w urzędzie nigdy nie myślał. Chciał być informatykiem. Poszedł nawet do technikum, które ukończył z tytułem informatyka, specjalisty maszyn cyfrowych. Paradoksalnie, to właśnie tam nauczył się myślenia systemowego.
– W technikum wpojono mi, że każdy układ ma wejścia, wyjścia i parę innych rzeczy, co później przeniosłem na grunt pracy w sektorze społecznym. Ten sposób myślenia bardzo mi pomógł i dalej pomaga w mojej codziennej pracy – przyznaje.
Przez rok studiował rachunkowość, ale ostatecznie ukończył politologię na Uniwersytecie Śląskim. Jego dumą jest 120-stronicowa praca magisterska na temat diagnozy systemu współpracy organizacji pozarządowych z gminą Dąbrowa Górnicza. To dzięki niej dowiedział się wielu rzeczy o trzecim sektorze i samorządzie. Miał na to dużo czasu, bo pisanie pracy dyplomowej zbiegło się z groźnym wypadkiem na nartach, w wyniku którego doznał poważnego złamania nogi, które uziemiło go na ponad rok.
– Czasem żartuję, że gdyby nie wypadek, to nie byłoby mnie w trzecim sektorze i samorządzie. Miałem wtedy naprawdę dużo czasu na zgłębianie ich relacji. Wtedy niewiele osób wiedziało, czym w ogóle są organizacje pozarządowe, nie wspominając o tym, że aktywność obywatelska była marginalizowana lub wręcz niedostrzegalna. Nawet studiując na kierunku o profilu samorządowym, przykro mi to mówić, nie czułem, aby ten temat był istotny – wyjaśnia Piotr.
Z polityki do „pozarządówki”
– Jako młody człowiek zaangażowałem się w młodzieżowe i regionalne struktury Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Po jakimś czasie jednak odkryłem, że partia i polityka to nie miejsce na działanie, a raczej droga do określonej kariery, budowanej nie na czynie, lecz personalnych rozgrywkach – mówi Piotr Drygała.
W 2001 roku wraz ze znajomymi założył w Dąbrowie Górniczej stowarzyszenie Zielone Zagłębie. W organizacji tej realizował jedne z pierwszych projektów unijnych w mieście, w ramach programu „Młodzież w działaniu”. Dzięki temu nauczył się pisać, realizować oraz rozliczać projekty. Jak wspomina, wtedy naprawdę liczył się pomysł i działania, a nie tak jak dziś, różne kryteria i wskaźniki, które nie pozwalają uruchomić wyobraźni.
Jednym z pierwszych współpracowników Piotra w Zielonym Zagłębiu był Bartosz Matylewicz, obecnie rzecznik prasowy lokalnego magistratu.
– Z Piotrem poznaliśmy się właśnie dzięki Zielonemu Zagłębiu, które było jednym z pierwszych aktywnie działających stowarzyszeń w Dąbrowie Górniczej, skupiającym młodych ludzi. Z perspektywy kilkunastu lat wspólnych działań, wiem że bez stowarzyszenia Zielone Zagłębie i zaangażowania Piotra, dąbrowski trzeci sektor najprawdopodobniej nie wyglądałby tak, jak dzisiaj – mówi Bartosz Matylewicz.
Zielone Zagłębie szybko wyrosło na organizację liderską w Dąbrowie Górniczej, opracowując pionierski Program Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, który później dał podwaliny pod system współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi. Jego realizację powierzono właśnie Piotrowi, który stanął na czele dąbrowskiego Biura Organizacji Pozarządowych.
– Dużą wartością jest dla mnie to, że gdy przeszedłem do samorządu, pozwolono mi spokojnie realizować swoją wizję, polegającą na budowaniu prawdziwego dialogu pomiędzy miastem a organizacjami. Nie każdy ma ten komfort, dlatego bardzo cenię to, że mi zaufano – tłumaczy Piotr.
Funkcjonujący w Dąbrowie system współpracy często wskazuje się jako modelowy przykład relacji na linii samorząd–organizacje. To właśnie w Dąbrowie, jako jednym z pierwszych miast w Polsce, powołano takie instytucje jak Forum Organizacji, Rada Pożytku Publicznego, wprowadzono szeroko zakrojone konsultacje społeczne, czy budżet partycypacyjny. Co więcej, działania te wynikają z przyjętego przez Radę Miejską w 2007 r. wspomnianego już Programu.
– To dzięki uznaniu przez samorząd aktywizacji obywatelskiej za jedną z polityk publicznych i ujęcie jej w jakieś ramy udaje się kroku po kroku skutecznie wdrażać różne narzędzia. Istotny jest również fakt współpracy miasta z organizacjami eksperckimi, początkowo był to MOST z Katowic, CRIS z Rybnika, OFOP, a ostatnio ta lista poszerzyła się o Instytut Spraw Publicznych, czy Pracownię Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Od początku zależało mi na prawdziwych i sprawdzonych ekspertach, którzy posiadają odpowiednią wiedzę. Na pewno bardzo nam to pomogło i pozwoliło uniknąć wielu błędów – wyjaśnia Piotr Drygała.
– Mam wrażenie, że silne przekonanie Piotra o możliwości dobrej współpracy pomiędzy urzędem a organizacjami pozarządowymi, opartej nie tylko na dotacjach konkursowych, lecz na znaczącej roli ludzi trzeciego sektora i budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, udziela się innym samorządowcom. W pierwszej i drugiej kadencji dąbrowskiej Rady Pożytku pracowaliśmy razem. Nie wszystkie założenia udało się zrealizować, ale dużo udało się zmienić. Byliśmy zgodni co do zasady, że małymi kroczkami można wiele zdziałać. I ten proces trwa – przyznaje Alicja Kowalska ze stowarzyszenia Civitas.
W latach 2009-2013 Piotr zasiadał również w zarządzie Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, angażując się tworzenie społeczno-prawnych rozwiązań na rzecz trzeciego sektora. Ten zapał działacza obecnie przekłada się na zaangażowanie na forum Związku Miast Polskich, głównie w obszarze aktywności obywatelskiej i współpracy międzysektorowej.
Działalność Piotr Drygały została doceniona na najwyższych szczeblach. W ubiegłym roku został on odznaczony przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej za zasługi w działalności na rzecz społeczeństwa obywatelskiego w Polsce złotym krzyżem zasługi, a w tym roku miasto Dąbrowa Górnicza zostało wyróżnione Nagrodą Obywatelską Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej za inicjatywy związane ze wsparciem organizacji pozarządowych i sektora ekonomii społecznej, budżetem partycypacyjnym i konsultacjami społecznymi.
– Te wyróżnienia naprawdę cieszą. Na ten sukces pracował cały zespół ludzi, zarówno urzędników, pozarządowców oraz mieszkańców, którym należy się wielkie uznanie. Oczywiście po drodze zdarzały nam się też błędy i wpadki, lecz te lepiej przemilczeć. Ważne, żeby wyciągać z nich wnioski, a nagrody i wyróżnienia traktować jako zobowiązanie – dodaje z uśmiechem Piotr.
Prywatnie
Piotr na liście swoich największych skarbów bez zastanowienia wymienia żonę Irenę oraz niespełna 5-letniego syna Aleksa. Bardzo ceni sobie to, że może być sobą. Nie odżegnuje się też od pracy zawodowej – zainicjowany przez niego model współpracy oraz Biuro Organizacji Pozarządowych to rzeczy, które zawsze będą napawać go dumą. Dąbrowa Górnicza to dla niego pasja, może o niej opowiadać bezkońca.
Zapytany o autorytety, bez wahania wymienia Jacka Kuronia, a za swoich liderów uznaje Kubę Wygnańskiego i Piotra Frączaka.
W czasie wolnym chętnie oddaje się temu, co lubi – podróżom, górskim wędrówkom, jeździe na rowerze. Tęskni za wyprawami żeglarskimi, ale czeka, aż podrośnie mały Aleks, z którym ostatnio na nowo odkrywa szlaki Beskidu. Poza tym, jak twierdzi, jest zwyczajnym facetem z Redenu (śródmiejskiej dzielnicy Dąbrowy Górniczej – przyp. redakcji), lubiącym zabawę, muzykę i dobre piwo.
Uhonorowany Nagrodą Obywatelską z okazji 25-lecia Samorządności. W 2014 r. odznaczony przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej za zasługi w działalności na rzecz społeczeństwa obywatelskiego w Polsce złotym krzyżem zasługi.
Piotr Drygała: W technikum wpojono mi, że każdy układ ma wejścia, wyjścia i parę innych rzeczy, co później przeniosłem na grunt pracy w sektorze społecznym…
Źródło: inf. własna (ngo.pl)