Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Opolskie Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych zaprasza do lektury wywiadu z Kariną Piechota, Przewodniczącą Rady Dzielnicy Nowa Wieś Królewska o realizacji pierwszego zadania w trybie inicjatywy lokalnej w Opolu.
Józef Piecyk (J.P.) Wolontariusz Opolskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych:
Skąd wzięliście pomysł na tak nietypową inicjatywę jak skatespot? Większość osób nie wie, że jest taka możliwość.
Reklama
Karina Piechota (K.P.) Przewodnicząca Rady Dzielnicy Nowa Wieś Królewska:
Pomysłodawcami takiej inicjatywy byli młodzi mieszkańcy dzielnicy Nowa Wieś Królewska. To oni zwrócili się do Rady Dzielnicy z propozycją wybudowania skatespotu. Złożyliśmy wniosek w ramach konkursu organizowanego dla Rad Dzielnic na inwestycje realizowane ze środków budżetu Miasta - specjalnie zarezerwowane dla dzielnic. Pomysł nie spotkał się z przychylnością komisji oceniającej wnioski i nie uzyskał wystarczającej ilości punktów, by skatespot mógł powstać. Ponieważ grupa młodych ludzi wykazała zaangażowanie w ten projekt, w krótkim czasie zebrali około 200 podpisów, cały czas szkoda mi było, że nie udało się tego dokonać, zwłaszcza, że było widać, że im zależy i są chętni do pracy.
Szukając rozwiązań, dzięki udziałowi w ogólnopolskim konkursie na Super Samorząd organizowanym przez Fundację im. Stefana Batorego w ramach akcji „Masz głos, Masz wybór”, natrafiłam na inicjatywę lokalną, która była jednym z zadań konkursowych. Wówczas po raz pierwszy dowiedziałam się o istnieniu takiej możliwości. Poznałam podstawę prawną, otrzymałam materiały szkoleniowe i wsparcie ze strony koordynatorki zadania pani Magdaleny Mirys z Centrum OPUS z Łodzi. Zatem w naszym przypadku pierwszy był pomysł, a później natrafiliśmy na inicjatywę lokalną, jako narzędzie do jego realizacji.
Jakie mieliście obawy w związku z inicjatywą lokalną? Jakie wystąpiły problemy czy nieprzyjemne sytuacje związane z realizacją?
K.P.: - Właściwie to nie było nieprzyjemnych sytuacji. Była to pierwsza inicjatywa lokalna realizowana w Opolu, dlatego uczyliśmy się wszyscy, zarówno my - wnioskodawcy jak i urzędnicy. Były zastrzeżenia, co do wniosku, ale nie na tyle istotne, by nie dało się ich wyjaśnić. Spotkaliśmy się z Panem Wiceprezydentem Krzysztofem Kawałko i wyjaśnialiśmy różne wątpliwości zgłaszane przez poszczególne wydziały opiniujące nasz wniosek. Udało nam się dojść do konsensusu i skatespot powstał.
Bardzo pomogła nam Pani Magdalena Mirys, która wspierała nas na każdym etapie. Gdy tylko pojawiały się jakieś wątpliwości mogłam się z nią kontaktować i wszystko na bieżąco wyjaśniać. Myślę, że bez tego wsparcia byłoby nam o wiele trudniej. Natomiast obecnie znamy procedury, a urzędnicy również przyzwyczaili do współpracy z mieszkańcami przy inicjatywie lokalnej. Uważam, że mieszkańcy, którzy będą składać kolejne wnioski o realizację zadań w ramach inicjatywy lokalnej będą mieli łatwiej, bo ścieżka procedowania takich wniosków została już wypracowana.
Zatem IL nie była tylko możliwością dla Was jako obywateli, ale również dla pracowników Urzędu Miasta Opola, by polepszyć kontakt z mieszkańcami?
K.P.: - Tak, jest to jeden z celów inicjatywy lokalnej. Służy ona nie tylko realizacji inwestycji lub innych projektów, ale również zacieśnieniu współpracy mieszkańców z władzami samorządowymi. Konsultacje na etapie powstawania projektu są również formą edukacyjną. Mieszkańcy uczą się, w jaki sposób różne sprawy są procedowane, jak również i władze gminy przyzwyczajają się do bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami oraz konsultowania projektów, które są w mieście wdrażane.
Czy dzięki budowie skatespotu osoby młodsze, które były pomysłodawcami, uzyskały lepszy kontakt z resztą mieszkańców?
K.P.: - Myślę, że tak. Warto przypomnieć, że pod wnioskiem o budowę skatespotu zebraliśmy ponad 1200 podpisów, a to głównie ci młodzi ludzie zbierali podpisy. Chodzili od domu do domu i przekonywali mieszkańców dzielnicy do poparcia tej inwestycji. Dzięki temu wokół budowy skatespotu udało się zintegrować naszą lokalną społeczność. Mieszkańcy czuli się współautorami projektu i gdy czekaliśmy na odpowiedź z Ratusz dopytywali się jak nam idzie i kiedy już ten skatespot powstanie.
Istotne jest również to, że podczas realizacji projektu młodzi ludzie mieli okazję współpracować z władzami gminy. Poznali procedury obowiązujące przy rozpatrywaniu wniosków i później podczas realizacji zadania. Dowiedzieli się jak wyłaniany jest wykonawca inwestycji, uczestniczyli w jej odbiorze. Nauczyli się też cierpliwości - na akceptacje naszego wniosku czekaliśmy pół roku. Ale najważniejsze, że się udało.
A jak poszczególne grupy odnosiły się do pomysłu? Wspomniała Pani, że pomysłodawcami byli studenci, ale czy inne grupy nie miały obaw, co do sposobów użytkowania tego obiektu? Skejci?
K.P.: - Nie było takich obaw ze strony mieszkańców. Pod wnioskiem podpisywały się osoby w różnym wieku i myślę, że postrzegali skatespot, jako coś nowego, powstającego na naszej dzielnicy, co może w jakimś stopniu służyć jej rozwojowi. Nie mówili „skoro ja nie będę jeździć, to nie chcę by powstał”, tylko wspierali projekt. Pokazało to integrację mieszkańców naszej lokalnej społeczności. Gdy pojawiła się okazja do działania, wszyscy się zmobilizowali i zagłosowali na tak.
Z tego, co Pani wcześniej mówiła wynika, że dzielnica Nowa Wieś Królewska była zintegrowana już przed inicjatywą lokalną, ale czy uważa Pani, że była ona okazją do integracji ludzi z dzielnicy?
K.P.: - Tak. Zresztą jednym z celów inicjatywy lokalnej jest właśnie aktywizacja mieszkańców. Rady Dzielnic w pewnym sensie pełnią rolę takich katalizatorów, inicjują różne przedsięwzięcia angażując w nie mieszkańców. Jednak w tych miejscach, gdzie nie ma Rad Dzielnic to właśnie dzięki inicjatywie lokalnej można integrować lokalną społeczność. Warto pamiętać, że jednym z kryteriów ocen wniosków o realizację zadania w ramach inicjatywy lokalnej jest wkład własny w postaci prac społecznych. Wspólna praca przy powstawaniu inwestycji integruje ludzi. W ten sposób może wytworzyć się grupa lokalnych liderów angażujących mieszkańców i inicjujących dalsze działania na rzecz lokalnej społeczności.
Jakich rady udzieliłaby Pani innym mieszkańcom Opola odnośnie inicjatywy lokalnej?
K.P.: - Przede wszystkim zachęcam do składania wniosków. W ramach inicjatywy lokalnej realizować można różne projekty, nie tylko inwestycje. W osiedlowej szkole można np. zorganizować zajęcia sportowe czy teatralne dla młodzieży. Kluczem do realizacji inicjatywy lokalnej jest pomysł, potrzeba. Często myślimy sobie, że fajnie by było gdyby np. w parku stały ławki, albo były nasadzone kwiaty, bo jakoś tu brzydko. Od pomysłu do realizacji jest naprawdę krótka droga. Wystarczy niewielka grupa inicjująca projekt. To nie jest tak, że ludziom się nie chce. Można z nimi rozmawiać i przekonać, że to służy nam wszystkim, że codziennie przechodzimy obok zaniedbanego terenu, który razem możemy posprzątać i zagospodarować.
Po podaniu tych przykładów wydaje mi się, że inicjatywy lokalne często są organizowane, ale nie są w taki sposób nazywane. W sołectwie, z którego pochodzę regularnie organizowano spotkania takie jak wspólna wigilia dla osób starszych, dzień kobiet, Mikołaj.
K.P.: - Dokładnie. Prawie wszyscy realizujemy inicjatywy lokalne nie nazywając ich w ten sposób. Wszelkie projekty, które wspólnie realizujemy to właśnie inicjatywa lokalna - inicjatywa lokalnej społeczności. A dzięki nowelizacji Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie oraz uchwałom podejmowanym przez gminy możemy skorzystać z pomocy samorządu. Nie chodzi tylko o uzyskanie środków finansowych, ale również o skorzystanie z lokali będących własnością gminy oraz konsultacji. Na przykład wraz z wydziałem ochrony środowiska możemy wspólnie zdecydować jak zagospodarować tereny zielone. Warto korzystać z takiej możliwości, bo zyskują nie tylko mieszkańcy, ale też władze samorządowe. W gminach mogą być realizowane zadania przy znacznym udziale strony społecznej.
W przypadku braku kontaktu nie wiemy, czego się spodziewać i nierzadko stosujemy w tym miejscu stereotypy np. „leniwego obywatela” czy „głuchej władzy”. Inicjatywa zdaje się być środkiem do pokonywania tych barier.
K.P.: - Dlatego właśnie uważam, że inicjatywa lokalna jest korzystna nie tylko dla mieszkańców, ale także dla władz gminy, które mogą pokazać swoją chęć współpracy z mieszkańcami. To nie jest tak, że władze gminy zostały wybrane, zasiadają w tajemniczym miejscu i decydują o tym, co dzieje się w naszym mieście. Jako obywatele mamy prawo wpływu na to, co dzieje się w naszym otoczeniu. Istnieje szereg narzędzi demokracji bezpośredniej, z których możemy korzystać. A moim zdaniem „mądra władza” dzieli się władzą. Zachęca mieszkańców do aktywnego angażowania się w sprawy lokalnej społeczności i ułatwia korzystanie z inicjatyw obywatelskich, z których jedną jest inicjatywa lokalna.
Co Pani zdaniem może zmienić Miasto by inicjatywy były bardziej skuteczne, ale też bardziej dostępne, zachęcające ludzi do działania.
K.P.: - Najważniejsza jest kampania informacyjna. Trzeba informować, na czym polega inicjatywa lokalna i jakie zadania można w ramach niej realizować. Jednak jest to zadanie zarówno dla miasta jak i organizacji pozarządowych i wszystkich środowisk zaangażowanych w szeroko rozumianą działalność społeczną. Mam nadzieję, że nasz skatespot w jakieś mierze przyczyni się do popularyzowania w Opolu inicjatywy lokalnej, bo pokazuje, że jest to narzędzie skuteczne.
Inicjatywa Lokalna została wprowadzona do Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
Miasto Opole posiada uchwałę o realizacji Inicjatywy Lokalnej
Ten tekst został nadesłany do portalu. Redakcja ngo.pl nie jest jego autorem.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.