Prawie 39% organizacji uzyskało w zeszłym roku patronat od urzędu miasta lub gminy – wynika z danych Stowarzyszenia Klon/Jawor. Ngo.pl przygląda się temu, skąd bierze się popularność tej formy wsparcia. Co komu daje patronat?
Patronaty nad wydarzeniami otrzymują najczęściej organizacje sportowe (48%), zajmujące się rozwojem lokalnym (42%) i kulturalne (41%). Nie powinno to dziwić – imprezy z zakresu sportu i kultury najczęściej spełniają wymogi potrzebne do tego, by uzyskać patronat urzędu: mają dużą skalę lub znaczną liczbę odbiorców. Takie wymogi trzeba spełnić najczęściej – ubiegając się o patronat. Samorządy, przynajmniej w dziedzinie kultury, udzielają go chętnie – robiło tak w zeszłym roku ponad 60% urzędów miast i gmin z przebadanych przez Klon/Jawor dwóch województw: Śląska i Lubelszczyzny. Z danych wynika zatem, że to popularna forma wsparcia organizacji. Ngo.pl sprawdza, co dzięki patronatowi zyskują obie strony.
Dodatkowe pieniądze z biznesu?
– W części wniosków o patronat, które opiniujemy, pojawia się argument, że dzięki niemu można będzie zyskać dodatkowe pieniądze, np. prywatnych darczyńców czy Ministerstwa Kultury – mówi Robert Kaźmierczak, Dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Poznania.
Podobną opinię ma Piotr Choroś, pełnomocnik ds. organizacji pozarządowych z Lublina. W Poznaniu organizacje liczą też na to, że wzrośnie ranga imprezy – czasem z patronatem wiąże się z obecność prezydenta podczas wydarzenia lub ufundowanie przez urząd nagrody dla uczestników i uczestniczek. Organizacje widzą więc w patronacie realne szanse na dodatkowe wsparcie. Wyniki badań podpowiadają, że – mają rację.
Stowarzyszenia i fundacje, które miały choć jeden patronat od urzędu gminy lub miasta, częściej niż inne otrzymały wsparcie od prywatnych przedsiębiorstw. Finansową, rzeczową lub merytoryczną pomoc od biznesu dostało 63% spośród organizacji, które miały patronat nad którymś z wydarzeń wydarzeniem i tylko 43% spośród tych, które go nie miały. Jeśli chodzi wyłącznie o wsparcie finansowe od firm, to różnica jest podobna: 45% organizacji mogących pochwalić się patronatem wójta, burmistrza lub prezydenta miasta dostało pieniądze od firm. I tylko 26% pozostałych.
Wsparcie od samorządu?
Pytamy rozmówców, co jeszcze dał im patronat.
– Mogliśmy korzystać z reklamy w tramwajach, jeśli zechcemy, a goście naszej imprezy mieli darmowe przejazdy po mieście – mówi Adam Markuszewski, który współorganizował spotkanie Młodzieżowej Sieci Klimatycznej PowerShift w Warszawie, pod patronatem Urzędu Miasta. – Nie skorzystaliśmy z możliwości reklamy, ale patronat pomógł nam również w wynajęciu sali, głównie na to liczyliśmy.
Tak zdarza się częściej. Z badań Stowarzyszenia Klon/Jawor wynika, że organizacje, którym udało się dostać patronat częściej otrzymują od urzędu dodatkowe wsparcie. Jest to dostęp do sprzętu, pomieszczeń, poradnictwo prawne lub pomoc w znalezieniu innych, niezwiązanych z urzędem źródeł finansowania. Częściej zdarzało się także, że urząd delegował swoich pracowników do pomocy takim organizacjom lub też udzielał im pożyczek, gwarancji i poręczeń finansowych. W badaniu trudno jednak do końca ocenić, co jest tutaj skutkiem, a co przyczyną. Z pewnością pozyskanie patronatu czyni uzyskanie pomocy innego rodzaju bardziej prawdopodobnym. Z drugiej jednak strony można zauważyć także inną prawidłowość: podjęcie jakiejkolwiek formy współpracy z urzędem zwiększa także szanse na uzyskanie patronatu.
Jak dowiaduje się ngo.pl – nie zawsze.
– Organizowaliśmy ostatnio Światowe Dni Zdrowia Psychicznego w Warszawie – mówi Michał Feldman z Fundacji Centrum Terapii Dialog. – Mieliśmy nadzieję, że patronat burmistrza dzielnicy pomoże nam rozpropagować wydarzenie, ale wyszło to dość słabo. Zamiast możliwości promocji mieliśmy obowiązek zamieszczenia logo miasta.
– Być może o patronat występują organizacje młode, bo liczą na to, że im to coś da. Nam nie daje. – mówi Piotr Skrzypczak ze Stowarzyszenia Homo Faber w Lublinie. – Nie było większego zainteresowania wydarzeniem, tłumu dziennikarzy, wizyty radnych, czy innych przedstawicieli władzy. Uważam, że patronat, z racji tego, że dostaje go prawie każda inicjatywa, mocno się zdewaluował. W praktyce idzie za tym przede wszystkim „papierologia”. Ostatnio jestem przeciwnikiem występowania o patronat, jeśli nie idzie za nim jakaś głębsza współpraca.
– Oferujemy takie wsparcie, jakie w danym momencie jest możliwe: albumy o mieście, dostęp do sali, albo nawet zestaw gadżetów promocyjnych miasta – mówi Piotr Choroś, Pełnomocnik ds. organizacji pozarządowych z Lublina.
Czy można liczyć na więcej?
Patronat nie wiąże się bezpośrednio z dofinansowaniem wydarzenia przez urząd. W praktyce organizacje liczą często na co innego.
Robert Kaźmierczak: – Wielokrotnie zdarzyło się, że organizacja wnioskująca o patronat, kilka miesięcy po jego otrzymaniu, wnioskowała do urzędu o dofinansowanie wydarzenia i uzasadniała to tym, że „przecież ma ono patronat urzędu”.
Piotr Choroś mówi natomiast, że w kilku znanych mu przypadkach patronat faktycznie dawał organizacji większe możliwości finansowania wydarzenia.
– Bywa, że w mniejszych ośrodkach patronat jest formą pozakonkursowego dofinansowania zadania. Samorząd widzi potrzebę wsparcia danej imprezy i daje jej patronat, a w umowę wpisuje, że jest finansowym organizatorem przedsięwzięcia. Zgodnie z umową pokrywa zatem część potrzebnych kosztów, na przykład oświetlenia na koncercie, sali na konferencję itp.
Kiedy urzędowi zależy?
Część przebadanych przez Stowarzyszenie Klon/Jawor przedstawicieli organizacji była też zdania, że udzielanie patronatu jest tzw. „działaniem zastępczym” wobec udzielenia dotacji. Takie opinie nie znajdują jednak potwierdzenia w danych. Spośród organizacji, które nie korzystały z dotacji udzielonej przez urząd gminy lub miasta, patronat uzyskało zaledwie 17%. Jest więc raczej odwrotnie: z udzieleniem dotacji wiąże się patronat – uzyskało go 65% organizacji, które podjęły finansową współpracę z urzędami miast i gmin.
Z rozmów ngo.pl na temat Poznania, Jarocina i Lublina wynika natomiast, że urzędy rzadko odmawiają udzielenia organizacjom patronatu. Według Roberta Kaźmierczaka w Poznaniu w ciągu ostatniego roku nie zdarzyło się to ani razu. Bywa nawet tak, że na patronacie zależy nie organizacji, ale urzędowi.
– Znam przypadki samorządów, kiedy to urząd zwracał się, a nawet wymuszał na organizacji, której przyznał dofinansowanie zadania, umieszczenie informacji o patronacie – mówi Robert Kaźmierczak. – W grę wchodzą też interesy personalne konkretnych polityków. Pamiętam imprezy, odbywające się pod patronatem wiceprzewodniczącego rady gminy lub wiceburmistrza wymienionego z imienia, nazwiska i tytułu naukowego. Tak, jakby wsparcia nie udzielał urząd, ale polityk związany z urzędem.
Źródło: inf. własna ngo.pl