Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Przełom w sprawie fundacji Ja Wisła: miasto nie będzie żądać od Przemysława Paska wysokich opłat za korzystanie z Portu Czerniakowskiego. - Chcemy, by fundacja tam została - zapewnia Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza.
Dramatyczną sytuację fundacji Ja Wisła opisaliśmy we wtorek. Jej szef i pasjonat rzeki Przemysław Pasek od lat organizuje w Porcie Czerniakowskim imprezy, na które przychodzą tysiące warszawiaków. Pod mostem Łazienkowskim urządził kino, organizował rejsy po Wiśle, a w porcie: koncerty offowe, warsztaty bębniarskie i tańce tradycyjne. Dzięki wsparciu miasta (w ub.r. 450 tys. zł) wszystkie imprezy były za darmo.
Wygląda na to, że w tym roku imprezy się nie odbędą. Fundacja chciała organizować swoje imprezy w ramach stołecznego projektu "Przemiany". Ratusz z powodów formalnych wniosek Paska odrzucił. Los fundacji stanął więc pod znakiem zapytania.
Na dodatek zarząd mienia, który użycza teren Portu Czerniakowskiego, zażądał od fundacji 35 tys. zł za trzy miesiące "bezumownego zajmowania terenu". Chodzi o grunt, na którym są m.in. podest do tańczenia, przyczepa fundacji i przenośna toaleta. Kwota była tak wysoka, gdyż urzędnicy uznali, że Ja Wisła zajmuje nielegalnie ponad 3 tys. 600 m. kw. Społecznicy jednak twierdzą, że korzystają zaledwie z 260 m kw. Dlatego Pasek wielokrotnie prosił o anulowanie długu. Bez skutku.
Wczoraj jednak zarząd mienia zmienił zdanie. Na spotkaniu z Przemysławem Paskiem urzędnicy przyznali, że fundacja rzeczywiście zajmuje mniejszy teren. I zaproponowali ugodę.
- Poprosiliśmy pana Paska, by jeszcze raz przedstawił nam swoje stanowisko w tej sprawie. Postaramy się uwzględnić jego propozycje, choć nie gwarantuję, że w całości - powiedział po spotkaniu rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.
Gdy fundacja Ja Wisła będzie płaciła tylko za grunt, który naprawdę zajmuje - zamiast 12 tys. zł miesięcznie winna będzie miastu ok. 430 zł miesięcznie.
- Dla nas to światełko w tunelu. Bez anulowania długu nie mielibyśmy szansy przetrwać - cieszył się wczoraj wieczorem Przemysław Pasek.
Szybkie załatwienie sprawy długu to dla fundacji sprawa najwyższej wagi. Ja Wisła, by dostać wreszcie oficjalną zgodę na dzierżawę terenu portu, musi złożyć odpowiedni wniosek w urzędzie miasta do 14 maja. Gdy będzie miała dług względem ratusza, prośba zostanie automatycznie odrzucona.
- Chcemy, by fundacja Ja Wisła, została w Porcie Czerniakowskim i działała tam w pełni legalnie. Dlatego zależy nam na jak najszybszym uregulowaniu problemu tego długu - zapewniał Tomasz Andryszczyk.
- Ale dług to nie wszystko. Nasz los jest wciąż niepewny. A współpraca z ratuszem stoi przecież pod znakiem zapytania. Nie mamy żadnych konkretów - podkreśla Pasek.
Wygląda na to, że w tym roku imprezy się nie odbędą. Fundacja chciała organizować swoje imprezy w ramach stołecznego projektu "Przemiany". Ratusz z powodów formalnych wniosek Paska odrzucił. Los fundacji stanął więc pod znakiem zapytania.
Na dodatek zarząd mienia, który użycza teren Portu Czerniakowskiego, zażądał od fundacji 35 tys. zł za trzy miesiące "bezumownego zajmowania terenu". Chodzi o grunt, na którym są m.in. podest do tańczenia, przyczepa fundacji i przenośna toaleta. Kwota była tak wysoka, gdyż urzędnicy uznali, że Ja Wisła zajmuje nielegalnie ponad 3 tys. 600 m. kw. Społecznicy jednak twierdzą, że korzystają zaledwie z 260 m kw. Dlatego Pasek wielokrotnie prosił o anulowanie długu. Bez skutku.
Wczoraj jednak zarząd mienia zmienił zdanie. Na spotkaniu z Przemysławem Paskiem urzędnicy przyznali, że fundacja rzeczywiście zajmuje mniejszy teren. I zaproponowali ugodę.
- Poprosiliśmy pana Paska, by jeszcze raz przedstawił nam swoje stanowisko w tej sprawie. Postaramy się uwzględnić jego propozycje, choć nie gwarantuję, że w całości - powiedział po spotkaniu rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.
Gdy fundacja Ja Wisła będzie płaciła tylko za grunt, który naprawdę zajmuje - zamiast 12 tys. zł miesięcznie winna będzie miastu ok. 430 zł miesięcznie.
- Dla nas to światełko w tunelu. Bez anulowania długu nie mielibyśmy szansy przetrwać - cieszył się wczoraj wieczorem Przemysław Pasek.
Szybkie załatwienie sprawy długu to dla fundacji sprawa najwyższej wagi. Ja Wisła, by dostać wreszcie oficjalną zgodę na dzierżawę terenu portu, musi złożyć odpowiedni wniosek w urzędzie miasta do 14 maja. Gdy będzie miała dług względem ratusza, prośba zostanie automatycznie odrzucona.
- Chcemy, by fundacja Ja Wisła, została w Porcie Czerniakowskim i działała tam w pełni legalnie. Dlatego zależy nam na jak najszybszym uregulowaniu problemu tego długu - zapewniał Tomasz Andryszczyk.
- Ale dług to nie wszystko. Nasz los jest wciąż niepewny. A współpraca z ratuszem stoi przecież pod znakiem zapytania. Nie mamy żadnych konkretów - podkreśla Pasek.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.