Wysłuchanie publiczne to jeden z mechanizmów pozwalających obywatelom na czynny i bezpośredni udział w procesie decyzyjnym. W polskim systemie prawnym wysłuchanie zaistniało wraz z wejściem w życie ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Może być stosowane przez Sejm w związku z pracami na projektami ustaw oraz przez resorty w ramach przygotowań projektów rozporządzeń.
Wysłuchanie publiczne to jeden z mechanizmów pozwalających obywatelom na czynny i bezpośredni udział w procesie decyzyjnym. W polskim systemie prawnym wysłuchanie zaistniało wraz z wejściem w życie ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Może być stosowane przez Sejm w związku z pracami na projektami ustaw oraz przez resorty w ramach przygotowań projektów rozporządzeń.
Wysłuchanie publiczne błędnie jednak skojarzono z lobbingiem. Charakter tej instytucji, jak i sposób uregulowania w innych krajach wskazują, iż jest to raczej sposób wykonywania powszechnego, obywatelskiego prawa do petycji, a nie instrument dedykowany lobbystom, których działalność polega na reprezentowaniu konkretnych interesów. Zła regulacja wysłuchania publicznego jest jedną z przyczyn, z powodu których nie działa ono tak jak powinno.
Inne problemy, zwłaszcza jeśli chodzi o poziom parlamentarny, wiążą się z niedoskonałym opisaniem trybu wykonywania tej instytucji. Wysłuchania mogą być inicjowane wyłącznie przez komisje sejmowe. Senat póki co nie ma możliwości ich organizacji. Decyzja o tym, czy organizować wysłuchanie, czy też nie, zależy włącznie o dobrej lub złej woli posłów. Zaplanowane wysłuchanie publiczne można odwołać w każdej chwili z byle powodu (choćby z „przyczyn lokalowych”). Ani ustawa, ani regulamin sejmu nie zawierają żadnych wskazówek co do ewentualnych okoliczności, czy wagi projektów, w stosunku do których wysłuchanie publiczne powinno być organizowane. Z kolei obywatele mogą oczywiście domagać się przeprowadzenia wysłuchania, pisząc listy, czy występując w mediach, ale posłowie nie mają żadnego obowiązku choćby ustosunkowywać się do tego rodzaju apeli. Co gorsza, przy niekorzystnej interpretacji przepisów ustawy lobbingowej, obywatel apelujący o przeprowadzenie wysłuchania publicznego może zostać potraktowany jako profesjonalny lobbysta wykonujący działalność bez rejestracji i pociągnięty do odpowiedzialności. Definicja profesjonalnego lobbingu zawarta w ustawie jest bowiem niedoskonała. Posłowie nie radzą sobie też z przeprowadzaniem wysłuchań, ponieważ nie istnieje żaden dokument, który instruowałby ich w tym zakresie – który określał zasady zabierania głosu, czy zawierał wskazówki co do opracowania wyników wysłuchań.
W rezultacie, od 2006 roku, odkąd zaczęły obowiązywać przepisy dotyczące wysłuchania publicznego, przez kolejnych pięć lat, przeprowadzono w sejmie zaledwie 19 wysłuchań. Choć w tym samym czasie parlamantarzyści pracowali nad ponad dwoma tysiącami projektów ustaw.
Mimo tych niekorzystnych okoliczności nie wszyscy stracili wiarę w sens wysłuchania publicznego. Parlamentarny Zespół ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi działający pod przewodnictwem Marszałka Senatu RP będzie dążył do usprawnienia instytucji wysłuchania publicznego. Dyskusja na ten temat odbyła się na początku listopada br. Uczestnicy posiedzenia Zespołu byli zgodni, że wysłuchanie jest wartościowym instrumentem. Należy jednak poprawić przepisy regulaminu Sejmu w taki sposób, aby zmniejszyć dyskrecjonalność stosowania tego instrumentu, podnieść jego rangę i ułatwić jego inicjowanie.
Senat również chciałby mieć możliwość przeprowadzania wysłuchań w stosunku do własnych projektów ustaw. Izba wyższa może zmienić swój regulamin i nie musi się przy tym kierować przepisami ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Gdyby Senat zdołał wprowadzić ten mechanizm do swojego regulaminu, mogłoby to być interesujące źródło doświadczeń. Jest bardzo prawdopodobnie, że ucząc się na błędach kolegów z Sejmu, senatorom udałoby się wypracować zarówno lepsze przepisy, jak i lepszą praktykę. Pewne zainteresowanie zyskała też propozycja przygotowania „podręcznika” przeprowadzania wysłuchań, który mógłby okazać się bardzo pomocy dla posłów i senatorów korzystających z tego instrumentu. Cieszyć może również fakt, że większość członków i gości uczestniczących w posiedzeniu Zespołu była zgodna, że co do idei obecna forma wysłuchania publicznego – swoista burza mózgów, pozwalająca na zgromadzenie wielu opinii na temat konkretnego przedłożenia – jest generalnie właściwa i może stanowić dobre uzupełnienie procesu konsultacji społecznych. Jest więc nadzieja, że w przyszłości posłowie i senatorowie zasiadający w Zespole zdołają przeprowadzić zmiany, które spowodują, że wysłuchanie publiczne, przynajmniej na poziomie parlamentarnym, będzie stosowane częściej i bardziej efektywnie.
Źródło: materiały własne
Źródło: Instytut Spraw Publicznych