Otwock to miejsce, w którym nie tylko tradycja i historia przenikają się z teraźniejszością, ale także w którym organizacje z ponad stuletnim dorobkiem chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami z tymi, które powstały choćby w tym roku.
– Właściwie trudno wyobrazić sobie wakacje czy weekend bez spędzania czasu nad brzegiem Świdra – mówi Ewa Pietraszek z otwockiego Stowarzyszenia „Chodź nad Świder”. – Skąd nazwa? W upalne popołudnia zewsząd słychać było hasło: „ej, chodź nad Świder”. I tak się zaczęło.
W Otwocku wiele aktywności kręci się wokół Świdra. Zresztą, także przyjezdni bardzo szybko orientują się, jak piękna i wyjątkowo to rzeka. Gdyby przyjrzeć się historii Towarzystwa Przyjaciół Otwocka, a także współczesnej działalności tej i innych otwockich organizacji, można śmiałoby stwierdzić, że Świder jest jednym z symboli i najważniejszych elementów tożsamości tych okolic. – Bez wątpienia Świder wpływa na integrację mieszkańców i ich poczucie wspólnoty – dodaje działaczka „Chodź nad Świder”.
Świder musi odżyć
Początki tego stowarzyszenia były proste i opierały się na działaniach nieformalnej grupy aktywistek i badaczek związanych z Instytutem Etnologii i Antropologii Kulturowej UW. – Można przewrotnie powiedzieć, że inicjatywa „Chodź nad Świder” narodziła się z sentymentu do Świdra, ale nad Wisłą – uśmiecha się Ewa Pietraszek. Z projektu badawczego dotyczącego mieszkańców drewnianym domów linii otwockiej – świdermajerów, oraz prostego pomysłu, by odkopywać i publikować archiwalne zdjęcia rzeki i spędzających nad nią czas ludzi, wykluło się w końcu stowarzyszenie. Stało się tak, by zapewnić sobie większe możliwości działania i współpracy z innymi podmiotami. – Nieśmiało zaczęłyśmy dochodzić do wniosku, że może warto tę pozytywną energię lokalną przekuć w realne działania zmierzające do przywrócenia ducha dawnej świetności Otwocka i okolic – opowiada Ewa Pietraszek i dodaje: – A żeby tak się stało, najpierw musi odżyć Świder.
Niewątpliwie do osiągnięcia tego celu przyczynia się także festiwal „Świdermajer”, organizowany głównie przez Towarzystwo Przyjaciół Otwocka i portal Świdermajer.info. Łączy on w sobie zainteresowanie rzeką oraz drugim – wspomnianym już – symbolem Otwocka i okolic, a więc wyjątkową architekturą drewnianą. Oczywiście jednak, jak przekonuje Tomasz Kapusta, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Otwocka, celem festiwalu jest nie tylko skupienie się na przyrodzie i kulturze, ale w oparciu o nie także „konsolidacja różnorodnych działań oraz animacja środowiska lokalnego”. Dziesięciodniowa impreza organizowana wspólnymi siłami wielu instytucji, organizacji pozarządowych i zwykłych mieszkańców, przyciąga co roku tłumy i imponuje różnorodnością atrakcji.
Tego, jak ważne jest to wydarzenie dla społeczności Otwocka, dowodzi sposób jego finansowania. – W związku z oddolnym charakterem imprezy organizatorzy po raz pierwszy zwrócili się do mieszkańców o wsparcie finansowe – opowiada o trzeciej edycji Tomasz Kapusta. – Przez dwa miesiące na portalu wspieramkulture.pl prowadzona była społeczna zbiórka pieniędzy, która umożliwiła organizację imprezy.
I współpraca, i sprzeciw
Owo splątanie dbałości o tradycję, przywracania znaczenia rzece i dorobkowi architektonicznemu miasta z działaniami animującymi społeczność lokalną tu i teraz na rzecz wspólnych celów, wyraźnie widać w działalności wielu otwockich i okolicznych organizacji: nie tylko tych wymienionych, ale także na przykład „Kocham Józefów”, wraz z którą stowarzyszenie „Chodź nad Świder” organizuje wspólne imprezy nad rzeką.
O znaczeniu tego połączenia wprost mówi Ewa Pietraszek. – Nie można zapomnieć także o dziedzictwie historycznym związanym z rzeką Świder i jej wpływem na rozwój Otwocka jako miejscowości letniskowo-uzdrowiskowej – przekonuje. – Powrót do korzeni i odwoływanie się do dawnej historii miasteczka jest coraz bardziej widoczne w działaniach lokalnych pasjonatów i organizacji. Myślimy, że śmiało można mówić o społeczności „Nadświdrzaków”.
Trzeba być jednak świadomym, że samo odwoływanie się do historii nie wystarczy. Stąd też owo poczucie tożsamości, zbudowane także wokół rzeki, przekuwać należy w rzeczywiste działania. I to się także udaje. – Lokalne organizacje i samorządowcy coraz łaskawszym okiem spoglądają na Świder – opowiada działaczka „Chodź nad Świder”. – Rzeka na nowo jawi im się jako wielki potencjał, na którym można zbudować trwałe więzi i trwałe wartości.
Niekiedy więzi te przekładają się także na sprzeciw wobec niektórych pomysłów władz. Różnego rodzaju inwestycje, zwłaszcza te o inwazyjnym charakterze, budzą skrajne emocje wśród mieszkańców. Jako przykład, działacze organizacji zgodnie wskazują decyzję miasta Józefów o budowie oczyszczalni ścieków zlokalizowanej przy rzece. Powstała wtedy wspólna inicjatywa kilku lokalnych organizacji o nazwie „Forum Świder”, która walczy o zastopowanie inwestycji. – To pokazuje, że dla mieszkańców przyszłość Świdra to jeden z priorytetów – cieszy się Ewa Pietraszek.
Warto zresztą podkreślić, że środowisko pozarządowe w Otwocku – skupione wokół działań związanych ze Świdrem i architekturą świdermajerów – jest niezwykle otwarte. Odczuły to właśnie założycielki stowarzyszenia „Chodź nad Świder”. – Zaczęłyśmy poznawać lokalnych społeczników – wspomina Ewa Pietraszek. – Jako młoda organizacja uczymy się od najlepszych: mam tu na myśli Towarzystwo Przyjaciół Otwocka, które działa na rzecz miasta i jego mieszkańców już od ponad stu lat! A w strukturach TPO zasiadają wybitni znawcy historii Otwocka i okolic, nieocenione skarbnice wiedzy i nierzadko świadkowie historii, którzy chętnie dzielą się swym doświadczeniem.
Jak widać, Otwock to miejsce, w którym nie tylko tradycja i historia przenikają się z teraźniejszością, ale także w którym organizacje z ponad stuletnim dorobkiem chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami z tymi, które powstały choćby i w tym roku. Ten potencjał połączony z niezwykłą architekturą i pięknem rzeki, pozwala śmiało zachęcić: „Jedź nad Świder”.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)