Inicjatywa Otwarty Jazdów kończy swą działalność. Władze Dzielnicy Śródmieście, po kontroli technicznej domków, uznały, że nie mogą w nich przebywać ludzie. Tymczasem obrońcy Jazdowa wciąż czekają na przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie przyszłości osiedla oraz na realizację pierwszej w stolicy inicjatywy lokalnej.
– Domki będą stały puste i będą dewastowane. Na wiosnę nadadzą się tylko do rozebrania – obawiają się organizatorzy akcji Otwarty Jazdów, którzy w środę, 6 listopada 2013 r., przyszli pod warszawski Ratusz z wielkim tekturowym kluczem. Chcieli go przekazać prezydent Gronkiewicz-Walt, nie tylko jako symbol zamknięcia działalności na Jazdowie, ale także dlatego, że to w jej rękach leży klucz do rozwiązania sprawy osiedla.
Jazdów tętnił życiem
Inicjatywa Otwarty Jazdów rozpoczęła się po tym, gdy w maju 2013 roku mieszkańcy Jazdowa zaprosili organizacje pozarządowe i grupy nieformalne do współpracy podczas Nocy Muzeów. Nocna impreza zakończyła się sukcesem, a władze Dzielnicy Śródmieście pozwoliły aktywistom miejskim i organizacjom zagospodarować kilka opuszczonych przez dotychczasowych mieszkańców domków na Jazdowie. Przez całe wakacje, a także jesień co weekend Jazdów tętnił społecznym życiem: mieszkańcy i organizacje zapraszali warszawiaków na różne imprezy i wydarzenia.
Organizatorom chodziło po pierwsze, o uchronienie opuszczonych przez mieszkańców domków przed dewastacją, a po drugie – o zainteresowanie warszawiaków losami kameralnego osiedla i jego społeczności.
Ambasady zamiast osiedla
A los ten był (i jest) niepewny. Władze Śródmieścia w miejsce drewnianych domków z Finlandii widziały na Jazdowie ambasady, budynki administracji rządowej i gmachy publiczne. Takie były jeszcze nie tak dawno projekty planu miejscowego dla tego terenu. Protesty mieszkańców stolicy, niechętnych likwidacji urokliwego osiedla, a także osobiste zaangażowanie Jariego Viléna, ambasadora Finlandii, doprowadziły do modyfikacji tych planów: specjalny zespół polsko-fiński ustalił, że zachowanych zostanie pięć, sześć domków, w których siedziby znajdą m.in. galerie, organizacje pozarządowe lub inne instytucje np. promujące kulturę fińską. Reszta domków miała zostać wyburzona.
Unikalna wspólnota lokalna
Mieszkańcy i sympatycy Jazdowa nie zrezygnowali z walki o osiedle. Starali się przekonać władze Śródmieścia, że zachowanie funkcji mieszkalnych w tym miejscu jest możliwe i ma duży sens. Podkreślano przy tym wartość unikalnej w skali warszawskiej lokalnej wspólnoty, którą stworzyli mieszkańcy domków: pielęgnującej więzi sąsiedzkie, ale jednocześnie otwartej na otoczenie, na inne grupy, na odwiedzających to miejsce warszawiaków.
Zachęta, dwa miesiące negocjacji i odmowa
Rozmawiano o tym na przykład podczas sierpniowej debaty „Co dalej z Jazdowem”, w której wzięli udział m.in. Małgorzata Mazur, dyrektorka Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami (ZGN) w Dzielnicy Śródmieście oraz Jarosław Jóźwiak, dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej. To w czasie tego spotkania ze strony Małgorzaty Mazur padła zachęta, aby organizacje wystąpiły z wnioskami o przedłużenie pozwolenia na użytkowanie opuszczonych domków także przez okres jesienno-zimowy. Niestety, po blisko dwóch miesiącach negocjacji na ten temat, po kontroli domków, ZGN doszedł do wniosku, że stan techniczny domków nie pozwala na przebywanie w nich ludzi.
„ZGN Śródmieście nie wyraził zgody na przedłużenie działalności Stowarzyszenia Otwarty Jazdów w domkach fińskich na terenie osiedla ze względu na ich bardzo zły stan techniczny. Domki te są pozbawione podstawowych mediów: prądu, wody, kanalizacji i centralnego ogrzewania. Mają status lokali mieszkalnych i bez przeprowadzenia kosztownej procedury zmiany sposobu użytkowania nie powinny być w ogóle wykorzystywane w celach innych niż mieszkalne. Dotychczasowe udostępnienie domków miało charakter nadzwyczajny i z uwagi na wskazane okoliczności nie mogło zostać przedłużone” – taką odpowiedź uzyskiwali sympatycy Jazdowa, którzy wysyłali do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami zapytanie o przyczynę nieprzedłużenia zgody na działalność Otwartego Jazdowa.
Pozwy i sprawy sądowe
– Władze dzielnicy próbują się nas pozbyć wszelkimi sposobami – mówi Andrzej Górz ze Stowarzyszenia Mieszkańców Domków Fińskich Jazdów. – Domki będą stały przez zimę puste, zabite dyktą. Będą dewastowane przez bezdomnych, którzy będą próbowali się do nich dostać. Na wiosnę rzeczywiście nadadzą się tylko do rozbiórki. A o to przecież chodzi ZGN-owi.
Obecnie na Jazdowie zamieszkałych jest jeszcze 18 domków. W sierpniu 2013 roku, gdy trwała zbiórka podpisów pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie konsultacji społecznych o przyszłości Jazdowa, władze dzielnicy wystosowały pozwy o eksmisję do mieszkańców trzech domków. Pozostali spodziewają się podobnych przesyłek. Wcześniej lokatorzy otrzymywali sądowe nakazy zapłaty za zajmowane grunty – „długi” są umarzane w momencie wyprowadzki. Naliczone kwoty wahają się od 1 tys. do nawet 4 tys. zł miesięcznie. Do końca 2014 roku na Jazdowie zostanie prawdopodobnie około 10 zamieszkałych domków. Część mieszkańców zdecydowała się ulec presji władz dzielnicy i szykuje się do wyprowadzki.
– Jest jednak grupa mieszkańców, którzy nie zamierzają się stąd wyprowadzać. Nie można w ten sposób traktować ludzi: prowadzić pozorowany dialog społeczny, a jednocześnie konsekwentnie dążyć do pozbycia się mieszkańców – zapowiada Andrzej Górz.
Mieszkańcy proszą o konsultacje
Stowarzyszenie Mieszkańców Domków Fińskich Jazdów, broniąc swego miejsca zamieszkania i przyszłości terenu Jazdowa, skorzystało m.in. z nowych możliwości wpływania na decyzje dotyczące swojego otoczenia, jakie daje im prawo miejscowe w stolicy. Złożyli do urzędów dwa wnioski: o przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie przyszłości Jazdowa oraz o inicjatywę lokalną.
Wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych złożyli do Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz 27 września 2013 roku. A wcześniej – przez ponad miesiąc – zbierali pod nim podpisy wśród mieszkańców stolicy.
Udało im się zebrać 2175 podpisów, z czego 1777 było prawidłowych. 25 października Centrum Komunikacji Społecznej poinformowało inicjatorów, że wniosek spełnił wymagania formalne, ale ze względu „na wagę i stopień skomplikowania zagadnienia potrzebujemy więcej czasu, aby odnieść się do postulatów zawartych w ww. wniosku”.
Z decyzjami poczekają?
Przedstawiciele wnioskodawców zostali zaproszeni do CKS-u na spotkanie 14 listopada, podczas którego będą dyskutować o tematyce i formie przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie Osiedla Jazdów. Stowarzyszenie w swoim wniosku proponowało, aby konsultacje odbyły się w formie warsztatów projektowych oraz paneli obywatelskich.
Władze dzielnicy zapowiadają, że z decyzją o przyszłości domków fińskich zamierzają poczekać na wynik tych konsultacji. Wnioskodawcy natomiast oczekują, że najbliższe spotkanie rozpocznie się od przekazania decyzji o wstrzymaniu realizacji uchwały o uporządkowaniu terenu osiedla. Uchwała ta, obowiązująca od trzech lat, upoważnia władze dzielnicy m.in. do przekwaterowania mieszkańców do lokali zastępczych.
„Jeśli proces konsultacji ma być przeprowadzony rzetelnie, musi uwzględniać wszystkie możliwe scenariusze – także ten, w którym osiedle domków fińskich pełni również funkcje mieszkalną. Władze, które zapraszają warszawiaków do rozmowy o przyszłości Osiedla Jazdów, a jednocześnie działają na rzecz jego likwidacji, podważają sens podjęcia "dialogu społecznego" – piszą mieszkańcy i organizacje zaangażowane w akcję Otwarty Jazdów w apelu, który skierowali do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
– Zależy nam, aby te konsultacje zostały zrobione porządnie, a nie szybko, ale nie chcemy, aby dotyczyły one niszczejących pustostanów – mówi Andrzej Górz.
Pionierzy inicjatywy lokalnej
Stowarzyszenie Otwarty Jazdów było także pierwszą w Warszawie organizacją, która wystąpiła o realizację inicjatywy lokalnej.
4 września 2013 roku do Centrum Komunikacji Społecznej trafił wniosek o zagospodarowanie pustej działki przy ul. Jazdów wraz z projektem ręcznie wykonanych mebli ogrodowych, zadaszenia z wodoodpornej tkaniny, wiaty na toaletę i śmietników oraz małej chatki z mobilną kuchnią. W projekcie przewidziano także utworzenie ogrodu z roślinami bylinowymi. Wnioskodawcy optymistycznie zakładali, że całość uda się zrealizować do końca września.
Do zaakceptowania, ale...
Tymczasem 2 października 2013 r. Stowarzyszenie otrzymało odpowiedź Burmistrza Dzielnicy Śródmieście, z której wynika, że wykonanie zaprojektowanej instalacji jest do zaakceptowania, ale…
Burmistrz przypomina, że przestrzeń przewidziana do zagospodarowania jest wpisana do rejestru zabytków, więc jakiekolwiek zmiany powinny być uzgodnione także z Biurem Stołecznego Konserwatora Zabytków. Ponad to zwrócono uwagę, że w projekcie brakuje informacji na temat m.in.:
- zapotrzebowania na energię (wnioskodawcy powinni dostarczyć projekt podłączenia instalacji elektrycznej do punktu pomiarowego uzgodniony ze STOEN-em),
- doprowadzenia instalacji wodnej i kanalizacyjnej (kolejny projekt, który powinni dostarczyć wnioskodawcy),
- magazynowania i usuwania nieczystości,
- rodzaju kuchni polowej przewidzianej do użytkowania,
- roślinności planowanej do nasadzenia (uszczegółowione powinno być zarówno rodzaj roślin, jak i ich lokalizacja),
- sposobu zabezpieczenia drzewostanu przed uszkodzeniami.
Projekt zmieniony, czekają na decyzję
Stowarzyszenie nie było w stanie szybko dostarczyć wszystkich dodatkowo wymaganych dokumentów, więc zdecydowało się zmodyfikować swój projekt. Zrezygnowało m.in. z podłączenia elektryczności i korzystania z kuchni polowej (tym samym nie jest konieczne wykonywanie zabezpieczeń przeciw pożarowych). Wyjaśniono również, że nie ma potrzeby doprowadzania instalacji wodnej i kanalizacyjnej. A rośliny mają zostać posadzone w donicach.
– Wprowadziliśmy konieczne zmiany, ustaliliśmy także z Biurem Stołecznego Konserwatora Zabytków, że nie ma przeciwwskazań dla realizacji projektu – mówi Andrzej Górz. Tak zmieniony projekt został złożony do dzielnicy 24 października. – Teraz czekamy na odpowiedź Jednocześnie mamy nadzieję, że jeśli pojawią się jeszcze inne przeszkody techniczne, władze dzielnicy rozwiążą je we własnym zakresie. Na tym właśnie ma polegać inicjatywa lokalna, czyli na współpracy mieszkańców z Miastem.
Pobierz
-
201311201731570697
934120_201311201731570697 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)