GÓRZ: Punktem wyjścia dla publicznej debaty nad przyszłością Osiedla Przyjaźń powinno być pytanie o to, „jak zachować, a zarazem nie stracić czegoś bardzo ważnego”, a nie „czy jest szansa na ocalenie osiedla”. Jak pokazuje doświadczenie, zawsze jest szansa na ocalenie osiedla drewnianych domków.
Aktywni mieszkańcy
Jest jednak grupa aktywnych mieszkanek i mieszkańców, którzy prowadzą szereg ciekawych działań włączających coraz większe grono sąsiadów. Grupa żywo zainteresowana Osiedlem – jego historią, dokumentując pamięć o pokoleniach, które wychowały się w tym magicznym, drewniano-zielonym świecie. Grupa zapraszającą do swojego świata mieszkańców Warszawy, dzieląca się wspomnieniami i archiwalnymi fotografiami.
Mieszkańcy i sympatycy interesują się aktualną sytuacją i podejmują skuteczne działania na rzecz Osiedla – jego układ urbanistyczny ujęty został w gminnej ewidencji zabytków, a do wyłożonego projektu planu zagospodarowania obszaru Jelonek złożonych zostało kilkadziesiąt uwag. Ostatnio złożony został również wniosek o konsultacje w sprawie przyszłości i formy zarządzania Osiedlem Przyjaźń.
Odpowiedzi na pytanie, czy urzędnicy są gotowi do dialogu z mieszkańcami Osiedla Przyjaźń spodziewam się już wkrótce wraz z informacją o decyzji w sprawie wniosku o konsultacje społeczne.
Zawsze jest szansa na ocalenie
Konieczne jest zachowanie oraz twórcze spożytkowanie społecznego zaangażowania, przy jednoczesnym uregulowaniu stanu prawnego w sposób, który zagwarantuje stabilność mieszkańcom i przetnie gordyjski węzeł tymczasowości.
Póki co, przynajmniej teoretycznie, mieszkańcy są w fatalnej sytuacji, ponieważ są jedynie najemcami domków niemającymi wpływu na zarządzanie Osiedlem. Konsultacje społeczne powinny umiejscowić Przyjaźń na mapie Warszawy, określić relacje z przyszłymi gośćmi i odbiorcami oraz uwypuklić miejsca takie jak Klub Karuzela.
Osiedle jest bezcennym miejscem na mapie Warszawy, z wyraźnymi walorami estetycznymi, przestrzennymi i architektonicznymi. Ich integralną częścią są mieszkańcy, którzy wytwarzali Osiedle Przyjaźń i ukształtowali domki. Zmieniając aktualną, rzeczywistą funkcję drewnianych domków bezpowrotnie stracimy pewną część niematerialnego dziedzictwa Przyjaźni. Niepokojącą jaskółką jest, proponowana w projekcie planu zagospodarowania przestrzennego, próba docelowej zmiany funkcji istniejących budynków.
To brak świadomości, a nie plan
Ważne jest też pytanie o to, jak pomysły zlikwidowania Osiedla Przyjaźń wpisują się w szerszą politykę miasta wobec takich miejsc.
Faktycznie, patrząc na Przyjaźń, Jazdów oraz inne, wartościowe przestrzenie możemy znaleźć wiele podobnych problemów i schematów. Wspólne dla tych miejsc są również powody, dla których te z pozoru zwykłe, nieistotne miejsca znajdują swoje miejsce w publicznej debacie. Z jednej strony są to powody, które możemy określić mianem negatywnych, prowadzących do awantur i niezadowolenia społecznego – brak dialogu społecznego, chaotyczna i brutalna presja deweloperska, ułomny system planowania przestrzennego, gentryfikacja. Z drugiej zaś strony są powody pozytywne (czasami będące pochodną tych negatywnych) – zwiększenie świadomości lokalnych społeczności, dostrzeganie wartości architektonicznych, urbanistycznych i (nie)materialnego dziedzictwa kulturowego.
Rozwiązywaniu konfliktów nie pomaga upartyjnienie lokalnych samorządów, ale nie doszukiwałbym się tutaj szerszej polityki postępowania z miejscami wartościowymi – nie ma centralnego planu zakładającego unicestwianie dziedzictwa. Jest raczej brak świadomości, który możemy obserwować w wypowiedziach decydentów, dla których ulubionymi miejscami są miejsca „proste w obsłudze”, jednoznacznie określone, te z pierwszych stron turystycznych przewodników po Warszawie.
Mówmy językiem korzyści
Rok temu, podczas debaty organizowanej w ramach projektu „Marka Warszawa”, mieszkańcy stolicy zostali poproszeni o pomoc w zmapowaniu miejsc ważnych, niebanalnych oraz zidentyfikowaniu wartości i cech wyróżniających Warszawę spośród innych stolic. Podobnych pól do dyskusji i waloryzacji jest coraz więcej, chociażby flagowy projekt #Warszawa2030.
Jako aktywni mieszkańcy musimy korzystać ze wszelkich dostępnych możliwości i sposobów komunikowania naszych pomysłów i projektów, a z decydentami rozmawiać językiem korzyści. Działając w kulturze produktu, uczmy się jak w drodze partnerskiej współpracy budować lokalne marki, by następnie móc skutecznie je „sprzedawać”. Jakkolwiek to nie brzmi.