Chociaż może się to wydawać dziwne, właśnie Twitter wskazywany jest jako najlepsze narzędzie promocyjne dla trzeciego sektora. Jeśli tylko wykorzystamy serwis właściwie, możemy wynieść z niego wiele korzyści. W jaki sposób?
Wszelkie znaki na niebie i ziemi, a również dane naukowe wskazują, że Twitter najlepiej angażuje swoją społeczność. Te same dane mówią również o dobrym i złym wykorzystaniu Twittera, więc spróbujemy skupić się na tym pierwszym. Wyzwaniem dla obecnych w tym medium organizacji jest umiejętne zaprzęgnięcie Twittera do swoich celów.
Po pierwsze, content. Słowo-klucz, słowo-świętość, niezależnie od medium społecznościowego. Kontent, znaczy treść. Musi być ciekawa, intrygująca, przyciągająca odbiorców. I niekoniecznie musi dotyczyć bezpośrednio naszej działalności. Ba – lepiej jest raz na jakiś czas zaserwować użytkownikom coś innego, niźli tylko informacje o własnych działaniach. Na Twitterze nie można być samolubnym, jak zresztą na żadnej innej platformie społecznościowej. Udostępniajmy dalej ciekawe wpisy, wchodźmy w dyskusje, dodawajmy do ulubionych. Budowanie sprawnie działającej sieci odbiorców i kontaktów nie jest proste, ale się opłaca.
Forma również się liczy. Mając w pamięci to, że pojedynczy tweet zawiera jedynie 140 znaków, jest to bez wątpienia forma bardzo minimalistyczna. Dlatego liczy się każdy detal – od właściwej interpunkcji do nieskomplikowanego, prostego przekazu. Co za dużo, to niezdrowo – szczególnie na Twitterze!
Częstotliwość. A właściwie regularność – ważna rzecz. Najmniejszym zainteresowaniem cieszy się publikowanie wpisów co godzinę. W zależności od charakterystyki organizacji, optymalna ilość tweetów plasuje się między 2-8 dziennie. Górna granica dotyczy oczywiście organizacji, które są wyjątkowo aktywne. Mniejsze jednostki zyskają większe zainteresowanie już przy 2-3 tweetach dziennie.
Korzystajcie z planowania. Wiele obecnych na Twitterze organizacji zapomina o weekendach, a przecież to wtedy odbiorcy mają najwięcej czasu na przeglądanie mediów społecznościowych. Wystarczy użyć narzędzia pozwalającego na planowanie automatycznych wpisów, aby móc spokojnie spędzić czas wolny od pracy na własnych aktywnościach, jednocześnie nie zapominając o odbiorcach w sieci.
Zawsze, ale to zawsze umieszczajcie linki, chyba że jesteście znanymi celebrytami. Tylko ich tweety cieszą się równie dużą popularnością zarówno z linkami, jak i bez nich. Wpisy zawierające odnośniki spotykają się z odbiorem o 86% lepszym, niż te „gołe”. No i odniesienie do materiału w sieci zawsze lepiej angażuje czytających do zabrania głosu lub przekazania dalej. A to ważne.
Formatujcie fotografie do odpowiedniego dla Twittera rozmiaru. Optymalne wymiary to 525 x 262 piksele i warto się tego trzymać. Wrzucając obrazy w takiej rozdzielczości mamy pewność, że nic nie zostanie przycięte, a to automatycznie zwiększa szanse na podanie ich dalej przez odbiorców. Twitter jest minimalistyczny, więc wszelkie niedopasowane treści mogą zostać najzwyczajniej w świecie pominięte.
W myśl zasady „co za dużo, to niezdrowo”, warto również ograniczyć hashtagi. Zbyt duża ich ilość może zostać poczytana za spam i usilne wciskanie odbiorcom treści niekoniecznie związanych z tematem wpisu. Czasami zamiast hashtagu o wiele sprawdzi się wywołanie kogoś do tablicy, a więc oznaczenie go w danym wpisie. Nie musi, ale może wywołać to dyskusję, te natomiast zawsze dobrze działają na wzrost popularności wpisu.
Twitter nie jest łatwą platformą, ale nie jest też fizyką kwantową. Jak każde medium społecznościowe, rządzi się on swoimi prawami i wystarczy je poznać, a potem się do nich dostosować, by efektywnie wykorzystać drzemiący w tym narzędziu potencjał.
Źródło: Technologie.ngo.pl