Kto przedstawia organizacjom do podpisania umowy, z których nie zamierza się wywiązywać? Zapewne można by wymienić kilka instytucji, ale tym razem chodzi o Władzę Wdrażającą Programy Europejskie (WWPE).
Władza Wdrażająca Programy Europejskie, w imieniu rządu polskiego, zarządza różnymi funduszami europejskimi, w tym Europejskim Funduszem na rzecz Uchodźców oraz Europejskim Funduszem na rzecz Integracji Obywateli Państw Trzecich. Zadania WWPE polegają m.in. na naborze wniosków, przekazywaniu pieniędzy zaakceptowanym projektom oraz ich rozliczaniu i kontroli. Na stronie WWPE można też przeczytać, że instytucja ta działa „w sposób zgodny z przepisami prawa, postanowieniami umów międzynarodowych dotyczących poszczególnych programów, decyzjami uprawnionych organów administracji rządowej oraz zasad obowiązujących przy realizacji tych programów”. Jak doświadczyły na własnej skórze organizacje pozarządowe, sformułowania te mogą być różnie rozumiane.
Rok kredytowania
Fundacja Polskie Forum Migracyjne (PFM) od 2009 roku realizuje projekty finansowane z Europejskiego Funduszu na rzecz Integracji Obywateli Państw Trzecich (EFI) oraz Europejskiego Funduszu Uchodźczego (EFU). Współpraca z WWPE doprowadziła do tego, że pod znakiem zapytania stała nie tylko realizacja finansowanych z funduszy europejskich projektów, ale wręcz działalność organizacji. W podobnej sytuacji znalazły się także inne fundacje i stowarzyszenia, które otrzymały dofinansowanie z funduszy europejskich, m.in. Fundacja Forum Różnorodności, Fundacja Inna Przestrzeń, Fundacja Polska Akcja Humanitarna, Fundacja Rozwoju „Oprócz Granic”, Stowarzyszenia Interwencji Prawnej oraz Stowarzyszenia Vox Humana. Ich problemy wynikają z wielomiesięcznych opóźnień w podpisywaniu umów na dotację i przekazywaniu przyznanych środków.
– Kilkuletni projekt z EFU rozpoczęliśmy w styczniu 2009 roku, a pierwszą zaliczkę dostaliśmy 17 grudnia 2009. Czyli przez cały rok finansowaliśmy ten projekt sami – opowiada Agnieszka Kunicka z Centrum Pomocy Uchodźcom Polskiej Akcji Humanitarnej. – Drugiej zaliczki nadal nie ma, podobnie jak umowy na ten rok.
Sytuacja PAH jest wyjątkowa, większość organizacji czekała na środki „tylko” sześć miesięcy. Duża organizacja, jak PAH, jest w stanie kredytować projekt w większym stopniu, niż mała – dla niewielkich organizacji wielomiesięczne opóźnienia to autentyczna tragedia.
– Nie chodzi nawet o to, że nie mamy środków na opłacenie własnych pracowników. W przypadku opóźnień tracimy wiarygodność jako organizacja – mówi Agata Marek z organizacji Vox Humana. – Podejmując zobowiązania w oparciu o zapisy umowy grantowej, szybko stajemy się po prostu niepoważni w oczach kontrahentów. Tymczasem dla organizacji pozarządowej wiarygodność to sprawa podstawowa.
Opóźnienia w przelewach i podpisywaniu umów dotyczą wszystkich projektów finansowanych przez EFU i EFI, ale szczególnie kłopotliwe jest to w przypadku projektów wieloletnich. Zgodnie z umową podpisaną z WWPE o dofinansowanie, kolejne umowy w takich projektach powinny być podpisane w IV kwartale roku poprzedzającego. Nietrudno się domyślić, że brak umowy uniemożliwia złożenie wniosku o płatność, a w rezultacie paraliżuje realizację projektów przewidzianych do rozpoczęcia 1 stycznia 2010.
Więcej niż 45 dni
Opóźnienia wynikają m.in. z zasady przyjętej przez WWPE, że kolejna transza wypłacana jest dopiero po rozliczeniu poprzedniej. Niby logiczne, ale nie wzięto pod uwagę, że niewielki zespół pracowników WWPE nie będzie w stanie w odpowiednich terminach uporać się z ogromem pracy – rozliczeniem dziesiątek) projektów. Efekt jest taki, że w 2009 r. niektóre organizacje czekały ponad 6 miesięcy, zanim ktokolwiek wziął ich rozliczenie do ręki. Podobnie zapowiada się w tym roku. Tymczasem w umowie finansowej zapisano, że warunkiem przekazania kolejnej transzy jest przesłanie wymaganych dokumentów WWPE, nie ich weryfikacja.
Wyczekane podpisanie umowy nie rozwiązuje kłopotów organizacji, ponieważ teraz muszą czekać na pieniądze. Zgodnie z umową pierwsza transza dotacji powinna być wypłacona w ciągu 45 dni od złożenia wniosku o płatność.
– Ten termin jest notorycznie przekraczany – mówi Agnieszka Kosowicz z Polskiego Forum Migracyjnego. – Organizacje, składając wniosek, deklarują, że mają środki na realizację projektu do momentu otrzymania dotacji. Gdy jednak czas oczekiwania się wydłuża, po prostu brakuje nam środków, żeby prowadzić działania przewidziane w projektach.
Jeśli – tak, jak w przypadku PAH-u – organizacja dostaje pieniądze przewidziane na realizację rocznego projektu dopiero w połowie grudnia, ma niecały miesiąc na wydanie tych pieniędzy i ich rozliczenie. Nikt na wszelki wypadek nie pyta, jak to jest możliwe.
– Obecny system finansowania w ramach EFI i EFU zakłada, że organizacje mają duże możliwości kredytowania projektów, ale w rzeczywistości tak nie jest – mówi Witold Klaus, prezes Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. – Oba fundusze zakładają, że organizacje otrzymują do 75% dofinansowania na projekt, a 25% muszą finansować samodzielnie. W większości państw europejskich to dofinansowanie zapewnia skarb państwa. W Polsce budżet państwa dokłada do projektów tylko 10% ich wartości.
EFU i EFI dodatkowo obciążają organizacje tym, że w czasie trwania projektu przekazywane jest tylko 75% dofinansowania.
– Ostatnie 25% organizacje otrzymują po zakończeniu projektu – dodaje W. Klaus. W ubiegłych latach oczekiwanie na tę ostatnią transzę trwało nawet 7-8 miesięcy.
Umowa bez wartości?
Terminy wypłacania transz zapisane w umowach wyznacza sama WWPE, dlatego organizacje są oburzone, że Władza Wdrażająca nie wywiązuje się z umów, które podpisuje z organizacjami. Tak, jakby dokument ten nie miał żadnego znaczenia. Za mało wartościowy uznali go zresztą prawnicy i bankowcy.
– Chcąc wywiązać się z różnych zobowiązań, wynikających z projektu, próbowaliśmy poprosić bank o pożyczkę – opowiada Agnieszka Kosowicz z PFM. – Bank, po zapoznaniu się z umową na przyznaną nam dotację, stwierdził, że nie jest ona wiążąca dla grantodawcy i stanowi zbyt słabą gwarancję, abyśmy mogli otrzymać pożyczkę. Bank uznał, że zobowiązania płatnika, czyli WWPE, są w umowie zbyt enigmatycznie określone.
Również prawnik, poproszony przez organizacje o ekspertyzę prawną, stwierdził, że w umowie nie zachowano równowagi stron, co może być podstawą do jej podważenia.
Czy organizacje nie czytały tego, co podpisują?
– Oczywiście, że czytałam i wiem, co podpisywałam – mówi A. Kosowicz. – Ale jakie miałam wyjście? Podziękować za pieniądze i ich nie wziąć? Gdyby dostępnych było więcej funduszy na działania, które prowadzimy, może bym tak zrobiła. Ale to jest realnie jedyne źródło pieniędzy na projekty związane z integracją uchodźców, cudzoziemców i działania antydyskryminacyjne.
– Organizacje nie mają przy tym możliwości negocjacji treści umów – podkreśla Witold Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
– Nie mamy innego wyjścia, EFI i EFU to podstawowe źródła finansowania dostępne na nasze działania – dodaje Agnieszka Kunicka.
Niektóre organizacje szukały pieniędzy gdzie indziej, np. w POKL, ale dostały informację, że nie mają tam szans na otrzymanie dotacji, ponieważ na rzecz migrantów działają wyspecjalizowane fundusze europejskie (właśnie EFU i EFI). Tym bardziej zależy im na dobrej współpracy i rozwiązaniu problemów z WWPE.
Problem to procedury
Organizacje bulwersuje, że WWPE przedstawia im do podpisu umowy, o których z góry wie, że są niemożliwe do zrealizowania.
– WWPE z całą świadomością przedstawiło nam warunki, których nie tyle, że nie chciało wypełnić, ale po prostu – jak się później okazało – nie mogło – mówi Witold Klaus.
Dyrektor WWPE Grażyna Węclewska stwierdziła na spotkaniu w MSWiA, że na wypełnienie zobowiązań zgodnie z umową nie pozwala system finansów publicznych.
– Tymczasem sam system finansów nie stanowi bariery, ale nie ma procedur, które pozwoliłyby na sprawny przepływ środków z Ministerstwa Finansów – mówi W. Klaus. – W rezultacie, uzyskiwanie środków z MF jest bardzo czasochłonne. Także proces wnioskowania o środki jest bardzo złożony i angażuje wiele instytucji: to wszystko powoduje, że oczekiwanie na środki się wydłuża.
Tak czy inaczej, obecnie umowa grantowa z definicji nie jest możliwa do wykonania. Tyle, że w momencie podpisywania umów WWPE o tym wie, a organizacje– nie.
Interwencja MSWiA
Organizacje zabiegały o interwencję w sprawie praktyk stosowanych przez WWPE m.in. w Kancelarii Premiera od 2009 r. Początkowo ich listy i prośby były bagatelizowane, w końcu sprawą zajął się minister Piotr Stachańczyk. Pierwsze spotkanie z nim odbyło się w listopadzie 2009 roku
– Przedstawiliśmy Ministrowi nasze problemy wynikające z opóźnień w wypłacie środków w ramach projektów EFU i EFI, a także twarde dane, m.in. wyliczenie, ile dni czekamy na wpłaty pieniędzy i jakie są koszty kredytowania projektów – mówi Agnieszka Kosowicz. – Jak się okazało były to dla niego nowe informacje. Obiecał, że poprosi WWPE o dane z ich strony i zorganizuje spotkanie, na którym będziemy mogli to wszystko skonfrontować.
Do kolejnego spotkania doszło 17 lutego 2010 roku. To właśnie na tym spotkaniu okazało się, że WWPE podpisuje umowy, o których wie z góry, że się z nich nie wywiąże.
Dużym problemem, który wpływa na dodatkowe opóźnienia, jest zbyt mała liczba pracowników zatrudnionych w WWPE do obsługi projektów. Czteroosobowy zespół po prostu nie daje rady wypełniać na czas wszystkich nałożonych na nich obowiązków. Po spotkaniu w MSWiA organizacje uświadomiły sobie, że problemy kadrowe WWPE to jest kwestia polityczna. Rząd, dążąc do realizacji hasła „tanie państwo”, nie jest skłonny, aby w tej instytucji zatrudnić więcej pracowników. Na ironię: nowe etaty dla WWPE nie kosztowałyby polskiego państwa ani złotówki – byłby finansowane w całości ze środków europejskich.
Deklaracje i co dalej?
MSWiA zadeklarowało, że będzie rozmawiać z Ministerstwem Finansów, aby zmienić zasady udostępniania środków Władzy Wdrażającej, tak, aby ta miała większą płynność finansową: wystarczyłoby, żeby WWPE mogło otrzymać pieniądze od MF w momencie, gdy zaakceptuje wnioski do realizacji, a nie dopiero po podpisaniu umowy z organizacją.
– To by przyspieszyło przekazywanie pierwszej transzy, ale nie rozwiązuje problemu całościowo – mówi Witold Klaus.
– Moim zdaniem, do poprawy sytuacji wystarczyłaby zmiana formy rozliczeń z trzech transz na dwie – mówi Witold Hebanowski z Fundacji Inna Przestrzeń. – Trzy transze powodują, że zarówno my musimy poświęcić więcej czasu na raportowanie, jak i WWPE – narzekające na zbyt małą liczbę ludzi do pracy – na sprawdzenie i rozliczenie naszych raportów. Takie rozwiązanie byłoby pierwszym krokiem w stronę takiego uproszczenia procedur, które umożliwiłoby startowanie do tych pieniędzy również innym, świetnym organizacjom, których po prostu nie stać na kredytowanie projektów.
Po lutowym spotkaniu organizacje pełne były nadziei na poprawę sytuacji. Miały się odbyć kolejne spotkania, obie strony zadeklarowały chęć poprawy relacji. Na deklaracjach jednak się skończyło. Jedynym ustaleniem, z jakiego wywiązało się WWPE było przesłanie organizacjom do konsultacji podręcznika beneficjenta.
– Na spotkaniu w MSWiA rozmawialiśmy o potrzebie lepszej komunikacji – mówi Witold Klaus. – Tymczasem, po przesłaniu komentarzy do podręcznika, nie dostaliśmy żadnej informacji zwrotnej.
– Do następnego spotkania ustalonego na połowę marca nie doszło – mówi z goryczą Agnieszka Kosowicz. – Czujemy, że nikt nie traktuje nas poważnie, skoro nawet uzgodnienia na poziomie ministerialnym nie są dotrzymywane.
– Najbardziej frustrujące w tej sytuacji jest to, że bardzo podobne problemy były w EQUAL-u. Ponad połowę czasu trwania tej inicjatywy w Polsce zajęło nam wywalczenie dogodnych warunków współpracy. Żadne z tych doświadczeń nie zostały przekazane nowym operatorom. Musimy znowu walczyć o to samo – dodaje Agnieszka Kunicka.
– Ta sytuacja powinna być wzorcowym przykładem współpracy administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi, aby wypracować dobre standardy. A nie jest – żałuje Witold Hebanowski. – Czynione są jakieś wysiłki na rzecz poprawy, czy też wypracowania tych standardów, ale nie widać rezultatów. To jest pora, aby organizacje w sposób rzeczowy upomniały się o swoje sprawy takimi narzędziami, jakie zazwyczaj wykorzystują w swych działaniach, np. akcjami ulicznymi.
Następne spotkanie w kwietniu
Pracownicy Władzy Wdrażającej Projekty Europejskie nie chcieli zabierać głosu w tej sprawie, odesłali nas do instytucji nadrzędnej, czyli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W MSWiA poinformowano nas, że kolejne spotkanie, którego domagają się organizacje odbędzie się w pierwszej połowie kwietnia.
– Podczas ostatniego spotkania przyjęliśmy uwagi podnoszone przez organizacje pozarządowe i w tej chwili trwają prace nad wprowadzeniem poprawek zarówno do umowy finansowej, jak i do Podręcznika Beneficjenta – powiedziała Joanna Miller z Wydziału Komunikacji i Promocji MSWiA. Ministerstwo pracuje nad zmianami systemowymi, które usprawnią przepływ środków finansowych. Konkretne propozycje zostaną przedstawione organizacjom na kwietniowym spotkaniu.
Źródło: inf. własna