Dziś Dzień Ziemi – sprawdzamy, jaki kalejdoskop tworzą polskie organizacje ekologiczne, siódma co do wielkości branża trzeciego sektora. Początki ruchu ekologicznego to do dziś istniejąca organizacja z 1928 roku. Najmłodsze inicjatywy ekologiczne to mające zaledwie kilka lat to kooperatywy spożywcze.
Dziś Dzień Ziemi. Po raz pierwszy z inicjatywą jego obchodzenia wystąpiono na konferencji UNESCO w 1969 r. Przez czterdzieści lat w różnych miejscach był inicjatywą oddolną. Natomiast w 2009 r. 22 kwietnia został ogłoszony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, jako Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi. Pierwsze obchody odbyły się w 2010 roku. Sprawdzamy, jaki będzie ten dzień dla polskich organizacji ekologicznych:
– Atmosferę Dnia Ziemi wyznaczyła chyba nowa, opublikowana niedawno część rządowego raportu nt. zmian klimatu – mówi Marta Sykut, członkini Młodzieżowej Sieci Klimatycznej. – Tempo zmian, których musimy dokonać oraz opinia, dotycząca tego, jak pilnie zmiany te są potrzebne, zszokowała wiele osób, również tych zaangażowanych w przeciwdziałanie zmianom. Raport mocno uderzył w nasze nadzieje na przyszłość.
– Dla Greenpeace Dzień Ziemi nie będzie specjalnie różnił się od zwykłego dnia pracy, czyli będzie pracowicie – mówi Katarzyna Guzek z Greenpeace Polska. – Powodów do świętowania nie ma. Największe wyzwanie, z jakim boryka się ludzkość – zmiany klimatyczne, są traktowane przez polskich polityków jak hasło, które jest, ale z którym niewiele się robi. Wierzymy w to, że zmiany systemowe, odpowiednie prawo, które pozwoli rozwinąć energetykę obywatelską opartą na odnawialnych źródłach energii mogłoby przyczynić się do realnej zmiany. Podobnie z rozwojem zrównoważonego rolnictwa. Wycofanie najbardziej szkodliwych środków ochrony roślin mogłoby przyczynić się do poprawy stanu populacji pszczół i dzikich zapylaczy. Umieściłabym Greenpeace w gronie realistów. Mocno wierzymy, że zmiany są możliwe, ale wiemy też, ile kosztuje walka o środowisko.
Z okazji Dnia Ziemi sprawdzamy, jaki kalejdoskop tworzą polskie organizacje ekologiczne.
To siódma pod względem wielkości branża trzeciego sektora – według badań Stowarzyszenia Klon/Jawor z 2012 r. ochroną środowiska zajmuje się 11% organizacji pozarządowych (choć nie oznacza to, że jest to ich główne pole działania). Mniej więcej to 6500 do 7500 organizacji. Czy ekologiczna branża rośnie? Niespecjalnie: od 2006 roku procent organizacji ekologicznych w stosunku do wszystkich stowarzyszeń i fundacji pozostaje na takim samym poziomie. Podobnie jak liczba tych podmiotów, dla których ochrona środowiska jest główną dziedziną działalności –jest ok 1000 – 1500. To z kolei 2% wszystkich organizacji w sektorze.
Choć branża organizacji ekologicznych nie jest najliczniejsza (więcej jest m.in. organizacji edukacyjnych czy kulturalnych) to jest jedną z najstarszych w sektorze.
Ruch stary i młody
Najstarszą zarejestrowaną polską organizacją ekologiczną jest Liga Ochrony Przyrody, założona jeszcze przed wojną, w 1928 roku, i funkcjonująca do dziś. W latach 80., na fali solidarnościowego zrywu i przebudzenia obywatelskiego powstał był Polski Klub Ekologiczny, którego misją jest promowanie zrównoważonego rozwoju. Wtedy także zainicjowano nieistniejący już dziś alternatywny Ruch Wolność i Pokój, który wsławił się działaniami pacyfistycznymi i proekologicznymi, takimi jak sprzeciw wobec budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu i zapory wodnej w Czorsztynie.
Ostatnio coraz więcej pojawia się kooperatyw spożywczych – mniej lub bardziej sformalizowanych grup, funkcjonujących zwłaszcza w miastach, które zajmują się rozprowadzaniem zdrowej żywności, kupowanej u lokalnych wytwórców. Ciekawą młodą inicjatywą jest Młodzieżowa Sieć Klimatyczna. Ta grupa aktywistów i aktywistek ma na celu inspirowanie młodych ludzi do działania na rzecz klimatu i czystej energii.
– Niezakładanie stowarzyszenia to nasz świadomy wybór – mówi związana z Siecią Marta Sykut. – Źrodeł finansowania organizacji ekologicznych nie ma wiele, nie można liczyć na ofiarność publiczną, a bycie finansowanym przez grantodawców oznacza zależność od ich priorytetów. Dlatego, żeby uniknąć zależności, ale też kosztów administracyjnych, postanowiliśmy się nie zrzeszać. To daje również swobodę zaangażowania – każdy z nas angażuje się na swoje 100%, i w każdym momencie można z Sieci wyjść.
Przede wszystkim zrównoważony rozwój
Najpopularniejszą dziedziną działalności organizacji ekologicznych (jak wynika z badań) jest szeroko rozumiana edukacja ekologiczna oraz promocja idei zrównoważonego rozwoju – zajmuje się tym 70% organizacji ekologicznych (czyli 8% wszystkich organizacji). Drugą dziedziną (42% organizacji ekologicznych, ok. 5% wszystkich) jest ochrona środowiska przyrodniczego: lasów, rezerwatów przyrody, parków narodowych, ogrodów miejskich etc.
Organizacje ekologiczne często sięgają do kampanii społecznych jako narzędzia działania. Jednym z bardziej znanych tego typu przedsięwzięć jest m.in. coroczna akcja „Zaadoptuj rzekę” bielskiego Klubu Gaja. To seria lokalnych inicjatyw z okazji Światowego Dnia Wody, obchodzonego22 marca. Uczestnicy są zachęcani do rozmaitych działań: od wycieczek i obserwacji rzek, po sprzątanie ich brzegów, monitorowanie jakości wód i codziennego oszczędzania wody. Do tej pory w akcję zaangażowało się prawie 106 000 osób, zaadoptowano 670 rzek i innych zbiorników wodnych.
Akcje skierowane do równie szerokiego grona odbiorców organizują stowarzyszenia i fundacje prozwierzęce – ochroną i opieką nad zwierzętami zajmuje się 16% spośród polskich organizacji ekologicznych (3% wszystkich). Są to jednocześnie działania na rzecz ochrony ginących gatunków i bioróżnorodności, jak i działania na rzecz zwierząt domowych, m.in. akcje adopcyjne czy głośna kampania „Zwierzę nie jest rzeczą”.
Następne lata: zmiany klimatyczne
Kolejne 24% organizacji ekologicznych (3% wszystkich) zajmuje się redukcją i kontrolą zanieczyszczeń. Największym wyzwaniem ostatnich lat, prowadzącym do federalizacji działań – również na poziomie międzynarodowym – są zmiany klimatyczne.
– Niezmiennie od kilku lat organizacje muszą działać na rzecz powstrzymania najbardziej katastrofalnych zmian klimatu – potwierdza Katarzyna Guzek. – To największe wyzwanie, przed jakim stoimy. Coraz więcej jest tzw. „interwencji”, dzięki temu, że ruch ekologiczny się profesjonalizuje i wie, jak korzystać ze wsparcia np. prawników. W Polsce borykamy się z tym, że aż 95% energii jest produkowane z węgla, a rozwiązań systemowych brak. Wyzwaniem jest na pewno zmiana w mentalności polskich polityków, którzy przyzwyczaili się do ścisłej współpracy z prezesami spółek energetycznych. Tymczasem mamy ogromny potencjał w odnawialnych źródłach energii. Nadszedł czas, żeby uwolnić energię Polek i Polaków.
Ekologia – postawa obywatelska?
Katarzyna Guzek twierdzi również, że problemy organizacji ekologicznych są generalnie podobne do organizacji z innych branż sektora:
– Wśród takiej liczby organizacji znajdzie się dużo rozmaitych problemów. Brak środków na prowadzenie działań, tymczasowość projektów, które się kończą i często nie mają szans na kontynuację, wyznaczanie celów spójnych z oczekiwaniami grantodawców zamiast realizacji tych działań, które są najbardziej potrzebne. Do tego brak zaufania społecznego, z czym borykają się organizacje pozarządowe, też nie pomaga. Z drugiej strony, Greenpeace jest członkiem Koalicji Klimatycznej. W jej skład wchodzi kilkadziesiąt organizacji. Pracują w nich specjaliści całkowicie oddani sprawie. To budujące! Szkolą się, prowadzą wspólne kampanie, wiedzą jakich strategii używać do osiągnięcia celu.
Najnowszym trendem w rozwoju inicjatyw ekologicznych są ruchy niesformalizowane i spółdzielcze. Niektóre zakładane w mikroskali:
– Najciekawsze są dla mnie inicjatywy sąsiedzkie – mówi Marta Sykut. – Są najbliższe potrzebom osób, które je animują. I tak na przykład zakwitła na wiosnę grupa sąsiedzka na Sielcach, która chce odzyskać przestrzeń publiczną przeznaczoną na cele komercyjne i ją zazielenić.
Spółdzielnie i kooperatywy powstają z kolei po to, żeby zaspokoić potrzeby ekologicznie świadomych konsumentów i konsumentek. To ma na celu np. Kooperatywa Spożywcza DOBRZE z Warszawy. Jej inicjatorzy i inicjatorki piszą na stronie, że chcą mieć w ten sposób dostęp do zdrowej i sezonowej żywności produkowanej lokalnie z pominięciem wielkiego biznesu i łańcucha korporacyjnych pośredników. Takich kooperatyw jest w całym kraju kilkadziesiąt.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)