W serii wywiadów z liderami i liderkami organizacji pozarządowych działającymi na terenie województwa opolskiego, Opolskie Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych zaprasza do zapoznania się z rozmową z Panem Dawidem Bączkowiczem – wiceprezesem Stowarzyszenia Wsparcia Osób w Wieku Podeszłym Babie Lato.
Kasper Ślusarczyk: Jak narodził się pomysł utworzenia stowarzyszenia Babie Lato?
Dawid Bączkowicz: Z zaistniałej potrzeby potencjalnych beneficjentów, jak i chęci członków do utworzenia wspólnej inicjatywy.
Czym zajmuje się Państwa stowarzyszenie?
D.B. Pomagamy osobom w wieku podeszłym, poszkodowanym w wypadkach oraz osobom niepełnosprawnym. Dodać należy, że wiele osób starszych ma orzeczoną niepełnosprawność więc jest to często zazębiająca się grupa beneficjentów.
Na czym polega pomoc stowarzyszenia?
D.B. Większość członków stowarzyszenia, jak i ja, jest fizjoterapeutami, chociaż mamy również psychologa i prawnika. Dzięki temu pomoc opiera się na realizacji różnego typu zajęć z szeroko pojętej aktywności ruchowej oraz prowadzeniu edukacyjnych zajęć z zakresu promocji zdrowia – to są nasze główne działania.
W mediach mogliśmy usłyszeć o innowacyjnej metodzie badania stawów opracowanej przez Pana oraz pana zespół. Projekt ten był realizowany z ramienia Politechniki Opolskiej czy też stowarzyszenia Babie Lato?
D.B. Projekt jest związany z Politechniką Opolską i tutaj też jest realizowany
Warto jednak o niej wspomnieć, ponieważ jest to projekt, który uwzględnia pomoc osobą starszym tak?
D.B. Prowadzimy cały czas ten program i jest on adresowany właściwie do wszystkich mieszkańców. Aktualnie prowadzimy pierwszy nabór na wrzesień. Jest to metoda diagnostyczna na podstawie której możemy ocenić jakość ruchu co przekłada się na funkcję stawów i stan powierzchni stawowych. Z tej pomocy skorzystało już kilkaset osób, były to głównie osoby starsze.
A w razie złego wyniku możemy jakoś zareagować?
D.B. Można, ale to w głównej mierze zależy już od pacjenta, a z tym jest już dużo gorzej. Nawet utrata wagi może w takiej sytuacji bardzo pomóc.
Udało się uzyskać aprobatę środowiska naukowego?
D.B. Mamy obecnie opracowane trzy artykuły, które zostały zgłoszone, jeden został przyjęty do czasopism naukowych opisujący tę metodę i przedstawiający wyniki badań.
Jak obecnie wygląda mentalność osób starszych, czy chętnie korzystają z Państwa pomocy?
D.B. Przeróżnie - inaczej to wygląda w Opolu, a inaczej w miastach powiatowych czy też miasteczkach. W Opolu można powiedzieć, że ludzie mają przesyt różnego rodzaju inicjatyw i mają wręcz takie roszczeniowe nastawienie „mi się należy”. To widać w szczególności na Uniwersytecie Trzeciego Wieku gdzie część osób rzeczywiście bardzo się cieszy z oferowanej im pomocy, natomiast reszta, sądząc po zachowaniu przychodzą tam nie dlatego, żeby się czegoś pouczyć, tylko żeby się pokazać jeden przed drugim, i to w Opolu widać. Często mam wykłady w mniejszych miejscowościach, tam gdzie rzadziej osoby przyjeżdżają. Wtedy rzeczywiście widać, że ta osoba autentycznie się cieszy, że dla nich to jest możliwość kontaktu, doceniają taką możliwość. Także mówiąc o tej mentalności musimy najpierw zróżnicować z jakim typem beneficjentów mamy do czynienia.
Czy Pana zdaniem nasz region odpowiednio propaguje aktywność osób starszych, przeciw działając wykluczeniu ich z życia społecznego?
D.B. Jest coraz lepiej, aczkolwiek myślę, że problem będzie narastał wraz z rosnącym problemem osób starszych. Siłą rzeczy inicjatywy będą się pojawiać. Myślę, że pieniądze są, być może będą większe. Jest to problem narastający więc coś trzeba będzie zrobić z osobami w podeszłym wieku. Teraz mówimy o Strefie Demograficznej, która włącza się w kwestie propagowania, prokreacji i rodzenia dzieci, jednak niedługo w większym stopniu trzeba będzie się zając osobami starszymi. Będzie to duży problem zarówno ekonomiczny, jak i socjologiczny ponieważ osób starszych przybywa.
Obecnie obserwujemy poprawę postaw wśród społeczeństwa wobec osób z niepełnosprawnością. Jak Pan to ocenia? Czy nadal zdziwienie wywołuje taka osoba uczestnicząca w życiu społeczności lokalnej?
D.B. Zdziwienie może nie, aczkolwiek każda osoba, która odbiega od szeroko pojętej normalności przykuwa uwagę. Środowiska coraz bardziej są przyjazne osobom niepełnosprawnym tylko trzeba też postawić pytanie na odwrót, na ile osoby niepełnosprawne chcą się w pewne rzeczy zaangażować, bo z tym też jest duży problem.
Aspekt fizyczny jest również niezwykle istotny w prawidłowym funkcjonowaniu osób niepełnosprawnych. Czy odpowiednio reagujemy na ich potrzeby oraz dostosowujemy środowisko?
D.B. Zmiany są dość duże. Budynki z lat 90. oraz wcześniejszych nie były przystosowane dla osób niepełnosprawnych, występowały wręcz absurdalne rzeczy gdzie robiono schodek tam gdzie z założenia nie powinno go być. Przykładem może być Instytut Śląski, gdzie aby dostać się do windy trzeba najpierw wejść po schodach albo po nich zejść. Obecnie, nie wiem czy z dobrej woli czy też obowiązujących przepisów coraz więcej budynków użyteczności publicznej jest dostosowana do osób niepełnosprawnych, aczkolwiek jest jeszcze dużo do zrobienia. Moi studenci ostatnio mieli taki pomysł, aby zrobić mapę dostępności Opola dla osób niepełnosprawnych i być może do tego przystąpimy.
Stowarzyszenie angażuje do swojej działalności studentów czy też wolontariuszy?
D.B. Mamy obecnie dwie wolontariuszki, moje studentki które pomagają nam w organizacji inicjatyw oraz zarządzaniu. Ja ostatnimi czasy trochę wyłączyłem się ze stowarzyszenia z racji obowiązków na uczelni i innych działalności, także chętnie bym zaangażował osoby, które włączyłyby się w stowarzyszenia i przejęły, może nie całkiem stery, ale pewne inicjatywy. Pomimo tego, że tylu studentów „przechodzi przez moje ręce” i większości proponuję włączenie się w inicjatywy, to często przechodzi to bez echa, co wydaje mi się dziwne bo to naprawdę pozwala wygenerować jakieś stanowisko pracy. Myślę, że taki aktywny wolontariat, roczny, dwuroczny daje naprawdę bardzo dużo możliwości wyposażenia się w wiedzę i umiejętności po to, żeby stworzyć sobie miejsce pracy. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że jako jeden z przedmiotów możliwych do wyboru przez studentów wprowadziłem „Zakładanie i podstawy funkcjonowania działalności organizacji typu non – profit”, jako że fizjoterapia nieraz jest związana z pracą społeczną.
Stowarzyszenie w jakiś sposób współpracuje z Politechniką Opolską?
D.B. Tak, jeśli prowadzimy zajęcia ruchowe dla seniorów z ramienia stowarzyszenia, to jako że nie mamy swojego majątku i sal, mamy podpisaną umowę z Politechniką Opolską, która nam bezpłatnie udostępnia pomieszczenia gdzie nasz, opłacany przez stowarzyszenie, instruktor prowadzi zajęcia z aktywności ruchowej dla osób starszych.
Jak wyobraża sobie Pan działalność stowarzyszenia w najbliższych latach?
D.B. Chciałbym oczywiście żeby się rozwijało, żeby miało więcej członków. Żeby tak się działo trzeba poświęcić temu wiele czasu, którego ja w tej chwili nie mam. W tej chwili to czego bym chciał, a to co prawdopodobnie będzie - o ile nie nastąpi przełom - to są dwie różne rzeczy. Aktualnie poszukujemy takich osób jak Pan, które czują trzeci sektor, które z własnej woli poświęcą swój czas oraz energię żeby rozwijać stowarzyszenie.
Jak powinien wyglądać profil takiej osoby?
D.B. Osoba tak powinna być dobrym managerem a jeżeli jest osobą otwartą to szybko złapie bakcyla. Nie ma znaczenia z jakiej specjalności jest ta osoba. Może to być zarówno fizjoterapeuta, jak i osoba po studiach prawniczych, zarządzaniu itd. Musi ona jednak posiadać zmysł organizatorski oraz trochę inteligencji praktycznej. Reszta i tak przyjdzie z czasem.
Niestety stowarzyszenie to nie jest firma, raz są pieniądze, raz nie, więc wolontariusze są mile widziani. Na ten moment bilans pracy od roku 2008, w którym to utworzyliśmy stowarzyszenie, jest ujemny, także taka inicjatywa wymaga wiele zaangażowania na wielu płaszczyznach. Większość osób najchętniej włączałaby się w inicjatywy na zasadzie „co mam zrobić – robię to i kasuję za to pieniądze”. Nie ma tego zmysłu organizatorskiego, animatorskiego i społecznego oraz empatii. To jest być może prawda naszych czasów, że każdy chce zarobić pieniądze od zaraz. Coraz częściej się mówi o tym, żeby trzeci sektor generował etaty. W Polsce 1% etatów jest generowany przez trzeci sektor co jest słabym wynikiem w porównaniu do krajów starej Unii Europejskiej, gdzie trzeci sektor generuje nawet do 15% etatów.
Serdecznie dziękujemy za rozmowę i życzymy samych sukcesów oraz aktywnych członków i wolontariuszy wśród zespołu Babiego Lata.
Wywiad przeprowadził i opracował wolontariusz Opolskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych - Kasper Ślusarczyk.